Złoty pomimo rozpoczęcia dnia ruchem korekcyjnym powrócił znów w okolice minimów tego ruchu. Przyczyny są takie same od kilku dni. Coraz bardziej prawdopodobny sukces pokojowego rozwiązania w Syrii oraz korzystne zmiany na głównej parze walutowej. Ważny będzie dzisiejszy dzień, który pokaże czy inwestorzy chcą domknąć pozycje przed weekendem.

Czwartek okazał się kolejnym łagodnym dniem dla złotego. Kolejny dzień trwa hossa na giełdzie, rentowność obligacji spada, a złotówka pomimo początkowego osłabiania się w godzinach przedpołudniowych powróciła do testowania coraz to niższych poziomów. Nie mamy już co prawda do czynienia z silnym ruchem, ale utrzymujemy osiągnięty poziom.

Koalicja rządowa zgodnie z oczekiwaniami zmniejszyła się o kolejnego posła - Jacek Żalek odszedł z PO. Obserwatorzy już liczą jak krucha jest większość parlamentarna, jednak należy pamiętać, że oprócz głosów posiadanych przez główne partie, są jeszcze głosy niemieckiej mniejszości narodowej zwyczajowo popierających rząd, oraz posłów, którzy opuścili szeregi swoich partii w związku z czym są niezainteresowani skróceniem kadencji i będą popierać rząd.

Wczoraj odbyło się kilka istotnych odczytów danych makroekonomicznych. Po pierwsze ponownie trochę gorsze od oczekiwań dane pokazały Włochy i Francja. We Włoszech produkcja przemysłowa spadła o 4,4% przy oczekiwaniu 2%, natomiast we Francji inflacja wyniosła poniżej 1% co może sugerować ponowne zwalnianie tej gospodarki.

Dane z USA z kolei tchnęły znacznie więcej optymizmu na rynki. Liczba osób pobierających zasiłek dla bezrobotnych spadła o 73 tys. do 2871 tys. co daje 2,5% spadek. W dodatku liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych spadła o 30 tysięcy, kiedy to spodziewano się wzrostu o 10 tys. Osiągnęła nie widziany od 2006 roku poziom 292 tysięcy. Co ciekawe rynki przyjęły te dane bez większych ruchów.

W dniu dzisiejszym warto zwrócić uwagę na dane z Polski. O godzinie 14:00 poznamy zarówno odczyt inflacji konsumenckiej jak i podaż pieniądza. Analitycy spodziewają się utrzymania inflacji na poziomie 1,1%. Co prawda w prognozach inflacja w Polsce ma wynosić 2,4%, ale to dopiero w przyszłym roku, nie mniej jeżeli inflacja okazałaby się niższa od oczekiwań może wrócić temat obniżek stóp procentowych.

O godzinie 14:30 pojawi się jeszcze pakiet danych z USA, jednakże nie powinien on być, aż tak istotny jak wczorajszy. Zawiera dane o sprzedaży i inflacji producenckiej. W sumie w zwykłych okolicznościach jest to pomijalne, ale bliskość potencjalnego końca QE3 i wątpliwość poziomu redukcji każe przyglądać się większości danych zza oceanu z uwagą.

Maciej Przygórzewski, Internetowykantor.pl