Rząd nie podjął jeszcze decyzji, czy pierwotna oferta publiczna Kompanii Węglowej będzie miała miejsce w 2014 r., poinformował wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński. Jak oceniają eksperci, winna temu jest niestabilna koniunktura i kiepska sytuacja finansowa górniczego giganta.

"Nie sądzę, abyśmy mieli do czynienia z debiutem dlatego, że nie ma jeszcze decyzji o debiucie, a po drugie wejście na giełdę wymaga określonych czynności formalno-prawnych" - powiedział Piechociński dziennikarzom, zapytany, czy termin debiutu Kompanii Węglowej w 2014 roku wydaje się realny.

Najpierw racjonalizacja kosztów, decyzja o budowie bloków Opola

"Teraz najważniejsze jest to, aby Kompania Węglowa racjonalizowała koszty wewnętrzne, poprawiała procesy inwestycyjne, zwiększała bezpieczeństwo wydobycia, a to, że Opole V, Opole VI będzie budowane, wynika nie tylko z prostego rachunku ekonomicznego, ale potrzeb rynku energetycznego i bezpieczeństwa w dostawach energii w najbliższych latach" - dodał wicepremier.

W końcu czerwca br. Polska Grupa Energetyczna (PGE) i KW podpisały list intencyjny dotyczący planów ponownego uruchomienia projektu inwestycyjnego budowy dwóch bloków energetycznych o mocy 900 MW każdy w Elektrowni Opole. Spółki nie wykluczały m.in. zaangażowania kapitałowego KW w ten projekt.

W czerwcu wiceminister skarbu Paweł Tamborski mówił, że plan zakładał rozważenie debiutu giełdowego KW w 2014 r., ale obecnie sytuacja wymaga analizy z Ministerstwem Gospodarki i samą spółką. Jak tłumaczył wiceminister, trzeba przeanalizować jej sytuację finansową, by stwierdzić, czy oferta publiczna będzie możliwa w 2014 roku.

Z kolei w maju wiceprezes Kompanii Węglowej ds. finansów Jacek Nowak deklarował, że spółka systematycznie przygotowuje się do debiutu giełdowego, choć podkreślał, że jest to bardzo odpowiedzialna decyzja pozostająca w gestii właściciela, podobnie jak to, czy sprzedaje dotychczasowe akcje, czy decyduje o nowej emisji.

Kompania Węglowa to największa firma górnicza w Europie, grupująca 15 kopalń i 5 zakładów.

Ten rok nie jest niestety udany dla molocha zatrudniającego ok. 60 tys. pracowników. Na składowiskach zalegają niesprzedane miliony ton węgla, straty od początku roku urosły do ponad 100 mln zł. Firma ma kłopoty z płatnościami dla kontrahentów.