Wzrost awersji do ryzyka na rynkach globalnych tradycyjnie przekłada się na osłabienie euro do dolara, który w tej konfiguracji traktowany jest jako bezpieczniejsza waluta. Spadki na głównych europejskich parkietach, po tym jak na minusach swoje sesje zakończyło większość giełd w Azji, przekłada się dziś na spadek EUR/USD.
Wspólnej walucie może też ciążyć oczekiwanie na czwartkowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (ECB). Wprawdzie zmiana polityki monetarnej nie jest prognozowana, ale już konferencja prasowa po posiedzeniu z udziałem Mario Draghiego może przysporzyć dużo emocji. Wystarczy, żeby z wypowiedzi prezesa ECB powiało pesymizmem w ocenie siły przyszłego odbicia gospodarczego, żeby inwestorzy rzucili się do wyprzedawania euro.
Nie są to jedyne powody spychający w dół kurs EUR/USD. Innym, oddziaływującym już bezpośrednio na notowania dolara, jest oczekiwanie na publikowany jutro raport ADP, dający przedsmak tego, co w piątek czeka inwestorów, przy okazji publikacji miesięcznych danych o sytuacji na rynku pracy w USA. Prognozuje się, że raport ADP pokaże w czerwcu przyrost o 160 tys. miejsce pracy w sektorze prywatnym, po tym jak w maju było to 135 tys. Już nieznacznie lepsze dane mogą skłonić uczestników rynku do oczekiwania wcześniejszego ograniczenia przez Fed programu QE3, stając się tym samym impulsem do spadku EUR/USD.
Dzisiejsze spadki EUR/USD, podobnie jak wczorajsze wzrosty, nie zmieniają układu sił na wykresie. To w dalszym ciągu element stabilizacji po przecenie z drugiej połowy czerwca, gdy kurs spadł z poziomu ponad 1,34 do 1,2985 dolara. Pierwszym sygnałem zmiany układu sił będzie wybicie dołem poniżej wspomnianego poziomu 1,2985 dolara, co otworzy drogę w okolice 1,28 dolara. Innym, tym razem popytowym sygnałem, będzie przełamanie lokalnego maksimum na 1,3103 dolara, co byłoby zapowiedzią ruchu powyżej 1,32 dolara.