"EUR/PLN od kilku dni porusza się w trendzie bocznym między 4,37-4,2950. Przełamanie 4,3550, a następnie wyjście nad 4,37 może wykreować kolejną falę wzrostów euro do złotego. Ważny również jest poziom 4,30. Jeśli ceny nie zostaną zepchnięte poniżej tego wsparcia, to bardziej prawdopodobny będzie wzrost kursu EUR/PLN w następnych tygodniach. Do końca tygodnia nie oczekuję większej zmienności na polskiej walucie, jednak sytuacja może się zmienić w przyszłym tygodniu, kiedy będzie mieć miejsce decyzja RPP w sprawie stóp procentowych. Rynek spodziewa się kolejnej ich obniżki o 25 pkt. bazowych, aczkolwiek nie jest ona przesądzona" - uważa Marcin Niedźwiecki, specjalista rynku CFD i Forex w City Index.
Niepewność wynika z ostatnich komentarzy członków RPP, którzy uzależniają decyzję o dalszym luzowaniu polityki monetarnej od lipcowej projekcji inflacji. Co ciekawe, ostatnie dane o sprzedaży detalicznej sugerowały lekkie odbicie, co może przełożyć się na wzrost cen. Zdaniem Niedźwieckiego, drugim czynnikiem, który może oddziaływać na dynamikę wskaźnika cen konsumpcyjnych, jest tzw. "efekt bazy". Zmniejszająca się baza może oddziaływać pozytywnie z powodów statystycznych. Kolejną kwestią, która ma niemałe znaczenie, jest wzrost inflacji, który zazwyczaj obserwujemy w okresie wakacyjnym.
Euro do dolara amerykańskiego traciło w ostatnim czasie bardzo mocno, pokonując kolejne poziomy wsparcia. "Jeśli przy obecnym kursie pojawi się popyt, to wspólna waluta może odrobić część strat do USD. Co może martwić, to silne poziomy oporu w okolicach 1,31-1,3150. Obozowi byków ciężko będzie przełamać ten zakres w górę, a jeśli taka próba się nie powiedzie, to w następstwie kurs EUR/USD może spaść w okolice 1,2950" - prognozuje analityk City Index.
Do końca tygodnia w kalendarzu kluczowe będą dane z amerykańskiej gospodarki. Warto zwrócić uwagę na liczbę nowych zasiłków dla bezrobotnych, indeks podpisanych umów kupna domów oraz piątkowe dane Chicago PMI. Inwestorzy mogą zwracać uwagę również na komentarze członków Rezerwy Federalnej (Fed), którzy swoją retoryką starają się łagodzić nastroje rynkowe po ostatniej konferencji szefa Fed, który zapowiedział dość szybkie zakończenie programu luzowania ilościowego w polityce pieniężnej USA.