Dodatkowo zatrzymała się wyprzedaż polskiego długo, a rentowność obligacji 10-letnich cofnęła się dziś do poziomu 3,82 proc.
Dla rynku złotego najważniejszym wydarzeniem tego tygodnia była dzisiejsza publikacja dotycząca wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych. O godzinie 14:00 Główny Urząd Statystyczny podał, że inflacja w maju wzrosła jedynie o 0,5 proc. w ujęciu rocznym, zaś w ujęciu miesięcznym mamy już do czynienia z deflacją (ceny spadły o 0,1 proc.). Odczyt na poziomie 0,5 proc r/r jest najniższym od marca 2006 roku, kiedy to inflacja wyniosła 0,4 proc.
W koszyku, który bierze pod uwagę GUS, największy wpływ na tak niską dynamikę zmian cen miały głównie spadki w kategorii łączności (-9,7 proc. r/r), paliw do prywatnych środków transportu (-8,2 r/r), odzieży i obuwia (-4,8 proc. r/r) oraz transportu (-4,2 proc. r/r). Dzisiejsze informacje mogą zwiększać presję na Radę Polityki Pieniężnej, która według nas, obetnie stopy już na lipcowym posiedzeniu. Odbędzie się ono w dniach 2 i 3 lipca.
Przypomnijmy, że głównym zadaniem RPP jest utrzymywanie inflacji wokół celu, który wynosi 2,5 proc., a odchylenia mogą wynieść maksymalnie +/- 1 punkt procentowy. Dzisiejszy odczyt pokazuje, że wskaźnik cen coraz bardziej oddala się od wspomnianego celu i niewiele wskazuje na to, aby inflacja mogła szybko do niego powrócić. Co ciekawe złoty pozostał stabilny względem funta i dolara, a w drugiej części dnia zaczął się nawet nieznacznie umacniać w relacji do euro i franka. Z kolei z rynku światowego poznaliśmy dane ze Stanów Zjednoczonych, które były lepsze od oczekiwań.
W ubiegłym tygodniu złożono 334 tys. wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, podczas gdy konsensus rynkowy zakładał, że będzie to 345 tys. Co więcej lepsze okazały się wyniki sprzedaży detalicznej. W maju w ujęciu miesięcznym sprzedaż detaliczna wzrosła o 0,6 proc. (konsensus: 0,4 proc.). Natomiast sprzedaż bez samochodów była zgodna z oczekiwaniami rynku i wzrosła o 0,3 proc. Należy jednak zaznaczyć, że zrewidowano w górę odczyt za poprzedni miesiąc z -0,1 proc. do 0,0 proc.
Lepsze dane z USA zwyczajowo wpłynęły na umocnienie dolara, co jest widoczne zwłaszcza na parze EURUSD, która dziś spadła spod poziomu 1,3400 poniżej 1,3300.
W piątek poznamy kolejne dane dotyczące inflacji. Na godzinę 11:00 zaplanowano odczyt inflacji konsumenckiej w strefie euro, a o godzinie 14:00 poznamy wskaźnik inflacji bazowej za miesiąc maj w Polsce (konsensus: 1,2 proc).
Zza oceanu natomiast pojawią się dane odnoście inflacji producenckiej oraz produkcji przemysłowej. Kalendarz makroekonomiczny zamyka indeks Uniwersytetu Michigan, który zostanie opublikowany o godzinie 15:55). Podobnie jak dziś, lepsze dane z USA mogą wpływać na umocnienie dolara, a gorsze na jego osłabienie. W czwartek o godzinie 16:00 euro kosztowało 4,24 złotego, dolar 3,19, frank 3,45, a funt 5,00 złotego.
Daniel Kostecki