Obecny tydzień obfitował w publikacje gospodarcze i istotne wydarzenia ekonomiczne. Jeśli chodzi o rodzimy rynek, to wydarzeniem tygodnia była decyzja RPP w sprawie stóp procentowych. Zgodnie z oczekiwaniami Rada obcięła główną stopę procentową o 25pb. do poziomu 2,75%. Marek Belka zaznaczył, że zbliżamy się do takiego poziomu stóp procentowych, który w obecnych realiach gospodarczych można uznać za adekwatny.
Takie stwierdzenie nie jest zapowiedzią końca cyklu obniżek stóp procentowych, natomiast wydaje się, że Rada będzie podejmowała swoje decyzje w oparciu o lipcową projekcję inflacji. Naszym zdaniem, polska gospodarka zacznie przyśpieszać w drugiej części roku, co będzie obniżało presję na RPP do dalszych cięć. 6-cio miesięczny WIBOR wskazuje na możliwość jeszcze jednej obniżki stopy procentowej w tym roku. Jeśli chodzi o rynki zagraniczne, to EBC zgodnie z oczekiwaniami nie zmienił swojej polityki monetarnej. Prezes Mario Draghi podczas swojej konferencji nie uniknął pytań o stopę depozytową i na pytania dziennikarzy odpowiedział, że EBC chciało tylko zwrócić uwagę, że istnieje techniczna możliwość wprowadzenia ujemnej stopy depozytowej, ale na dzień dzisiejszy nie ma takiej potrzeby.
Takie słowa sprzyjały umocnieniu euro, które dynamicznie zyskiwało na wartości względem dolara. Miesięczne dane z rynku pracy w USA były mieszane. Przyrost zatrudnienia o 175tys był nieco lepszy od konsensusu, natomiast bezrobocie wzrosło do 7,6%. Taki odczyt powoduje, że szanse na zmianę polityki monetarnej FED w czerwcu zmalały niemal do zera.
W zeszłotygodniowym komentarzu pisaliśmy, iż przecena złotego jest powiązana z wyprzedażą polskich obligacji. W tym tygodniu ta teoria po raz kolejny się potwierdza. Podczas czwartkowej sesji obserwowaliśmy gwałtowny wzrost rentowności polskich obligacji do poziomu 3,75%. W tym samym czasie kurs EURPLN przebił opór na poziomie 4,30 i wzrósł do 4,3260 – najwyżej od roku. Złoty osłabia się również względem franka szwajcarskiego.
Obecnie znajdujemy się w okolicach ważnego oporu 3,50, którego pokonanie może spowodować wzrost kursu CHFPLN do okolic 3,60. Jednak możliwe jest, że zanim dojdzie do ewentualnego przebicia oporu, zobaczymy korektę spadkową kursu tej pary walutowej. Złoty umacnia się jedynie względem dolara. Potencjał aprecjacyjny dla złotego jest jednak ograniczony i mało prawdopodobne jest, że w najbliższym czasie kurs USDPLN spadnie poniżej 3,20.
Po udanym zeszłym tygodniu WIG20 tym razem poruszał się w ramach wąskiej konsolidacji. Indeks nie może poradzić sobie z luką bessy powstałą w marcu. Nadziei polskich inwestorów nie wspiera również sytuacja na globalnych parkietach. Wszystkie istotne giełdy kończą obecny tydzień „pod kreską”. Długo oczekiwana korekta na giełdach zaczyna się materializować.
W przyszłym tygodniu nie będziemy świadkami tak istotnych wydarzeń jak na przestrzeni ostatnich pięciu dni. W poniedziałek poznamy finalny odczyt japońskiego PKB z pierwszy kwartał. W ostatnim czasie czar działań BoJ prysł i na wartości tracą zarówno obligacje rządowe, jak i japońska giełda. Rośnie natomiast kurs jena, co może być niepokojące dla rządu i banku centralnego.
Spadki na Nikkei225 3 tygodnie temu wywołały pogorszenie nastrojów na globalnych parkietach, dlatego cały czas warto obserwować rynek Japonii. Jeśli chodzi o dane z Europy, to przede wszystkim poznamy statystyki dotyczące produkcji przemysłowej ze Strefy Euro i Wielkiej Brytanii. Podobny odczyt dotyczący USA poznamy w czwartek, do tego dojdą piątkowe dane o produkcji przemysłowej. Na rodzimym rynku najważniejszym wydarzeniem będzie czwartkowy odczyt inflacji CPI (konsensus rynkowy zakłada inflację na poziomie 0,7%). W piątek o godzinie 15 za euro płaciliśmy 4,30zł, za dolara 3,26zł, za funta 5,06, zaś za franka 3,49zł.