Szef Rezerwy Federalnej (Fed) pojawi się na posiedzeniu Komitetu Ekonomicznego amerykańskiego Senatu o godz. 16:00. Będzie przemawiał, a później odpowiadał na pytania, odnośnie perspektyw gospodarki USA. Cztery godziny później zostanie opublikowany protokół z ostatniego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC).
„W wystąpieniu Bernanke inwestorów będzie interesowało to, czy odniesie się on do kwestii ryzyk związanych z trzecią rundą ilościowego luzowania polityki monetarnej (QE3), w tym czy padną jakieś sugestie odnośnie tego, kiedy Rezerwa Federalna mogłaby najpierw zacząć ograniczać, a następnie zakończyć program QE3. Inną ważną kwestią będzie to, czy Bernanke nawiąże do kwietniowych danych o inflacji konsumenckiej w USA, która nieoczekiwanie obniżyła się do 1,1% z 1,5% R/R (prognoza: 1,3% R/R)" - poinformował ISBnews dyrektor działu analiz Admiral Markets Marcin Kiepas.
W jego opinii, Bernanke nie będzie wychodził poza ramy swoich dotychczasowych wypowiedzi i jakkolwiek zauważy poprawę na rynku pracy, to ponownie podkreśli, iż jest ona wciąż zbyt mała. Zadeklaruje też gotowość zarówno do zawężenia, jak i rozszerzenia QE3, zaś w odniesieniu do inflacji skupi się natomiast na tym, że oczekiwania inflacyjne wciąż pozostają stabilne.
„Dlatego mając to wszystko na uwadze wystąpienie Bernanke, jakkolwiek może i będzie prowokować większą zmienność na rynku walutowym, raczej nie zapoczątkuje nowych trendów" - zaznaczył Kiepas
Obawy związane z programem QE3 i sugestie odnośnie zmniejszenia wartości miesięcznych zakupów obligacji (obecnie jest to 85 mld USD) inwestorzy mogą natomiast znaleźć w protokole z ostatniego, majowego powiedzenia FOMC. Zostanie on opublikowany o godzinie 20:00 i może stać się impulsem do umocnienia dolara.
„Inwestorzy będą zakładać, że dzisiejsze wystąpienia szefa Fed i publikacja protokołu z posiedzenia FOMC, może przynieść sugestie ograniczenia QE3. To zwiększy popyt na dolara. Szczególnie w relacji do euro. Nie jest więc wykluczone, że w oczekiwaniu na te dwa wydarzenia kurs EUR/USD będzie się osuwał, próbując zakończyć dwudniową wzrostową korektę" - podkreślił Kiepas.
W środę, ok. godz. 9:10 jedno euro kosztowało 4,1751 zł, zaś dolar 3,2290. Euro/dolar kwotowany był na 1,2929.