Przez większą część dnia na rynkach panował spokój w oczekiwaniu na wystąpienie Bena Bernanke. Wraz ze zbliżaniem się tego momentu, napięcie rosło. Gdy szef Fed stwierdził, że z ograniczeniem skupu obligacji trzeba poczekać na poprawę na rynku pracy, indeksy poszły w górę, a dolar w dół.

Pierwsza część środowej sesja na warszawskim parkiecie stała pod znakiem niewielkich wahań indeksów, ale też zmagań WIG20 i mWIG40 o utrzymanie się nad kreską. Lepiej wychodziło to wskaźnikowi największych spółek. Po niezłym początku, w trakcie którego WIG20 zyskiwał 0,6 proc., a mWIG40 rósł o 0,4 proc., podaż lekko przycisnęła, sprowadzając oba indeksy nieznacznie poniżej poziomów z wtorkowego zamknięcia. Ten pierwszy szybko jednak ponownie poszedł w górę, zaś indeks średniaków tracił wczesnym popołudniem 0,3 proc.

W gronie blue chips nie brakowało emocji. Tych negatywnych dostarczyły notowania JSW. Akcje spółki taniały momentami o niemal 7 proc., po raz kolejny ustanawiając historyczne minimum. Powodem trwającej od połowy marca przeceny jest nie tylko obawa przed podażą akcji ze strony pracowników, ale także zniżkujące mocno ceny węgla koksującego. W tym czasie walory straciły ponad 20 proc. Chwilami o 5,5 proc. w dół szły papiery Synthosu.

Po tarnowskich Azotach to kolejna spółka z branży chemicznej, doświadczająca silnej korekty. We wtorek walory Azotów zniżkowały o 12 proc. W środę po porannym pogłębieniu spadku, po południu szły w górę o 2,5 proc. Wśród spadkowiczów znalazły się też zniżkujące o 2 proc. papiery Banku Handlowego i taniejące o 1 proc. akcje Telekomunikacji Polskiej. Liderem wzrostów był zyskujące ponad 2 proc. walory PGNiG. To efekt podjęcia uchwały o wypłacie dywidendy w kwocie 13 groszy na akcję.

Na szerokim rynku uwagę zwracał ponad 10 proc. skok notowań akcji DSS oraz przekraczająca 6 proc. zwyżka walorów Emperii. W przypadku tej ostatniej spółki powodem była pozytywna rekomendacja analityków Erste i podwyższenie ceny docelowej z 55 do 66 zł. Wyraźna przecena dotknęła spore grono firm odzieżowych. Poza taniejącymi o ponad 3 proc. papierami LPP, po 5-6 proc. w dół szły papiery Bytomia, Próchnika i Mewy. Podobny los spotkał część spółek z branży windykacyjnej.

Po neutralnym początku sesji i dwóch pierwszych godzinach symbolicznych zmian indeksów, przed południem wyraźnie pogorszyły się nastroje na głównych giełdach europejskich. Z odrabianiem strat lepiej radził sobie DAX. W najgorszym momencie zniżkował on o 0,4 proc., po południu udało mu się wyjść nieznacznie nad kreskę. Wskaźniki w Paryżu i Londynie spadały po 0,2-0,3 proc. Uwagę zwracały spore zwyżki w Stambule i na części giełd naszego regionu. Niemal 2 proc. zyskiwał moskiewski RTS, a indeks w Budapeszcie tylko nieznacznie mu ustępował. Po ponad 1 proc. w górę szły wskaźniki w Stambule, Bukareszcie i Bratysławie. W dalszym ciągu mocne spadki widoczne były w Atenach.

Sesja na Wall Street zaczęła się od wzrostu indeksów o 0,1 proc. Skala zwyżki zwiększała się wraz ze zbliżaniem się chwili, gdy wystąpić miał szef Fed. Jednak jego zapewnienie, że skup obligacji potrwa do czasu wyraźnej poprawy na rynku pracy, nie wywołało początkowo wielkiej euforii. Wskaźniki za oceanem rosły po 0,7-0,8 proc. Na głównych giełdach naszego kontynentu wyszły nad kreskę po kilka dziesiątych procent.

WIG20 zakończył dzień zwyżką o niespełna 0,1 proc., WIG wzrósł o 0,2 proc., mWIG40 o 0,4 proc., a sWIG80 spadł o niecałe 0,1 proc. Obroty wyniosły 730 mln zł.

Roman Przasnyski