Zwiększająca się awersja do ryzyka powodowała wczoraj dużą zmienność na rynkach akcyjnych i walutowych. Inwestorzy zdecydowanie wyprzedawali euro, a kupowali dolary amerykańskie. Mimo tego, kurs EUR/USD utrzymuje się powyżej psychologicznej bariery 1,30, a złoty w notowaniach do koszyka głównych walut jest bardzo stabilny.

Fala wyprzedaży wspólnej waluty nadeszła tuż po tym jak kurs EUR/USD dotknął poziomu 1,32, a prezes Bundesbanku Jens Weidmann zasygnalizował możliwość cięcia stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny, jeśli sytuacja w Strefie euro będzie nadal się pogarszać. Inwestorzy szybko wycenili taki scenariusz, co zaowocowało wyprzedażą euro. Niemieckie obligacje były beneficjentem tego ruchu, a "10-latki" zaliczyły minimum nie widziane od trzech tygodni.

"Niewielka fala spadkowa przybrała na sile, gdy otworzył się rynek amerykański, gdzie inwestorzy woleli pozbywać się również akcji na rzecz dolara oraz obligacji amerykańskich, głównie tych 30-letnich. Poziom 1,30 powstrzymał falę wyprzedaży, jednak stwierdzenie, że popyt został odbudowany przy kluczowych poziomach wsparcia, jest ryzykowne" – uważa Marcin Niedźwiecki, specjalista rynku CFD i Forex w City Index.

Złoty po silnym umocnieniu w zeszłym tygodniu delikatnie tracił na wartości do głównych walut, aczkolwiek notowania naszej waluty pozostają stabilne.

"W mojej ocenie, główną zasługą tego stanu rzeczy jest nieustający i silny popyt na nasze papiery dłużne. Rentowność 10-letnich obligacji znów przełamała poziom 3,5%, który zdaje się być dolnym ograniczeniem krótkoterminowej konsolidacji. Stabilność złotego najprawdopodobniej wynika z używania różnych instrumentów pochodnych, które pozwalają zagranicznym inwestorom wymieniać walutę bez znaczącego wpływu na kurs" - twierdzi analityk City Index

Z drugiej strony, spekulacje na temat możliwego dalszego cięcia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP) powoduje ryzyko osłabienia się złotego w średnim terminie. Z komentarzy członkini RPP Anny Zielińskiej-Głębockiej można wyczytać, że Rada mogłaby podjąć decyzję o dalszym luzowaniu polityki monetarnej już na majowym posiedzeniu. Innego zdania jest profesor Jan Winiecki, który zaznacza, że efekt wysokiej bazy z zeszłego roku nie pozwala na dalsze obniżanie stóp procentowych oraz że dostosowanie się wskaźników inflacyjnych będzie kwestią czasu.