W minionym tygodniu na rynkach towarowych zdecydowanie przeważała strona podażowa. Przeceny dotknęły praktycznie każdą grupę towarów: zarówno surowce energetyczne, jak i metale przemysłowe oraz kruszce szlachetne, aż po towary rolne, takie jak zboża.
Do nielicznych wyjątków – surowców, które zakończyły miniony tydzień na plusie – należał gaz ziemny. Przez większość minionego tygodnia również na tym rynku dominowała podaż, jednak już w piątek cena gazu podskoczyła niemal o 5%, nadrabiając z nadwyżką wcześniejsze straty. W ten sposób cena surowca dotarła do najwyższego poziomu od niemal dwóch lat – a dokładniej, od sierpnia 2011 r. Chociaż notowaniom gazu ziemnego w Stanach Zjednoczonych daleko jest od poziomów z 2008 roku, kiedy to ich cena wyraźnie przekraczała 13 USD za mln BTU, to w ciągu ostatniego roku na rynku tym przeważali kupujący. Widać to było także w ciągu pierwszych miesięcy tego roku – cena gazu dynamicznie zwyżkowała od połowy lutego br.
Niedawna dobra passa strony popytowej na rynku gazu ziemnego to przede wszystkim efekt warunków pogodowych w USA. Podobnie jak w Europie, również w Stanach Zjednoczonych uparcie przedłuża się zima, a temperatury powietrza są dużo niższe niż zazwyczaj w tym okresie. Taka sytuacja oznacza zwiększony popyt na gaz ziemny w celach grzewczych – w USA na taką formę ogrzewania pomieszczenia decyduje się co drugie gospodarstwo domowe. Koniec marca i początek kwietnia przyniosły spadek cen gazu ziemnego w obliczu poprawiających się prognoz pogody. Niemniej jednak, publikacje z drugiej połowy minionego tygodnia wyniosły cenę tego surowca z powrotem ponad 4 USD za mln BTU.
Po pierwsze, w czwartek amerykański Departament Energii (DoE) zaprezentował swoje cotygodniowe dane dotyczące zmiany zapasów gazu ziemnego w USA. Raport ten pokazał, że w ostatnim tygodniu marca zapasy te spadły o 94 mld stóp sześciennych, co stanowiło nieco większy spadek niż zakładały rynkowe prognozy (91 mld stóp sześciennych). Jednak jeszcze ważniejszą informacją było to, że po raz pierwszy od 18 miesięcy na rynku tym zanotowano deficyt. Zapasy znalazły się na poziomie mniejszym o 32% od poziomu z analogicznego okresu roku poprzedniego i mniejszym o 2,1% niż pięcioletnia średnia.
Po drugie, w piątek niespodzianką na rynku gazu ziemnego było podniesienie prognoz cen tego surowca przez Goldman Sachs. Bank skorygował prognozy w górę aż o 17%. Według GS, w 2013 roku średnia cena gazu ziemnego znajdzie się na poziomie 4,40 USD za mln BTU (jest to o ponad 6% więcej niż wynosi obecny poziom cen), natomiast średnia cena dla drugiej połowy bieżącego roku ma wynieść 4,50 USD za mln BTU. Analitycy banku uzasadniają swoje tezy prawdopodobnym zwiększeniem poziomu produkcji gazu w USA w dalszej części tego roku ze względu na konieczność odbudowy zapasów. Przewidują oni, że najbliższe tygodnie przyniosą dalszy spadek zapasów gazu ziemnego w USA.
Niemniej jednak, wielkie instytucje już nieraz myliły się w swoich prognozach, a wzrost notowań gazu ziemnego może wyhamować jak tylko zapasy zaczną rosnąć. Zazwyczaj, sezonowa zwyżka zapasów rozpoczyna się właśnie w kwietniu i trwa do października – w ten sposób odbudowywane są zapasy przed sezonem grzewczym. Kluczowe dla notowań gazu mogą okazać się prognozy dotyczące poziomu zapasów na początek sezonu grzewczego w USA.
Kolejne miesiące mogą więc przynieść zatrzymanie wzrostów, a nawet spadek cen gazu. Niemniej jednak, najbliższe dni powinny odznaczyć się przewagą kupujących. Na fali optymizmu po pokonaniu poziomu 4 USD, notowania gazu ziemnego w nadchodzącym tygodniu mogą jeszcze wzrosnąć. Jeśli utrzyma się zimowa pogoda, to wzrost w kierunku 4,40-4,45 USD nie jest wykluczony.