Mario Draghi podczas konferencji EBC tchnął nieco optymizmu w nastroje panujące na europejskich giełdach. Według projekcji banku sytuacja gospodarcza daleka jest od ideału, ale na rynki wyraźnie powraca zaufanie i stabilność.

Na te rewelacje euro zaczęło umacniać się względem dolara i innych walut. Wspólna waluta w przeciągu kilku chwil zdobyła poziom 1.31 dolara za euro i przez resztę dnia broniła tej pozycji. Spokojne słowa szefa EBC pozytywnie wpłynęły także na złotego, który w ślad za euro umocnił się względem dolara osiągając ostatecznie wartość 3,16 zł. Zapewnienia o stabilizacji i powrocie zaufania nie pomogły jednak europejskim giełdom. Główne indeksy rosły tylko nieznacznie, a wiele parkietów na Starym Kontynencie, w tym także warszawski zanotowało spadki. WIG20 zakończył sesję na poziomie 2474 pkt., a niemiecki DAX blisko 7940 pkt.

Oprócz spokoju Draghiego inwestorom zaserwowano również projekcję EBC, która nie była optymistyczna. Wprawdzie zakłada ona poprawę warunków gospodarczych w drugiej połowie roku, ale pozbawiła inwestorów złudzeń co do możliwości uniknięcia recesji. Obecna prognoza zakłada, że w 2013 roku gospodarka strefy euro skurczy się od 0,9% do 0,1%.

Dobre dane napłynęły zaś wczoraj z USA, gdzie odnotowano niższą od oczekiwań liczbę nowo zarejestrowanych bezrobotnych (340 tys. wobec oczekiwań na poziomie 358 tys.). Więcej informacji na temat amerykańskiego rynku pracy poznamy dzisiaj. Cały szereg publikacji danych z tego sektora, w tym poziom stopy bezrobocia, trafi w ręce inwestorów o godzinie 14:30. Konsensus rynkowy zakłada, że bezrobocie w USA było w lutym na poziomie 7,9%, co oznacza iż już od 3 lat pozostaje w wyraźnym trendzie spadkowym. Nie należy się zatem dziwić, że za oceanem humor inwestorom dopisuje i indeks Dow Jones Industrial bije kolejne rekordy.

Jeżeli jutrzejsze dane nie będą odbiegać znacząco od prognoz, to nowojorska giełda kontynuować będzie zapewne rajd na północ. Czy Amerykanom uda się jednak zarazić optymizmem kolegów z Europy, będziemy musieli się dopiero przekonać.

Michał Chudy