Opracowywany przez ten bank Gold Physical Flow Index, będący wskaźnikiem faktycznego przepływu cennego kruszcu, sygnalizuje wzrost popytu do najwyższego poziomu od listopada. Wtedy, pod koniec roku zakupy złota zwykle się nasilają w związku z serią religijnych festiwali i sezonem ślubów w Indiach. W miony czwartek, 17 stycznia, złoto wspięło się w Londynie do stawki 1696,28 dolarów, czyli najwyższej od czterech tygodni.
Indie, które były największym nabywcą złota w 2011 roku, dwa dni temu podniosły podatek od importu złota, aby zredukować deficyt na bieżącym rachunku płatniczym oraz ograniczyć popyt. Na początku stycznia Standard Chartered donosił, że dostawy złota do Indii wyraźnie podskoczyły w związku ze spodziewanym wzrostem podatku. I chociaż złoto stale drożało w ciągu minionych 12 lat, co stanowi najlepszy wynik w okresie minionych dziewięciu dekad, poczynając od października do 4 stycznia ceny złota spadły o prawie 9,5 proc.
Marc Ground, strateg dla rynku surowców w Standard Bank w Johannesburgu podkreśla, że silny popyt na złoto w listopadzie jest zazwyczaj normalnym zjawiskiem, ale tak samo wysoki w styczniu jest czymś niezwykłym. „Najpewniej część Hindusów wykupowała złoto przed podwyżką taryf” – argumentuje ekspert z RPA.
Złoto w natychmiastowych dostawach podrożało w tym roku o 1 proc. do 1692,78 dolarów za uncję, po odnotowaniu 7,1-proc. wzrostu w zeszłym roku. Na początku stycznia kruszec odbił ponad przeciętny poziom w okresie 200 dni, który obecnie wynosi 1663 dolarów. Za pośrednictwem platform handlowych exchange-traded products, ETP, inwestorzy nabyli 2618,8 ton metalu wartości około 142,5 mld dolarów. To więcej od oficjalnych rezerw państwowych, za wyjątkiem dwóch krajów.
Walter de Wet, analityk Standard Bank prognozuje, że dla złota punktem oporu będzie obecnie poziom 1700 dolarów za uncję, a punktem wsparcia – stawka 1660 dolarów. Jeśli złoto przekroczy barierę 1700 dolarów, wówczas bank podwyższa docelową prognozę do 1720 dolarów.