Rok 2012 chyli się ku końcowi, co prowokuje stabilizację cen przecenionych w ostatnim czasie surowców. Inwestorzy oczekują również kolejnych branżowych publikacji, gdyż wydają się być zmęczeni ciągłą reakcją na doniesienia z Waszyngtonu.

Ceny pszenicy pod presją podaży

Ostatnie tygodnie nie były udane dla posiadaczy pszenicy. Po ustanowieniu lokalnego szczytu z końcem listopada, ceny runęły na południe i doszło nawet do wyłamania z jak się wydawało prowzrostowej formacji flagi. Podaż sprowadziła notowania surowca do sześciomiesięcznego minimum, od którego obserwujemy skromne odbicie.

Mimo ustanowienia przez amerykańską pszenicę rekordu niskiej jakości z końcem listopada, jej ceny nadal nie znajdują oparcia we wciąż niesprzyjających warunkach na ziemi amerykańskiej. Po najgorszej od 56 lat letniej suszy, aktualnie przez południe kraju przetacza się bowiem fala niskich temperatur. Inwestorzy wydają się jednak zapatrywać na dobre warunki pogodowe w południowej Ameryce, gdzie mokre tereny Argentyny w przeciągu zbliżających się dwóch tygodni mają się osuszyć. Z kolei bardziej suche części Brazylii ma w tym samym okresie nawiedzić tak potrzebny deszcz. Wydaje się więc, że ciężko będzie o rozwinięcie rozpoczętego latem trendu wzrostowego i być może na większe zmiany cen przyjdzie nam poczekać do lata i reakcji na jego przebieg w północnej części globu. Z kolei dzisiaj dodatkowym impulsem do zmian może być cotygodniowy raport o eksporcie ziaren publikowany przez USDA.

Złoto dwunasty rok z rzędu zyskuje na wartości

Po wcześniejszej przecenie można również zauważyć pewną stabilizację na rynku złota, który w ostatnim czasie doznał pewnej przemiany. Otóż zniknęła dotychczas przyciągająca do kruszcu charakterystyka „bezpiecznej przystani”. Tym samym po raz kolejny rynek uświadomił sobie, że złoto jest ryzykownym aktywem i podlega podobnym zmianom co aktywa wystawione na działanie negatywnych czynników o charakterze globalnym. Jednakże mimo podaży z ostatnich tygodni, ceny kruszcu już 12 rok z rzędu zwiększą swoją wartość. Mimo obserwowanej przez większą część upływającego roku męczącej stabilizacji, cena złota wzrośnie o około 6%, a w ostatnim okresie bariera 1650 dolarów za uncję stała się wsparciem dla notowań.

Dzisiaj wieczorem inwestorzy analizować będą raport CFTC o zaangażowaniu graczy na rynku terminowym, co może nieco rozruszać handel, szczególnie że w podobnym czasie zacznie się kolejna odsłona teatru odprawianego przez amerykańskich polityków w kwestii klifu fiskalnego. W dłuższym terminie to jednak od popytu zależeć będzie dalszy los cen złota, a oczekiwania pod tym względem są umiarkowanie pozytywne. Szczególnie dobrze rokuje kiełkujące w ostatnim czasie ożywienie w rozwijających się gospodarkach Azji, które tradycyjnie zgłaszają największy popyt na szlachetny kruszec.

Łukasz Bugaj