Trwająca od połowy listopada wspinaczka indeksu naszych największych spółek w środę uwieńczona została zdobyciem 2600 punktów. Teraz byki stoją przed zadaniem utrzymania tego poziomu.

Początek środowej sesji przyniósł na warszawskim parkiecie niewielkie, sięgające około 0,1 proc. zwyżki głównych indeksów. Wskaźnik średnich spółek rozpoczął dzień od wzrostu o 0,4 proc. i przez cały dzień trzymał się w czołówce, dołączając do bijących rekordy WIG i WIG20. Chwile słabości przeżywał natomiast sWIG80, przez moment spadając przed południem pod kreskę. I w tym segmencie byki co prawda tę stratę odrobiły, ale zwyżka o 0,2 proc. robiła mizerne wrażenie.

Indeks największych spółek do wczesnego popołudnia nie zachowywał się zbyt dynamicznie. Dość szybko zdołał dotrzeć w okolice 2590 punktów, ale na dalszy ruch w górę nie mógł się zdecydować. Atak nastąpił tuż po godzinie 13.00 i w ciągu kilkudziesięciu kolejnych minut zobaczyliśmy wreszcie na tablicy notowań magiczną wartość 2600 punktów. Ze zwyżką przekraczającą 1 proc., nasz indeks ustępował jedynie rosnącemu niemal 4 proc. wskaźnikowi w Atenach i zyskującemu 1,7 proc. parkietowi w Madrycie.

Greccy inwestorzy cieszyli się ze skokowego podniesienia oceny wiarygodności kredytowej swego kraju przez agencję Standard & Poor's. Nasz rynek poszedł w górę mimo informacji o nieoczekiwanym spadku produkcji przemysłowej w listopadzie o 0,8 proc. w porównaniu do tego samego miesiąca przed rokiem. Spodziewano się jej wzrostu o 0,3 proc. Produkcja budowlano-montażowa zmniejszyła się o 10,7 proc.

W gronie największych spółek prym wiodły akcje PGNiG, zwyżkujące po południu o ponad 4,5 proc., które na początku handlu traciły kilka dziesiątych procent. Tę radykalną zmianę nastawienia inwestorów można wiązać z informacjami o planach restrukturyzacji spółki i nowej strategii. Po ponad 2 proc. w górę szły papiery Bogdanki, JSW i PKN Orlen. Słabo radziły sobie walory firm energetycznych. Akcje Tauronu zniżkowały o ponad 1 proc. Przekraczająca 2 proc. przecena dotknęła rewelacyjnie do niedawna spisujące się walory TVN. Powstrzymany został także marsz w górę papierów Telekomunikacji Polskiej i PZU.

Na głównych giełdach europejskich sytuacja była w środę zróżnicowana. Przejściową wtorkową słabość rekompensował rosnący po południu o 0,6 proc. indeks w Paryżu. Skala zwyżki we Frankfurcie była o połowę mniejsza, zaś londyński FTSE zyskiwał niemal 1 proc. Wszystkie trzy wskaźniki zanotowały nowe rekordy. Bykom sprzyjały w większości informacje makroekonomiczne. Indeks nastrojów niemieckich przedsiębiorców wzrósł ze 101,4 do 102,4 punktu, a więc nico mocniej niż się spodziewano. Liczba wydanych za oceanem w październiku zezwoleń na budowę domów skoczyła z 868 do 899 tys., osiągając poziom najwyższy od ponad czterech lat. Z 888 do 861 tys. zmniejszyła się z kolei liczba rozpoczętych budów. Nieoczekiwanie aż o 12,3 proc. zmalała także liczba wniosków o kredyt hipoteczny.

Indeksy na Wall Street rozpoczęły sesję w okolicach wtorkowego zamknięcia. Amerykańskich inwestorów znów niepokoiły informacje dotyczące klifu fiskalnego. Wynika z nich, że Republikanie sfrustrowani brakiem postępów w negocjacjach i szans na satysfakcjonujące ich rozwiązania, pracują nad 'planem B', który umożliwiłby im wyjście z twarzą i jednocześnie pozwolił uniknąć klifowej katastrofy.

Na godzinę przed końcem handlu w Warszawie WIG20 i WIG zyskiwały po 0,6 proc., mWIG40 rósł o 0,9 proc., a sWIG80 o 0,3 proc. Obroty wynosiły 970 mln zł.

Roman Przasnyski