O godzinie 16:14 kurs USD/PLN testował poziom 3,1281 zł, a EUR/PLN 4,0926 zł. Takie zachowanie to wpływ korekcyjnych nastrojów utrzymujących się na europejskich giełdach. Słabszego zachowania polskiej waluty nie należy natomiast łączyć z opublikowanymi przez Główny Urząd Statystyczny danymi o listopadowej inflacji, która okazała się być nieco niższa od prognoz, co w sposób naturalny wzmacnia oczekiwania na głębsze obniżki stóp przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP). Takim impulsem nie były też opublikowane przez Narodowy Bank Polski (NBP) październikowe dane o bilansie płatniczym. Deficyt na rachunku obrotów bieżących był mniejszy od prognoz i wyniósł 650 mln EUR.
Na gruncie analizy technicznej dzisiejsze zwyżki USD/PLN i EUR/PLN są odreagowaniem wcześniejszych spadków, które sprowadziły notowania do najniższych poziomów od drugiej połowy października. Nie stanowią one jednak ani zapowiedzi mocniejszego ruchu do góry, ani też nie gwarantują, że wcześniejsze spadki obu opisywanych par będą kontynuowane.
W piątek złoty powinien pozostawać pod wpływem rynków globalnych. Te natomiast dojrzały już do realizacji zysków, co będzie tworzyć podażową presję na polską walutę. Korekta może jednak odsunąć się w czasie, gdyby licznie publikowane jutro raporty makroekonomiczne, w tym przede wszystkim wstępne odczyty indeksów PMI za miesiąc grudzień, pozytywnie zaskoczyły. Wówczas wsparłoby to nastroje na rynkach, odsuwając realizację zysków z ryzykownych aktywów na przyszły tydzień. W takim scenariuszu w piątek dolar mógłby przetestować dwumiesięczne minima wobec złotego, a euro konsolidowałoby się w przedziale 4,08-4,09 zł.