Analityk TMS Brokers Szymon Zajkowski ocenił, że w skali całego tygodnia złoty, obok węgierskiego forinta, zaliczył największy spadek wartości zarówno wobec euro, jak i dolara.
W poniedziałek rano euro wyceniano na 4,10 zł, dolara na 3,15 zł, a szwajcarskiego franka 3,40 zł.
Analitycy podkreślają jednak, że w nadchodzącym tygodniu polska waluta powinna się umacniać. "W przyszłym tygodniu spodziewam się ruchu umacniającego złotego. Rada Polityki Pieniężnej pokazała, że nie będzie cięła stóp tak mocno, jak szacował to rynek, więc od przyszłego tygodnia wydaje się, że złoty zacznie odrabiać straty. Otwarta jest przestrzeń wzrostowa do poziomi 4,05 za euro, choć niekoniecznie taka aprecjacja nastąpi już w przyszłym tygodniu. Nie widzę natomiast powodów, dla których złoty mógłby tracić" - powiedział diler BGŻ Piotr Popławski.
W jego opinii w przyszłym tygodniu złoty będzie się umacniał i tydzień zakończymy w okolicy poziomu 4,08 za euro.
Popławski dodał, że duża zmienność na parze euro-dolar na piątkowej sesji nie przełożyła się na znaczące ruchy notowań złotego.
"Para euro-dolar wykazywała dziś bardzo dużą zmienność, co było spowodowane reakcją na komentarze Europejskiego Banku Centralnego. Do tego doszedł także odczyt z amerykańskiego rynku pracy, który okazał się bardzo pomyślny. Wobec tych bodźców dolar wyraźnie zyskiwał względem euro. Koniec dnia przyniósł jednak pewne wyhamowanie i uspokojenie dolara" - powiedział.
Dodał, że ta zmienność na parze euro-dolar pozostała bez wpływu na złotego, który "ogólnie mówiąc przez całą sesję był dość stabilny". "Po danych z rynku pracy w USA nieco zyskiwał złoty, potem lekko się osłabił, więc dzień kończy na poziomie otwarcia" - dodał Popławski.
Departament Pracy USA podał, że w listopadzie nastąpił wzrost liczby miejsc pracy o 146 tys., a stopa bezrobocia wyniosła 7,7 proc., Rynek oczekiwał wzrostu o 85 tys. oraz stopy bezrobocia na poziomie 7,9 proc.