Wygrana Baracka Obamy w wyborach prezydenckich w USA została przyjęta pozytywnie przez inwestorów na rynkach surowcowych. Wczoraj indeks CRB zakończył sesję wzrostem o 1,66%, docierając do poziomu 297,17 pkt. Dla byków na rynkach towarów korzystne było także wczorajsze osłabienie się dolara.

Sprawa Iranu może powrócić

W górę powędrowały wczoraj notowania surowców energetycznych. Ceny ropy naftowej, zarówno europejskiego gatunku Brent, jak i amerykańskiego typu West Texas Intermediate, wzrosły o około 3%. Na rynku ropy WTI oznaczało to odbicie w górę od wsparcia w rejonie 85 USD za baryłkę. Wczoraj cena amerykańskiej ropy przekroczyła poziom 88 USD za baryłkę i dzisiaj utrzymuje się właśnie w tych okolicach.

Czy rezultat wyborów prezydenckich w USA zmieni sytuację na rynku ropy naftowej? Już sam fakt, że wybory są za nami, sprawi, że prawdopodobnie powrócą spekulacje dotyczące polityki USA względem Iranu.

Przed wyborami Barack Obama stosował łagodną retorykę w wypowiedziach dotyczących programu atomowego tego bliskowschodniego kraju, bowiem społeczeństwo amerykańskie mogłoby nie poprzeć kandydata sugerującego gotowość do konfliktu zbrojnego. Jednak czy ta powściągliwość Obamy utrzyma się po wyborach – tego na razie nie wiadomo. Na większą stanowczość wobec Iranu naciska Izrael, którego władze otwarcie mówią o gotowości do ataku zbrojnego na Iran. Jeśli zamieszanie wokół Iranu znów znajdzie się w centrum uwagi, to będzie ono wywierać presję na wzrost cen ropy naftowej.

Ważne kwestie do rozwiązania na amerykańskim rynku gazu

W najbliższych miesiącach niewątpliwie śledzone będą także działania prezydenta Obamy, dotyczące rynku gazu ziemnego. Na pierwszy plan prawdopodobnie wyjdą dwie kwestie: umożliwienie eksportu gazu ziemnego z USA oraz regulacje dot. ochrony środowiska.

Organizacje powiązane z ekologią od wielu miesięcy lobbują na rzecz ograniczenia wierceń, argumentując, że popularna metoda wydobycia – tzw. szczelinowanie hydrauliczne – jest niekorzystna dla środowiska naturalnego. W związku z tym proponowane jest ograniczenie w pewnym stopniu nowych wierceń, jednak takie postulaty nie przekonują wielu amerykańskich obywateli zatrudnionych w sektorze wydobycia gazu, zwłaszcza w stanach Ohio i Pensylwania.

Drugą kwestią jest eksport gazu ziemnego za granicę. Ze względu na duże zapasy surowca, w Stanach Zjednoczonych gaz jest o wiele tańszy niż np. w Europie, jednak do tej pory transport surowca z USA nie był możliwy m.in. ze względu na regulacje oraz brak odpowiednich terminali eksportowych. Eksport gazu na pewno przyczyniłby się do dążenia do wyrównania się cen amerykańskiego i europejskiego gazu. Taka sytuacja byłaby jednak niekorzystna dla amerykańskich konsumentów i wielu podmiotów przemysłowych, które korzystają z taniego gazu – dlatego można się spodziewać, że decyzja o ewentualnym eksporcie będzie się przeciągała w czasie.

Wczoraj notowania gazu ziemnego w USA wzrosły o 1,29%, jednak już dzisiaj praktycznie cała wczorajsza zwyżka jest niwelowana. Niewykluczone, że w oczekiwaniu na jakieś konkretne informacje dotyczące polityki Obamy na rynku gazu, na rynku będziemy mieli do czynienia z konsolidacją cen surowca.

Wczoraj pojawiły się także szacunki dotyczące sytuacji fundamentalnej na rynku gazu w USA. Energy Information Administration (EIA), będąca częścią amerykańskiego Departamentu Energii, poinformowała o tym, że w przyszłym roku popyt i podaż gazu ziemnego w USA będą prawdopodobnie się wyrównywać. Wprawdzie ze względu na niskie ceny gazu spadło wydobycie tego surowca (w niektórych miejscach stało się ono nieopłacalne), ale i popyt może być mniejszy, bowiem w ostatnich miesiącach ceny gazu nieco wzrosły i są teraz mniej konkurencyjne wobec innego źródła energii – węgla.

Dorota Sierakowska