WIG20 wybił się z październikowej konsolidacji i zmierza w stronę sierpniowego wsparcia w okolicy 2250 pkt. Dziś ma szansę na odbicie, ale końcówka tygodnia może przynieść powrót podaży.

Europejskim indeksom udało się wczoraj zakończyć notowania skromnymi zwyżkami, choć wcześniej - w ciągu dnia - dużo mówiło się o rozczarowujących odczytach PMI. Po raz kolejny pójdę nieco pod prąd i przypominając własne wcześniejsze spostrzeżenie - odczyt indeksów PMI nie wpływa już tak silnie na rynki jak dawniej, ponieważ obserwuje go zbyt wiele par oczu. Początkowo - po odczycie - widzieliśmy wprawdzie negatywną reakcję, choć na dobrą sprawę odczyt rozczarował tylko w Niemczech. Ale ważniejsze okazały się dane zagregowane na całej strefy. Później zaczęło się odrabianie strat, być może obliczone na pomyślną zawartość wieczornego komunikatu Fed.

Komitet otwartego rynku niczego nie zmienił w swojej polityce, ani retoryce, a S&P zyskał 0,3 proc., słabnąc w końcówce. Warto odnotować 2-proc. spadek średniej transportowej. S&P wybił się dołem z łagodnie nachylonego kanału spadkowego, w którym spędził ostatnich sześć tygodni. Rozpiętość kanału to zaledwie 30 pkt i należy się spodziewać, że S&P straci łącznie właśnie tyle, zanim dotrze do wsparcia w okolicach 1400 pkt, w pobliżu którego spędził cały sierpień. Brakuje do tego mniej niż 1 proc., dlatego sądzę, że końcówka tygodnia może przynieść łagodną przecenę na Wall Street.

Zanim do tego dojdzie, parkiety w Europie mają szansę kontynuacji odbicia, czego pretekstem może być choćby przekonanie o "sile rynku", który stać na zignorowanie słabych odczytów PMI. Potrzebuje jej zwłaszcza DAX, który wciąż broni się przed wypadnięciem dołem z bardzo podobnego kanału spadkowego, w którym przebywał do niedawna S&P.

Sytuacja WIG20 bardziej przypomina sytuację S&P, a docelowe wsparcie znajdziemy w okolicach 2250 pkt., a więc 3 proc. niżej. To duża przestrzeń i być może indeks znajdzie punkt podparcia wcześniej.

Notowania w Azji kończą się neutralnymi wynikami i niewiele wnoszą przed początkiem sesji w Europie. Inwestorzy mogą kierować się odczytem brytyjskiego PKB (10:30), włoskiej sprzedaży detalicznej (10:00) czy zamówieniami na dobra trwałe w USA (14:30). Ale zapewne najważniejszym impulsem pozostaną wyniki kwartalne.

Emil Szweda