W czwartek złoty kontynuował zapoczątkowany w poniedziałek spadek wobec głównych walut. Około godz. 18 za euro płacono 4,15 zł, za dolara 3,20 zł, a za franka szwajcarskiego 3,43 zł.

W środę pod koniec dnia za euro płacono 4,14 zł, za dolara 3,17 zł, a za franka szwajcarskiego 3,42 zł

Główny analityk walutowy Domu Maklerskiego BOŚ uważa, że obserwowane w ostatnich dniach osłabienie naszej waluty jest wynikiem splotu kilku niekorzystnych czynników, w których dominują obawy związane z globalnym wzrostem gospodarczym - bo słabł nie tylko złoty, ale i też pozostałe waluty rynków wschodzących.

"Inwestorzy zaczynają mieć ograniczone zaufanie do skuteczności działań deklarowanych przez największe banki centralne (...) po tym, jak wcześniej dość entuzjastycznie przyjmowali tego typu zapowiedzi. Można powiedzieć, że nastąpiło zderzenie +fantazji z rzeczywistością+, a ta jest nieco brutalna - światowa gospodarka nie ucieknie od kolejnej fali spowolnienia" - ocenił Rogalski.

Według niego złotemu zaszkodziły też czynniki regionalne i krajowe. Analityk wskazał m.in. na deklaracje czeskiego banku centralnego, które wystraszyły inwestujących w czeską koronę, czy niejednoznaczne informacje na temat rozmów premiera Węgier z MFW, a także słabe środowe dane o produkcji przemysłowej w Polsce.

Według Rogalskiego niekoniecznie należy się spodziewać dalszego osłabienia złotego. "Szczyt jej słabości mógł mieć miejsce w czwartek rano, a w kolejnych dniach możemy zobaczyć odreagowanie" - uważa analityk.

Także zdaniem dilera walutowego z ING Bartłomieja Rostka sytuacja na złotym powoli się normalizuje. Rostek zwrócił uwagę, że pod koniec dnia złoty odrobił część strat, jakie poniósł po środowej publikacji danych o produkcji przemysłowej.

"Oprócz danych z GUS negatywnie na złotego oddziaływał także słabnący kurs euro-dolara oraz ogólnie gorsze nastroje na rynkach w regionie" - ocenił Rostek.

Jego zdaniem w piątek złoty będzie poruszać się w przedziale 4,15-4,18 za euro. "Wydaje się, że rynek już się stabilizuje, więc na piątkowej sesji nie spodziewałbym się większych zmian na rynku. Sesja powinna być spokojna, a złoty będzie handlowany w widełkach 4,15-4,18 do euro" - powiedział.

"W odleglejszej perspektywie nadal kluczowe dla złotego będą wieści ze strefy euro. Dane z naszej gospodarki pozostaną w cieniu publikacji z eurolandu" - dodał.

GUS podał w środę, że produkcja przemysłowa w sierpniu wzrosła o 0,5 proc. rdr. Ekonomiści ankietowani przez PAP prognozowali, że produkcja przemysłowa w sierpniu wzrosła o 1,2 proc. rdr.