W efekcie większego znaczenia nabiera dzisiejsza publikacja Beżowej Księgi FED o godz. 20:00, czyli comiesięcznego raportu nt. stanu gospodarki w poszczególnych dystryktach FED. Jeżeli jej wymowa nie pogorszy się względem tego, co poznaliśmy podczas poprzedniej publikacji, to będzie to kolejny argument za przedstawioną na samym początku tezą.
To tłumaczy dlaczego dolar zaczyna odrabiać straty względem głównych walut, chociaż można to też połączyć z faktem wyraźniejszego odwrotu od rynków wschodzących, co było dzisiaj widoczne. Wypowiedzi szefa ECB dla niemieckiej prasy, iż niestandardowe środki są czasami konieczne, a także informacje po spotkaniu Angeli Merkel i Mario Montiego, czy też wypowiedzi francuskich i hiszpańskich polityków nie zdołały podtrzymać dobrych nastrojów wokół euro. Po pierwsze nic tak naprawdę nie wniosły, po drugie inwestorzy pomału zaczynają być bardziej wyczuleni na potencjalne zagrożenia, na które zwracałem uwagę w publikowanych już dzisiaj komentarzach. Pesymiści zwrócili też uwagę na wypowiedź jednego z liderów greckiej koalicji (szefa DIMAR), iż szczegóły programu oszczędnościowego na lata 2013-14 nie zostały jeszcze w pełni uzgodnione, co teoretycznie zostawia sprawę grecką wciąż otwartą…
Kurs EUR/USD spadł po południu w okolice 1,2525, a ubiegłotygodniowy szczyt na 1,2588 pozostał niepokonany. Co dalej? Na dziennym wykresie zaczyna się tworzyć niepokojąca formacja podwójnego szczytu. Niemniej dopiero wyraźne zejście poniżej 1,25 może rodzić obawy związane z wybiciem się poniżej 1,2464 (wczorajszego dołka) i dalej ruchu w stronę 1,2388-1,2400, czyli dolnego ograniczenia kanału wzrostowego. Na razie jednak nie można wyrokować, że tak się stanie. Opcja ataku na 1,2588 nadal jest aktualna.