Ten czwartkowy i piątkowy brak wyraźnego kierunku wynika z oczekiwania na stymulujące działania ze strony głównych banków centralnych. Na razie ani FED ani EBC nie kwapią się do wprowadzenia w życie kolejnych etapów poluzowywania polityki monetarnej. FED czeka najprawdopodobniej na duże, niekontrolowane wydarzenia w Europie, chcąc zachować QE3 jako broń ostateczną. EBC z kolei brakuje wyraźnie pomysłu na konkretne działania i zastępuje je wystąpieniami i konferencjami Mario Draghi’ego. Najprawdopodobniej pierwszym bankiem centralnym, który podejmie działania będzie chiński bank centralny. Słabe dane dotyczące chińskiej produkcji i eksportu, przy relatywnie niskiej inflacji zachęcają do stymulacji wzrostu poprzez obniżkę stóp procentowych lub obniżenie poziomu rezerw obowiązkowych.
Rozbudzanie oczekiwań rynku europejskiego co do interwencji EBC oraz późniejsze rozmywanie tych oczekiwań, to strategia która w piątek zaowocowała wzrostem rentowności hiszpańskich obligacji (2-letnie papiery kwotowano powyżej 4%, 10-letnie osiągnęły prawie 7%). Jednocześnie inwestorzy znów wrócili do zakupów traktowanych jako bezpieczne aktywa, amerykańskich obligacji. Ceny 10-letnich papierów wzrosły, a ich rentowność spadła do 1.65%. Taka zmiana sentymenty zaowocowała umocnieniem dolara amerykańskiego. EURUSD spadł z poziomu 1.2317 do 1.2241, by zakończyć tydzień na poziomie 1.2288. Z kolei EURPLN zakończył dzień na poziomie 4.0651, wahając się pomiędzy 4.05 a 4.09.
Dzisiejsze notowania odbywać się będą nadal w atmosferze niepewności co do kolejnych ruchów banków centralnych oraz narastaniu napięcia wokół kolejnych ogniw kryzysu europejskiego. W ciągu dnia nie będzie publikacji żadnych istotnych dla rynku międzynarodowego danych. Dopiero wtorek będzie obfitował w publikacje wskaźników europejskich (niemieckie, holenderskie i europejskie GDP, inflacja w Hiszpanii i Francji, niemiecki ZEW) oraz amerykańskich (wzrost cen produkcji przemysłowej).