Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych odbywały się w kontekście informacji, jakie napłynęły na rynki ze szczytu Unii Europejskiej. Na kilka godzin przed otwarciem giełd w Europie przedstawiciele państw odpowiedzialnych za przyszłość strefy euro poinformowali, iż w ramach funduszy stabilizujących unię walutową znajdą się działania, które wesprą banki pożyczkami a w perspektywie kilku miesięcy pojawi się plan zintegrowanego nadzoru nad sektorem bankowym.

Najważniejszym elementem było jednak przekonanie rynku, iż zapowiedziane działania są w dużej mierze skierowane na Hiszpanię i Włochy, od kondycji których w największym stopniu zależy dziś przyszłość wspólnej waluty.

Efektem była zwyżka eurodolara o blisko 2 procent, co daje najlepszą sesję dla wspólnej waluty od wczesnej jesieni. Ropa drożała o przeszło 4 procent a niemiecki DAX zyskiwał 3,5 procent. W takim kontekście wzrost WIG20 o 1,3 procent wyglądał blado. W istocie indeks niemal cały dzień męczył się w konsolidacji, która od kilku sesji organizowała handel na GPW i ignorował dobre rozdania na świecie. Słabość warszawskiego parkietu łagodzi nieco fixingowa zwyżka WIG20 do 1,66 procent, ale zamknięcie na 2275 pkt. oznacza, iż opór w rejonie 2276 pkt. pozostał niepokonany.

W praktyce mimo godnego szacunku wzrostu dzień w Warszawie należy zaliczyć do kolejnej odsłony trendu bocznego, który zadomowił się na wykresie WIG20 od 20 czerwca. W prostym schemacie rynek zdaje się konsolidować w ramach klasycznego układu ruch/konsolidacja/ruch, który po wybiciu górą zbuduje potencjał zwyżki sięgający górnego ograniczenia wielomiesięcznej konsolidacji ze strefą oporów zaczynająca się psychologiczną barierą 2400 pkt. Nie ma jednak wątpliwości, iż GPW pozostanie dłużnikiem kondycji rynków otoczenia, bez których żaden wzrost nie znajdzie trwałej kontynuacji.

W bliskiej perspektywie szczyt unijny jest niczym więcej niż kupieniem kilku tygodni spokoju. Jeśli Europa nie przeżyje jakiegoś nowego kryzysu w środku lata, to kolejny szczyt przedstawicieli Unii Europejskiej odbędzie się dopiero w październiku. W efekcie w bliskiej perspektywie uwaga rynków powinna przesunąć się na USA, gdzie tylko w nowym tygodniu pojawi się masa danych makro z kluczowym odczytem liczby miejsc pracy poza rolnictwem.

Nie ma wątpliwości, iż dane będą przyczynkiem do spekulacji na temat przyszłej polityki amerykańskiego banku centralnego. W kolejnych tygodniach rynki powinny skupić się już na sezonie wyników kwartalnych, który zbliża się wielkimi krokami.

Adam Stańczak