Początek tygodnia oznacza praktycznie brak publikacji makroekonomicznych oraz oczekiwanie na szczyt liderów UE, który rozpoczyna się w czwartek. Oczekiwania nie są wygórowane, ponieważ mało kto spodziewa się przedstawienia panaceum na najważniejsze problemy strefy euro. Jednakże, inwestorzy oczekują co najmniej zarysu planu integracji fiskalnej, zacieśnienia nadzoru finansowego oraz propozycji wspierania wzrostu gospodarczego.
Wciąż istnieje wiele kwestii spornych m.in. obligacje strefy euro czy wspólne gwarantowanie depozytów w bankach, które prawdopodobnie będą powodować tarcia głównie na linii Merkel-Hollande. Jeśli szczyt nie przyniesie konstruktywnych wniosków i komunikatów, prawdopodobnie skutkować to będzie dalszą przeceną euro i ryzykownych aktywów.
W międzyczasie Hiszpania oficjalnie zwróciła się o wsparcie finansowe nie precyzując dokładnie jego wysokości (pozostał wcześniej ustalony limit 100 mld euro). Zeszłotygodniowy audyt oszacował potrzeby kapitałowe hiszpańskiego sektora bankowego na 51-62 mld euro w pesymistycznym scenariuszu. Z kolei po otwarciu rynków w USA poznaliśmy istotnie lepsze od oczekiwań dane dotyczące dynamiki sprzedaży domów na rynku pierwotnym. Ich liczba wyniosła w maju 369 tys. wobec 345 tys. oczekiwanych przez analityków (343 tys. poprzednio) i jest to najwyższy poziom od 2 lat.
U progu sesji europejskiej doszło do pokonania wsparcia 1,2520 USD na rynku EUR/USD, co skutkowało spadkiem kursu w okolice 61,8 proc. (1,2463 USD) zniesienia trendu wzrostowego od 1,2287 USD. Tendencja spadkowa może ulec odwróceniu wskutek pozytywnej wymowy szczytu UE, ale na razie niewiele wskazuje na poprawę sentymentu względem euro. Kolejnym wsparciem jest 1,2440 USD i pokonanie tego poziomu oznaczałoby prawdopodobnie spadek w okolice 1,2385 USD.
Warto zwrócić uwagę na dynamiczne spadki wartości walut krajów wschodzących, w tym przede wszystkim z grupy BRIC. Indyjska rupia jeszcze w piątek osłabiła się do rekordowego poziomu względem USD, czyli 57,32 INR. Kurs reala (2,0707 BRL) i rubla (33,305 RUB) znajdują się blisko majowych szczytów, a deprecjacji uległ również chiński yuan (6,366 CNY). Dodatkowo pogarsza to sentyment na rynkach akcji, ponieważ deprecjacja tych walut ma negatywne konsekwencje dla wyników finansowych globalnych koncernów.
Sytuacja na rynku amerykańskim wskazuje na klasyczny ruch powrotny do przebitego wsparcia (1335 pkt) w przypadku indeksu S&P 500. Ruch ten wykonał się w piątek (uwzględniając nieudaną próbę wybicia powyżej 1335 pkt), a początek poniedziałkowej sesji stoi pod znakiem przeceny i po godzinie 16 wartość indeksu wynosi 1315 pkt. Tym samym spadek dotarł do poziomu 50 proc. zniesienia ruchu wzrostowego od 1267 pkt, a następnym wsparciem jest poziom 1303-1307 pkt. Z technicznego punktu widzenia jest to kontynuacja wybicia z formacji klina zwyżkującego, którego pełna realizacja oznacza zniżkę w okolice minimum 1267 pkt.
Na wykresie indeksu WIG20 można natomiast dostrzec zarys formacji głowy z ramionami z linią szyi na poziomie 2220 pkt, który to był broniony przez poniedziałkową sesję. Zasięg wybicia z tej formacji pokrywa się ze wsparciem wyznaczonym 11 czerwca w reakcji na wieści o wsparciu dla Hiszpanii, czyli poziomem 2160 pkt.