We wtorek przed południem w centrum uwagi inwestorów była aukcja włoskich bonów skarbowych. Średnia rentowność 6-miesięcznych papierów dłużnych o wartości prawie 9 mld EUR wyniosła 2,104 proc. W grudniu ubiegłego roku był to poziom 1,772 proc. Ze względu na wysoką rentowność bonów, rynek eurodolara zareagował we wtorek spadkiem o 20 pipsów i o godz. 11.30 czasu warszawskiego inwestorzy płacili za euro ok. 1,2540 USD.
Dane o rentowności będą wpływały na sentyment inwestorów do godz. 15.00, kiedy zostaną opublikowane dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych. Inwestorzy poznają odczyt indeksu cen domów S&P/Case-Shiller dla 10 i 20 metropolii. Jeżeli dane okażą się lepsze niż oczekują tego ekonomiści, będzie spora szansa na poprawę sentymentu do końca dnia. Wynika to również z faktu, iż w ostatnim tygodniu, kiedy Amerykanie włączali się do handlu, na rynki powracały lepsze nastroje i rynek eurodolara kierował się na północ. Ponieważ w poniedziałek handel w USA nie miał miejsca, jest szansa, że poprawa optymizmu rozpocznie się po godz. 15. W tym scenariuszu jest szansa na powrót notowań ponad poziom 1,2600 USD.
Do godzin porannych cena baryłki ropy brent kierowała się na północ i utworzyła ekstremum na poziomie 107,84 USD. Obawy o stabilność włoskiej gospodarki i słabnący popyt ze strony państw południowej Europy skierowały notowania baryłki na południe. O godz. 11.30 inwestorzy płacili za baryłkę ok. 106,84 USD. Najbliższe wsparcie znajduje się na poziomie 106,6 USD. W przypadku powrotu do wzrostów, pierwszym oporem może być poziom dziennego maksimum.
Kurs pary euro-złoty po czterokrotnej próbie pokonania wsparcia na 4,33 PLN w ciągu dwóch dni, skierował się na północ i we wtorek o godz. 11.30 czasu warszawskiego inwestorzy płacili za euro ok. 4,3563 PLN. Ponieważ w kalendarzu makroekonomicznym brakuje dzisiaj danych z Polski, złoty pozostanie pod wpływem globalnego sentymentu. Jeżeli na szerokim rynku będzie utrzymywał się trend boczny, kurs pary euro-złoty będzie znajdował się w przedziale 4,37 - 4,33 PLN.