Gwałtowne obniżki stóp procentowych i pandemia zachęciły nas do wypłacania banknotów.
Wyprzedziliśmy Węgry i staliśmy się krajem o największym udziale gotówki w gospodarce w całej Unii Europejskiej – wynika z najnowszych danych Eurostatu. Pod koniec 2019 r. gotówka w posiadaniu gospodarstw domowych (firmy mają jej śladowe ilości, trochę więcej banki) w Polsce stanowiła mniej niż 10 proc. produktu krajowego brutto. Pół roku później było to już 12,1 proc. PKB.
Przyrost z początku roku to wypadkowa dwóch czynników. Jednym był wybuch pandemii i wprowadzane w marcu ograniczenia w kontaktach między ludźmi i w biznesie. Robiono nie tylko zapasy artykułów żywnościowych czy papieru toaletowego, ale także gotówki – wypłacając ją na dużą skalę z bankomatów. „Zaopatrzenie banków w walutę polską przebiega sprawnie na terenie całego kraju, pomimo zwiększonych wypłat klientów” – podkreślał wtedy Narodowy Bank Polski.
Drugi czynnik to obniżki stóp procentowych wprowadzone przez Radę Polityki Pieniężnej. Pomiędzy marcem a majem główna stopa NBP spadła o 1,4 pkt proc. Została sprowadzona do 0,1 proc. Banki zareagowały na to, zmniejszając oprocentowanie depozytów w pobliże zera. A część klientów – podejmując gotówkę.
Na wzrost udziału gotówki wpływ miał również spadek PKB. Im bardziej gwałtowny, tym mocniej przekładał się na znaczenie banknotów i monet. Kilka krajów odnotowało relatywnie silniejszy wzrost popytu na gotówkę niż my. Na Cyprze jej udział zwiększył się z 7,5 proc. PKB w końcu ub.r. do 10,3 proc. w czerwcu. W Hiszpanii był wzrost z 3,9 proc. do 4,7 proc. Znaczenie gotówki zwiększyło się także w krajach, które miały dotąd największe sukcesy w ograniczaniu skali zjawiska trzymania oszczędności „w materacu”, jak Holandia czy Dania. Tego zjawiska nie było natomiast w Szwecji. Ani w Bułgarii, która według Eurostatu jest obecnie na drugim miejscu w Europie pod względem ograniczenia wagi gotówki w aktywach gospodarstw domowych.
Wzrost relacji gotówki do PKB nie oznacza, że coraz więcej jest płatności z użyciem banknotów lub monet. Wręcz przeciwnie. W II kw. pierwszy raz wartość płatności bezgotówkowych była u nas wyższa niż gotówkowych. Sprzyjała temu również pandemia. Eksperci podkreślają, że używanie karty (w Polsce dominują płatności zbliżeniowe) jest bardziej higieniczne niż gotówka. Poza tym rosło znaczenie zakupów przez internet, gdzie zasadą są płatności bezgotówkowe.
Niewielkie – w porównaniu z gospodarką – rozmiary naszego rynku finansowego sprawiają, że w innych rodzajach aktywów finansowych daleko nam do europejskiej czołówki. Proporcja depozytów bankowych ludności do PKB daje nam miejsce w drugiej połowie drugiej dziesiątki w Europie. Jeszcze dalej jesteśmy pod względem udziału funduszy inwestycyjnych i bezpośredniego zaangażowania w akcje. Inwestycje giełdowe to w przypadku polskich gospodarstw domowych 3,2 proc. PKB. W kilku krajach udziały tych kategorii są śladowe ze względu na brak albo tylko symboliczne istnienie giełdy.
W sumie aktywa finansowe gospodarstw domowych w Polsce osiągnęły w końcu czerwca 105 proc. PKB. Nowe dane wskazują, że słabiej od nas wypadają trzy unijne kraje: Rumunia (75 proc.), Słowacja (90 proc.) i Łotwa (95,5 proc.). Średnia dla strefy euro to 226 proc. PKB, ale są kraje, gdzie ludność posiada majątek finansowy wart znacznie więcej. W Wielkiej Brytanii jest to równowartość niemal 340 proc. rocznego PKB, w Danii 350 proc., a w Holandii niemal 380 proc.
W zdecydowanej większości państw naszego kontynentu oszczędności wyraźnie urosły. Odwrotna tendencja miała miejsce jedynie w Danii i Grecji. Według Eurostatu stopa oszczędzania w Unii Europejskiej była w II kw. najwyższa w historii: wyniosła niemal 11 proc. W czasie kryzysu finansowego z lat 2008–2009 r. nie przekraczała 2 proc.