Gospodarka podnosi się po pandemicznym kryzysie – z tym, że coraz wolniej. To najważniejszy wniosek z danych o produkcji przemysłowej w sierpniu, które w piątek opublikował GUS. Produkcja była o 1,5 proc. wyższa niż rok wcześniej. Większość ekspertów spodziewała się lepszego wyniku, powyżej 2,5 proc.
DGP
Ekonomiści Credit Agricole Bank Polska policzyli, że po uwzględnieniu czynników sezonowych produkcja była o 2,7 proc. mniejsza niż w lutym, czyli ostatnim miesiącu, w którym pandemia nie wywierała jeszcze silnego wpływu na przemysł. „Wskazuje to, że tempo powrotu aktywności w polskim przemyśle do poziomu sprzed wybuchu pandemii w sierpniu wyraźnie wyhamowało” – napisali w swoim komentarzu do danych.
Z tą opinią zgadzają się inni. Według Banku Millennium w najbliższych miesiącach trzeba spodziewać się stabilizacji wzrostu produkcji na niskim poziomie.
Dobra sytuacja gospodarstw domowych powoduje, że nieźle radzą sobie producenci trwałych dóbr konsumpcyjnych. Tu wzrost w skali roku wyniósł 12,7 proc. „Produkcja dóbr inwestycyjnych jest dużo słabsza, utrwala pesymistyczne oczekiwania dla nakładów na środki trwałe firm w przyszłości” – podkreślają eksperci Millennium.
Urszula Kryńska z banku PKO BP zwraca uwagę na odbicie w branżach nastawionych na eksport. Produkcja komputerów i wyrobów elektronicznych była o ponad 20 proc. wyższa niż przed rokiem, w meblach wzrost wyniósł 8,5 proc.
Choć spadek produkcji dóbr inwestycyjnych o 1,6 proc. może niepokoić, to w „naprawie i konserwacji urządzeń” mieliśmy ponad 19-proc. wzrost. – W kryzysie większym substytutem dla nowych inwestycji może stawać się naprawa i konserwacja, inwestycje odtworzeniowe to około jedna trzecia inwestycji ogółem – zwraca uwagę ekonomistka PKO BP.