Dow Jones Industrial na zamknięciu zyskał 527 punktów, czyli 2,05 proc. i wyniósł 26.269,89 pkt. Indeks ten rośnie trzeci dzień z rzędu.
S&P 500 zwyżkował 1,36 proc. i wyniósł 3.122,87 pkt. To czwarty dzień wzrostów S&P 500 z rzędu, co jest najdłuższą wzrostową serią tego indeksu od lutego.
Nasdaq Comp. poszedł w górę 0,78 proc., do 9.682,91 pkt.
Indeks małych spółek Russell 2000 zyskał 2,4 proc.
"Znowu widzieliśmy dzisiaj handel pod znakiem risk-on. W dużym stopniu to zasługa danych makro, gdyż rynek liczy, że najgorsze jest już za nami, a gospodarka zaczyna się obracać" - powiedział Ryan Nauman, strateg rynkowy w Informa Financial Intelligence, wskazując, że lepiej niż rynek zachowywały się zwłaszcza małe spółki i bardziej cykliczne sektory.
Mocno rósł w środę sektor bankowy - Wells Fargo szedł w górę o 5 proc., a Citigroup o 4 proc.
Akcje Campbell Soup spadły mimo że spółka podała w raporcie kwartalnym, że jej zysk na akcję wyniósł 84 centy, o 9 centów przebijając oczekiwania.
Notowania Express spadały ponad 8 proc. po tym, jak firma odzieżowa podała w raporcie finansowym, że strata na akcję wyniosła 1,55, o 47 więcej niż oczekiwali analitycy.
Wskaźnik aktywności w usługach w USA w maju wyniósł 45,4 pkt., wobec 41,8 pkt. w poprzednim miesiącu - podał Instytut Zarządzania Podażą (ISM). Analitycy spodziewali się indeksu na poziomie 44,4 pkt.
Zamówienia w przemyśle amerykańskim w kwietniu spadły o 13 proc. mdm. Analitycy szacowali, że zamówienia spadną o 13,4 proc. mdm.
W firmach w USA ubyło w maju 2,76 mln miejsc pracy - wynika z raportu prywatnej firmy ADP Employer Services. Analitycy oceniali, że raport ADP wskaże na spadek miejsc pracy w USA o 9 mln. Prognoza rynku dla oficjalnych danych Departamentu Pracy, które zostaną podane w piątek, to spadek o 8 mln.
Jedna trzecia bezrobotnych w USA, którzy stracili pracę w wyniku pandemii koronawirusa, a są uprawnieni do pobierania zasiłku, nie otrzymała jeszcze świadczenia ze strony rządu.
Departament Skarbu podał, że od marca do końca maja jak na razie rozdysponował 146 mld USD w świadczeniach dla osób, które straciły pracę. To więcej niż w całym 2009 r., gdy przypadł szczyt stopy bezrobocia po wcześniejszym kryzysie. Według wyliczeń Bloomberg Economics, amerykański rząd powinien wypłacić w tym czasie ok. 216 mld USD.