- Uchroniliśmy dużo więcej środków, niż byłoby to przy upadłości. A ona w przypadku tego banku prędzej czy później była nieuchronna. Co do tego nie mamy wątpliwości - mówi Mirosław Panek, prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
Dlaczego wobec Podkarpackiego BS zastosowano przymusową restrukturyzację, a wobec innych instytucji wcześniej – nie? Czy nie było np. możliwości przejęcia tego banku przez inny z dotacją BFG, jak było wiele razy przy SKOK-ach?
Żeby zastosować przymusową restrukturyzację, muszą być spełnione ustawowe warunki: zagrożenie upadłością, brak szans na poprawę sytuacji podmiotu poprzez jego własne działania czy działania nadzoru oraz interes publiczny w przeprowadzeniu przymusowej restrukturyzacji.
Wcześniej BFG powoływał się właśnie na brak interesu publicznego do prowadzenia przymusowej restrukturyzacji. Czy to oznacza, że tym, co różni Podkarpacki BS od wszystkich innych przypadków, w których były wnioski o upadłość, jest właśnie kwestia interesu publicznego?
Chodzi o zapewnienie ciągłości funkcji krytycznych – np. jeśli instytucja jako jedyna prowadzi rozliczenia transakcji pewnego typu, czy zapewnienie stabilności systemu finansowego, co oczywiście nie jest problemem, jeżeli mamy do czynienia z małymi podmiotami. W tym przypadku decydowało coś innego: posługujemy się też kryterium wielkości środków jednostek samorządu terytorialnego zdeponowanych w banku. Próg tego naszego kryterium wynosi 60 mln zł.
Podobno tyle właśnie straciły samorządy.
Umorzeniu podlegało niespełna 43 proc. ich środków. Co oznacza, że kwota depozytów była ponad dwukrotnie wyższa. Zatem to kryterium było spełnione z dużym naddatkiem.
Czy nie było możliwości, żeby PBS został przejęty przez jakiś mocniejszy bank, być może już nie spółdzielczy?
Poszukiwaliśmy banków, które byłyby zainteresowane, ale niestety żaden z nich nie był gotów do złożenia oferty uczestniczenia w takim projekcie.
Czy jest szansa, żeby z tej części, która została umorzona, samorządy i duże firmy odzyskały jakieś środki? Zapewne trzeba będzie się zwrócić już do syndyka, bo wcześniej konieczne jest ogłoszenie upadłości. Tam są aktywa, które uznano za stracone, ale być może te kredyty zostaną spłacone, może zostaną spieniężone zabezpieczenia…
Teoretycznie tak, natomiast w praktyce nie wiązałbym z tym jakichś wielkich nadziei. Poza tym trzeba będzie czekać na wynik postępowania upadłościowego, a to zapewne kilka lat.
Od wejścia BFG do Podkarpackiego BS minęły dwa tygodnie. Czy ta przymusowa restrukturyzacja została przeprowadzona właściwie z punktu widzenia zaufania do sektora? Również klienci innych banków w regionie byli zaniepokojeni.
Wykonaliśmy ogromną, bardzo wartościową pracę, zapewniając klientom dostęp do ich środków. Wszystko zostało wykonane tak, jak należy. Ale to operacja zupełnie nowego typu. BFG do tej pory był znany wyłącznie z wypłaty środków gwarantowanych. Upadłość banku była traktowana jako zdarzenie losowe. A BFG jak „rycerz na białym koniu”, który oddaje wszystkim pieniądze, oczywiście do wysokości gwarancji. To była operacja innego typu, gdzie pierwsze reakcje były takie, jak my byśmy komuś zabierali. W rzeczywistości uchroniliśmy dużo więcej środków, niż byłoby to przy upadłości. A ona w przypadku tego banku prędzej czy później była nieuchronna, co do tego nie mamy wątpliwości.
Co z bankiem, do którego zostali przeniesieni klienci. BFG powinien go sprzedać. Czy ten proces jest już zainicjowany?
W krótkiej perspektywie czasowej najważniejszą rolą, jaką odegra ten bank, jest to, że on umożliwia klientom dostęp do ich środków. Nie ma, jak w przypadku upadłości, przerwy dłuższej niż weekend. Nie ma konieczności zgłaszania się po środki gwarantowane. Klienci mogą swobodnie dysponować swoimi środkami, nie muszą nagle się zastanawiać, jak zapłacić rachunki, gdzie mieli stałe zlecenia, gdzie wpłyną ich zarobki itd.
W nieco dłuższej perspektywie będziemy przygotowywać proces poszukiwania inwestora. Chcielibyśmy sprzedać bank w całości. Proces będzie otwarty, transparentny. Przygotujemy ogłoszenia i wszystkie podmioty, które będą zainteresowane, będą mogły zbadać bank. Potem będziemy oczekiwać złożenia ofert.
Kiedy się można spodziewać tych ogłoszeń?
Myślę, że w tym miesiącu.
Czy w Banku Nowym BFG jest prowadzona codzienna działalność operacyjna? Czy są udzielane nowe kredyty, otwierane rachunki?
Działamy w ramach programu pomocy, który mamy uzgodniony z Komisją Europejską. Są w nim nałożone pewne ograniczenia, np. bank nie może prowadzić agresywnych działań marketingowych, wprowadzać zupełnie nowych produktów, nie może się reklamować ze wskazywaniem, że właścicielem jest Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Ale może prowadzić taką działalność jak do tej pory, może się zajmować swoimi klientami. A jeżeli przyjdzie ktoś nowy, to oczywiście zostanie przyjęty.
Bank, który utworzyliście do przejęcia wydzielonej części działalności PBS, został wyposażony w 100 mln zł kapitału. Jeśli zostanie sprzedany za 101 mln, to fundusz zarobi na przymusowej restrukturyzacji. Czy tak?
Rachunek jest trochę bardziej skomplikowany. Poza wniesieniem kapitału, udzieliliśmy bankowi dotacji. Po drugie BFG ponosi koszty całej operacji.
Jaka była wysokość dotacji?
To ułamek wartości wniesionego kapitału.
Jak szybko bank powinien być sprzedany? Zgodnie z przepisami są na to dwa lata.
Z programu zaakceptowanego przez Komisję Europejską wynika, że to powinno stać się szybciej. Będziemy się starali kroki związane ze sprzedażą zamknąć w okresie poniżej pół roku.
Program, o którym pan mówi, dotyczy banków spółdzielczych? Czy gdyby trzeba było zastosować przymusową restrukturyzację wobec banku komercyjnego, to trzeba wcześniej porozumieć się z KE?
Program dotyczy małych instytucji, o aktywach nieprzekraczających 3 mld euro. Gdyby to był mały bank komercyjny, to mógłby się zmieścić w warunkach tego programu. W innym przypadku musimy przeprowadzić proces indywidualnych uzgodnień z KE.
Czy istnieje ryzyko, że pojawi się konieczność kolejnej przymusowej restrukturyzacji?
Patrząc na doświadczenia intensywnej pracy z ostatnich tygodni, jestem daleki od myśli o kolejnym zastosowaniu tego instrumentu. Ale jeżeli będzie taka potrzeba, to będziemy tego narzędzia używali.
Porozmawiajmy o składkach na BFG. One w ostatnich latach są wyższe niż wcześniej. Jak pan ocenia pomysł, by na BFG były przeznaczane środki z podatku bankowego? Albo żeby przynajmniej składki na fundusz były kosztem podatkowym zmniejszającym CIT?
Składki rosną przede wszystkim w miarę wzrostu depozytów. W ubiegłym roku depozyty w sektorze zwiększały się szybciej, niż wynosi wieloletnia średnia. To było ponad 10 proc. Drugi czynnik jest taki, że mamy określone ustawowe poziomy docelowe funduszy gwarancyjnych i przymusowej restrukturyzacji. Musimy do tych poziomów docelowych dojść. Związek Banków Polskich regularnie zwraca uwagę na wysokie obciążenia sektora finansowego w Polsce. Ja bym się chętnie zgodził się z postulatami ZBP, żeby te obciążenia zredukować, ale konieczne jest w moim przekonaniu spełnienie dwóch warunków.
Jakich?
Pierwszy warunek to ostateczne wyjaśnienie sprawy kredytów frankowych i utworzenie odpowiednich rezerw. Wpływ ryzyka związanego z kredytami frankowymi można znaleźć w kilku miejscach, jeśli chodzi o obciążenie banków: to są i wagi ryzyka, wymagane bufory kapitałowe, i składki. Jeśli już będzie wiadomo, jakie są ostateczne obciążenia sektora w związku z tymi kredytami, to można by przemyśleć wysokość obciążeń.
To błędne koło: z powodu ryzyka obciążenia są większe. Ale większe obciążenia są problemem zwłaszcza dla słabszych banków. I ryzyko rośnie.
Niestety październikowe orzeczenie TSUE nie przybliżyło nas do ostatecznego wyjaśnienia i po kolejnych zapytaniach do trybunału nie wiadomo, jak długo to jeszcze potrwa.
A drugi warunek?
Przymusowa restrukturyzacja jest trudnym procesem. Nie bez powodu jest bardzo rzadko stosowana w Unii Europejskiej. Podkarpacki BS to był drugi przypadek w UE po pełnej implementacji unijnej dyrektywy o resolution i pierwszy z użyciem banku pomostowego.
W przypadku jakiegoś droższego procesu przymusowej restrukturyzacji obciążenia dla banków mogą być zauważalne. Brakuje mi elementu, który w swoim czasie odegrał dosyć istotną rolę we Włoszech – tam sektor bankowy stworzył prywatny fundusz, który byłby w stanie pomagać samodzielnie rozwiązywać problemy w sektorze. Są w sektorze możliwości działania, których my nie mamy.
Czyli chciałby pan powstania prywatnego „bad banku”. Czy są prowadzone jakieś rozmowy w tej sprawie?
Niestety ten pomysł nie wzbudził dotąd wystarczającego zainteresowania.