Na eksporcie usług w tym roku Polska może zarobić 100 mld zł. Zawdzięczamy to przede wszystkim branży transportowej.
DGP
W 2018 r. usługi dały naszej gospodarce 94,5 mld zł. Jak wynika z nowych danych Narodowego Banku Polskiego, taka była różnica między wartością sprzedanych i kupionych usług. Nadwyżka była o niemal jedną czwartą większa niż rok wcześniej. Jeśli podobne tempo się utrzymuje, to 31 marca 12-miesięczna nadwyżka przekroczyła 100 mld zł.
W efekcie usługi są jednym z najważniejszych czynników zapewniających nam równowagę bilansu płatniczego. To istotne m.in. ze względu na kurs walutowy. Jeśli na rachunku obrotów bieżących – pokazującym codzienne transakcje między Polską a zagranicą – pojawiłby się duży deficyt, groziłoby to spadkiem notowań złotego. Tymczasem już od kilku kwartałów nasza waluta zaskakuje stabilnością – euro cały czas kosztuje ok. 4,3 zł.
Nadwyżka w usługach nie pojawiła się w ostatnich miesiącach. Dane NBP wskazują, że na plusie jesteśmy przynajmniej od 2000 r. (wtedy zaczynają się dostępne dziś statystyki). Zmienia się jednak skala dodatniego salda. W ciągu ostatnich dwóch lat zwiększyło się o ponad połowę. W największym stopniu zawdzięczamy to dwóm dziedzinom: transportowi i usługom na rzecz biznesu.
Jak się okazuje, branża transportowa była w stanie poradzić sobie z ograniczeniami, jakie nakładały na nią inne kraje unijne, jak Niemcy czy Francja. Tylko w ubiegłym roku wartość usług transportowych sprzedanych zagranicznym kontrahentom przez krajowe firmy urosła o 18 proc. To najlepszy wynik od 2011 r. (na dynamikę ma wpływ nie tylko popyt, ale też zmiany kursu złotego; w 2011 r. mieliśmy kilkunastoprocentową aprecjację naszej waluty w stosunku do euro).
Usługi biznesowe to z kolei wciąż szybko rosnący segment centrów outsourcingowych. Zatrudnienie w nim znajduje kilkaset tysięcy osób. Od dwóch lat usługi biznesowe są drugim sektorem usługowym pod względem sprzedaży zagranicznej. Z punktu widzenia gospodarki to dziś sektor ważniejszy niż obsługa przyjeżdżających do Polski cudzoziemców.
Transportowcy poradzili sobie z ograniczeniami Niemiec i Francji
Transport, obsługa biznesu i turystyka były też motorami poprawy bilansu w IV kw. ub.r. „Saldo usług było dodatnie i wyniosło 24,3 mld zł. O jego wysokości zdecydowały dodatnie salda: pozostałych usług w kwocie 11,2 mld zł (wzrost o 2,2 mld zł w porównaniu do IV kwartału 2017 r.), usług transportowych w wysokości 8,6 mld zł (wzrost o 1,5 mld zł) oraz podróży zagranicznych w wysokości 4,5 mld zł (wzrost o 0,3 mld zł)” – napisał NBP w kwartalnej informacji na temat bilansu płatniczego.
Ekonomiści wskazują jednak, że dynamika sprzedaży usług tak wysoka jak dotąd może być nie do utrzymania.
– Biorąc pod uwagę możliwości rynku pracy, spodziewałbym się tu pojawienia się ograniczeń podażowych. Już widzimy, że w pewnych zawodach są deficyty – wskazuje Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium. Jego zdaniem problemy z wyszukiwaniem rąk do pracy nie będą jednak oznaczać całkowitego wyhamowania dynamiki eksportu usług. – Będziemy mieli zapewne do czynienia z wytracaniem tempa wzrostu rynku, ale też z tworzeniem coraz większej wartości dodanej. Ciągle dominują dość proste usługi księgowo-biurowe, ale z czasem pojawi się trend zwiększania stopnia ich skomplikowania. Za tym będzie szedł wzrost przychodów – dodaje analityk. Według niego taką tendencję widać już w usługach informatycznych.
Pod względem proporcji eksportu usług do PKB jesteśmy już blisko średniej unijnej. Podnoszą ją niewielkie kraje opierające się na sektorze finansowym, jak Luksemburg, Malta czy Irlandia. W dwóch pierwszych zagraniczna sprzedaż usług jest większa od PKB. W Irlandii odpowiada ona połowie PKB. Spośród dużych unijnych gospodarek wyprzedza nas jedynie Wielka Brytania. Takie kraje jak Francja czy Hiszpania uzyskują ze sprzedaży usług ok. 10 proc. PKB. W 2017 r. (to najnowsze dostępne dane) w ogonie były Niemcy (8,3 proc. PKB) i Włochy (5,7 proc.).
Biorąc pod uwagę relację salda usług (wpływy minus wydatki) do PKB, znajdujemy się w połowie drugiej dziesiątki państw unijnych. U nas jest to ok. 4 proc. To wynik porównywalny z Rumunią. Ponad 5 proc. PKB uzyskują takie kraje jak Węgry czy Wielka Brytania, Grecja jest w okolicach 10 proc. PKB, a najlepsze – Luksemburg i Malta – uzyskują wyniki rzędu 30 proc. PKB. W Irlandii – mimo dużego eksportu – saldo usług od lat jest ujemne.