Wskaźnik Rynku Pracy (WRP), informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach wielkości bezrobocia, w grudniu 2018 r. zmalał - podało BIEC. Dodano, że to trzeci miesiąc spadku, a tempo zmian przybiera na sile z każdym kolejnym miesiącem.
Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) podało, że w październiku ub.r. WRP wyniósł 72,6 pkt., a w listopadzie 71,5 pkt.
"To trzeci miesiąc spadku, co więcej tempo zmian przybiera na sile z każdym kolejnym miesiącem. Wcześniej przez sześć miesięcy wartość wskaźnika rosła, choć ze zmienną dynamiką. Taka tendencja zmian może ponownie oznaczać dalszą poprawę sytuacji na rynku pracy i kontynuację spadku stopy bezrobocia" - napisało BIEC w komunikacie.
Zdaniem ekspertów Biura "wydaje się jednak, iż ograniczenia w postaci niewystarczającej wielkości efektywnej podaży pracy, wzmocnione prawdopodobnym odpływem pracowników z Ukrainy do Niemiec wraz z coraz wyraźniejszymi symptomami spowolnienia gospodarki, będą utrudniały dalszy istotny spadek bezrobocia".
BIEC przypomniało, że stopa bezrobocia rejestrowanego w listopadzie ub.r., podobnie jak w październiku i wrześniu, wyniosła 5,7 proc., a po wyeliminowaniu wpływu czynników sezonowych, stopa bezrobocia zmalała w ujęciu miesięcznym o niespełna 0,2 punktu procentowego i wyniosła 5,8 proc.
Według ekspertów aktualnie siedem składowych wskaźnika oddziałuje w kierunku spadku jego wartości. Ich zdaniem jedynie jedna zmienna zapowiada wzrost stopy bezrobocia rejestrowanego.
"Ogólny wskaźnik koniunktury gospodarczej GUS zmalał w ujęciu miesięcznym, ale wzrósł w ujęciu rocznym i przyjmuje wartość powyżej średniej długookresowej. Ogólny stan gospodarki również był oceniany bardziej pozytywnie niż przed miesiącem. Mimo to, menedżerowie przedsiębiorstw przemysłowych sformułowali ostrożniejsze niż przed miesiącem plany zatrudnieniowe na najbliższy okres" - czytamy.
Zdaniem BIEC przewaga odsetka firm deklarujących wzrost zatrudnienia nad odsetkiem firm deklarujących redukcję zatrudnienia zmalała w ujęciu miesięcznym, ale była dwukrotnie większa w porównaniu do października ub.r.
"Największe wzrosty zatrudnienia zakłada się w przedsiębiorstwach dużych, również w średnich firmach przeważają optymistyczne plany zatrudnieniowe. W małych firmach prognozuje się nieznacznie większe spadki niż wzrosty liczby pracujących. W ujęciu branżowym największe wzrosty zakładane są przy wytwarzaniu i przetwarzaniu koksu i produktów rafinacji ropy naftowej oraz przez producentów pozostałego sprzętu transportowego" - napisano.
Według ekspertów firmy planujące zwolnienia pracowników przeważają wśród producentów odzieży oraz przy produkcji z pozostałych mineralnych surowców niemetalicznych.
"Nieco ostrożniejsze plany zatrudnieniowe przedsiębiorstw nie miały istotnego przełożenia na podstawowe strumienie i liczbę wakatów dostępnych w powiatowych urzędach pracy. W listopadzie wzrosła liczba zarejestrowanych ofert pracy – w porównaniu do października do PUP-ów trafiło o ponad 20 tys. więcej ofert pracy (wzrost na poziomie 15 proc.)" - czytamy.
BIEC zauważa, że był to drugi miesiąc wzrostu – w październiku omawiany napływ wzrósł o ponad 25 proc. w ujęciu miesięcznym. Mimo dość dużego napływu nowych ofert zatrudnienia w ujęciu miesięcznym, liczba wakatów w listopadzie ub.r. była o ponad 15 proc. mniejsza niż w listopadzie 2017 roku - wskazał BIEC.
Zdaniem ekspertów wzrost podaży ofert pracy nie miał przełożenia na liczbę bezrobotnych, którzy znaleźli zatrudnienie. Jak dodali, w listopadzie napływ nowych wakatów był nieco ponad dwukrotnie wyższy niż liczba osób bezrobotnych, które znalazły pracę.