Wydarzenia makroekonomiczne i rynkowe z ubiegłego tygodnia z grubsza potwierdzają, że światowa gospodarka, po słabszej pierwszej połowie roku, pozostaje na ścieżce szeroko zakrojonego wzrostu z lokalnymi oznakami problemów strukturalnych (Turcja) i politycznych (Brexit).
PKB USA w II kw. 2018 r. wzrósł najmocniej od niemal 4 lat - o 4,1 proc. w ujęciu zanualizowanym (SAAR) kdk - podano w pierwszym wyliczeniu, przy rewizji danych za I kw. do 2,2 proc. z 2,0 proc. Zdaniem analityków, gospodarka USA jest na kursie ok. 3-proc. całorocznego wzrostu, co wspiera scenariusz jeszcze dwóch podwyżek stóp proc. w USA do końca 2018 r.
Wstępne indeksy PMI z Europy za lipiec, szczególnie z Niemiec, wskazują na ustabilizowanie się aktywności gospodarczej poniżej poziomów z 2017 r., ale powyżej średnich długoterminowych.
Europejski Bank Centralny potwierdził w ubiegłym tygodniu, że sytuacja makroekonomiczna w eurolandzie rozwija się zgodnie z jego bazowymi prognozami, co skłoniło instytucję do utrzymania dotychczasowej komunikacji z rynkami.
Jeżeli otoczenie makro, szczególnie inflacyjne, nie ulegnie większych wahaniom, z końcem 2018 r. należy spodziewać się, że EBC wygasi program QE do zera. Mario Draghi, prezes EBC, potwierdził gotowość banku do zachowania pełnej elastyczności w działaniach i nie doprecyzował forward guidance dla stóp procentowych, które pozostaną na obecnych poziomach co najmniej „do lata” 2019 r. (lub „przez okres lata” wg niektórych tłumaczeń, co implikowałoby znaczenie „do końca lata”) .
Dla obserwatorów polityki EBC istotne będą wtorkowe dane z eurolandu: wstępny odczyt inflacji HICP za lipiec (oczekiwania: 2,0 proc. rdr, a dla bazowego HICP 1,0 proc.) oraz wstępny odczyt PKB za II kw. (oczekiwania: +0,4 proc. kdk).
Na froncie wojny handlowej rynki za dobrą monetę przyjęły zawieszenie broni między USA, a Unią Europejską. Waszyngton zgodził się wstrzymać z nakładaniem kolejnych ceł na Europę, dopóki obie strony będą negocjować obniżenie obustronnych barier handlowych.
Do wypracowania konsensusu jeszcze długa droga. Prezydent USA Donald Trump twierdzi, iż USA i UE będą starały się wypracować politykę "zero taryf, zero subsydiów" poza sektorem motoryzacji. UE tymczasem zdążyła już zasygnalizować, że kwestie objęte wspólną polityką rolną nie będą podlegać negocjacjom.
We wtorek w Genewie przedstawicielie UE, Kanady, Japonii, Meksyku i Korei Południowe, które dotyczyć będą starali się uzgodnić wspólne stanowisko na wypadek ostatecznego nałożenia przez USA 25-proc. ceł na auta i ich podzespoły.
Sentyment na rynkach, szczególnie w Azji, wspierały z kolei decyzje chińskiego rządu, który m.in. w obliczu niepewności związanej z kwestiami handlowymi zamierza wesprzeć spowalniającą gospodarkę. Pekin postawił na "proaktywną" politykę fiskalną, którą wspierać ma "sprzyjająca" polityka monetarna. Rząd zadeklarował również wspieranie wzrostu inwestycji oraz wprowadził ułatwienia w finansowaniu małych i średnich przedsiębiorstw oraz władz municypalnych.
BANK JAPONII MOŻE ZASYGNALIZOWAĆ ZMIANY PARAMETRÓW QE
Kluczowe dla zachowania rynków finansowych będą w najbliższych dniach decyzje władz monetarnych w Japonii (wtorek nad ranem), Wlk. Brytanii (czwartek) i Rezerwy Federalnej (środa), z czego uwaga inwestorów najmocniej zwrócona będzie na działania dwóch pierwszych instytucji.
Spekulacje wokół możliwych zmian (czy też jedynie podania pod dyskusję propozycji zmian) w ultra-luźnej polityce monetarnej w Japonii skłoniły tamtejszy bank centralny do dwukrotnego wkroczenia na rynek w ubiegłym tygodniu (nieograniczony skup papierów), po tym jak rentowność 10-letnich obligacji rządowych wzrosła w okolice 0,10 proc. Od 2016 r. przeprowadzono jedynie sześć interwencji w postaci skupu.
Z doniesień prasowych (Reuters) wynika, że BoJ może rozpocząć dyskusję nad zmianą zasad programu kontroli krzywej, by umożliwić "bardziej naturalny" wzrost dochodowości na jej długim końcu. Obecnie BoJ prowadzi politykę kontroli krzywej rentowności (YCC), w ramach której utrzymuje dochodowości 10-letnich obligacji w okolicach zera.
Zmiany mogą również dotknąć technicznych parametrów skupu obligacji i ETF-ów.
Modyfikacja niestandardowych instrumentów ma uczynić je bardziej „zrównoważonymi” z uwagi na mocno prawdopodobne wydłużenie się okresu dochodzenia inflacji do celu.
Wśród możliwych rozwiązań wymienia się "zezwolenie" BoJ na większą amplitudę wahań dochodowości wokół celu dla 10-latek, czy też zmianę forward guidance dla skali skupu aktywów z rynku (obecnie "ok. 80 bln jenów rocznie").
Zmiany zasad skupu obligacji przez BoJ oraz idąca za tym możliwość zwiększenia atrakcyjności japońskich aktywów mogą szybko przełożyć się na fluktuacje popytu na dług innych rynków rozwiniętych - oceniają zgodnie analitycy.
Japońscy inwestorzy posiadają w swoich portfelach obligacje USA o wartości ok. 1 bln USD, a wśród 12 największych wierzycieli Japonii są m.in. Francja, Włochy, czy Hiszpania.
Fundujący rynkom komunikacyjny roller-coaster Bank Anglii stanie w czwartek przed trudną decyzją: kolejny raz odwlec podwyżkę stóp, czy też wstrzymać się z ruchem w obliczu rosnących szans na „twardy Brexit”.
Sygnały wysyłane z BoE w ostatnich tygodniach wspierają scenariusz podwyżki stóp proc. o 25 pb. do 0,75 proc., zgodnie z forward guidance mówiącym o „kilku podwyżkach na przestrzeni kolejnych kilku lat”.
„Od czerwcowego posiedzenia BoE seria danych - rewizja w górę PKB za I kw. do 0,2 proc. kdk z 0,1 proc., mocne odczyty makro za II kw., w tym nowy miesięczny szacunek PKB - prawdopodobnie przyczyniły się do spadku obaw o bardziej trwałe spowolnienie wzrostu w I kw. Podwyżka stóp proc. na najbliższym posiedzeniu wydaje się nieunikniona, biorąc pod uwagę podzielanie tej oceny przez większość bankierów z BoE” – ocenili w komentarzu ekonomiści Lloyds.
Zamiary BoE skomplikować mogą jednak wydarzenia wokół Brexitu, które miały miejsce już w okresie ciszy komunikacyjnej banku.
Unia Europejska odrzuciła w ub. tygodniu ostatnie brytyjskie propozycje przyszłych relacji UK ze Wspólnotą, co zwiększyło szanse na tzw. „twardy Brexit”, czyli wyjście UK z UE bez podpisania umowy regulującej przyszłe relacje obu podmiotów. Do końca negocjacji pozostało jedynie 12 tygodni – UE chce, by porozumienie zostało podpisane pod koniec października, by dać czas parlamentom na ratyfikowanie umowy.
Odrzucony przez UE brytyjski plan zakładał pobieranie w imieniu UE ceł (i przekazywanie ich później do kasy w Brukseli) za towary, którego końcowym odbiorcą byłby konsument brytyjski.
Miała to być odpowiedź na żądania Wspólnoty, dla której nie podlega negocjacji kwestia pozostawienia „miękkiej” granicy (opartej o swobody UE) między Irlandią, a Irlandią Północną.
„BoE na 100 proc. zakłada, że proces Brexitu przebiegnie bezproblemowo. (…) Nawet jeżeli BoE widzi jedynie 10-proc. szans na brak porozumienia UE-UK, to podwyższenie stóp procentowych teraz (…) nie byłoby właściwą decyzją. (…) Po co ryzykować, jeżeli nie ma palącej potrzeby podwyżki? Dynamika inflacji obniża się szybciej niż oczekuje BoE, wzrost płac wyhamował, bezrobocie przestało spadać, a wzrost PKB jest najniższy od 6 lat” – ocenili w raporcie analitycy Bank of America Merill Lynch.
„Jastrzębia stabilizacja” stóp proc. na czerwcowym posiedzeniu (nieoczekiwany wynik głosowania o braku zmian stóp proc. stosunkiem głosów 6 do 3) poprzedzona została zaskakującą zmianą komunikacji BoE w maju. M. Carney, prezes BoE, na kilkanaście dni przed majowym posiedzeniem „odwołał” zapowiadaną na długo wcześniej podwyżkę już w tamtym miesiącu.
BoE opublikuje w czwartek pierwszy w historii szacunek neutralnej stopy procentowej (r*).
FED NA AUTOPILOCIE, PAYROLLS I ISM W CENTRUM UWAGI rynków USA
Rynek spodziewa się, że sierpniowe posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej nie przyniesie zaskoczeń. Zamiary Fed oraz ocenę sytuacji gospodarczej w USA szczegółowo wyłożył dwa tygodnie temu prezes instytucji Jerome Powell, w trakcie wystąpień przed komisjami obu Izb Kongresu USA.
Stopniowe podwyżki stóp procentowych są „na razie” najbardziej optymalnym rozwiązaniem dla amerykańskiej gospodarki, która rozwija się w solidnym tempie – ocenił Powell.
„Naszym zdaniem główne przesłanie Fed zostanie utrzymane: w obliczu znaczącej stymulacji (fiskalnej – PAP), poprawy sytuacji na rynku pracy oraz miarowo umacniającej się inflacji, dalsze stopniowe podwyżki stóp proc. pozostają najbardziej prawdopodobnym scenariuszem” – ocenili przed posiedzeniem analitycy Barclays.
Bankierzy z Rezerwy mogą debatować nad kolejnymi zmianami oceny restrykcyjności polityki monetarnej i poziomem stopy neutralnej, w związku z coraz bardziej zaawansowaną fazą cyklu koniunkturalnego.
W czerwcu z komunikatu Fed wypadło sformułowanie w brzmieniu: "stopa fed funds prawdopodobnie pozostanie przez jakiś czas poniżej poziomów oczekiwanych w długim terminie".
Utrzymano natomiast ocenę nastawienia polityki monetarnej, która wówczas była nadal opisywana jako "akomodacyjna".
W czerwcu Fed po raz drugi w 2018 r. (siódmy raz w cyklu) podwyższył główną stopę procentową - o 25pb. do 1,75-2,0 proc. Jednocześnie Rezerwa podniosła prognozowaną liczbę podwyżek stóp procentowych w całym 2018 r. do czterech z trzech.
Dzień przed środową decyzją bankierzy zapoznają się z najnowszymi odczytami preferowanej przez Fed miary inflacji – z deflatorem spożycia prywatnego (PCE) za czerwiec. Rynek oczekuje dalszego wzrostu zasadniczego PCE – do 2,4 proc. rdr i stabilizacji bazowego PCE na poziomie 2,0 proc. rdr.
Powell ocenił w lipcu jako "bardzo pozytywny" fakt, iż bazowy PCE wzrósł w maju do 2,0 proc. rdr (cel inflacyjny Fed) po raz pierwszy od 2012 r.
Z pozostałych danych makro, tradycyjnie w pierwszy piątek miesiąca opublikowany zostanie raport z rynku pracy USA. Rynek spodziewa się kolejnego solidnego odczytu liczby nowych etatów utworzonych poza rolnictwem (190 tys.) i stabilizacji dynamiki płac w okolicach 2,7 proc. rdr/0,3 proc. mdm.
Również w piątek podany zostanie indeks ISM, odzwierciedlający aktywność w sektorze przemysłowym USA.
We wtorek z kolei napłyną dane o dochodach i wydatkach Amerykanów. Konsumpcja prywatna była głównym motorem napędowym gospodarki USA w II kw. (wzrost o 4,0 proc. kdk, 1 pkt. proc. powyżej oczekiwań).
WYNIKI SPÓŁEK
Inwestorzy giełdowi kolejny tydzień analizować będą liczne raport kwartalne spółek.
Z dużych bądź przyciągających uwagę rynku firm, wyniki przedstawią m.in. Apple (ostatni gracz z grupy FAANG), Caterpillar i Tesla.
Raportami podzielą się również: Berkshire Hathaway, Swiss Re, Credit Suisse, Barclays, ING, BNP Paribas, MetLife, Toyota, Audi, Volkswagen, BMW, Pfizer, Sanofi; BP, Rio Tinto, Siemens, Bombardier, czy Heineken.
Ze spółek notowanych na S&P 500, które do tej pory podały swoje wynik (ponad połowa indeksu), ok. 85 przebiło oczekiwania względem poziomu zysku.