Dlaczego strategia ING Banku Śląski ma aż 10 letni horyzont
Akurat my 10 lat temu, a nawet wcześniej, na wszystkie te sprawy z przeszłości zwracaliśmy uwagę. Długoterminowa strategia banków nie opiera się na poziomie stóp. Jeżeli patrzy się tylko na krótki horyzont: dwa, trzy lata, łatwo o błędy. My bierzemy pod uwagę trendy długoterminowe, które jesteśmy w stanie przewidzieć, jak demografia, ale też przeregulowanie gospodarki, a nawet te wspomniane samochody. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wydarzeń takich jak pandemia czy wojna, które mogą spowodować, że wyłoni się „nowy świat”. Ale trzy-, czteroletni horyzont jest za krótki dla zarządzania instytucją, która ma jakąś misję i funkcjonuje w środowisku polskiej gospodarki i społeczeństwa.
Pracując nad nią, przyglądaliśmy się naszym słabym stronom: obszarom, w których mamy niższy udział w rynku, a które są dochodowe i perspektywiczne. Przykład: kredyty gotówkowe. Wzrost udziału w rynku z niespełna 5 proc. do 8 proc. pozwoli nam też podnieść marżę odsetkową, która dziś jest u nas niższa niż u niektórych konkurentów. Uzupełnimy się w miejscach, które są istotne z punktu widzenia dochodowości.
Mamy poniżej 1 proc. udziału w leasingu dla jednoosobowych działalności gospodarczych. Powiedzieliśmy, że chcemy mieć 5 proc. W innych obszarach, jak hipoteki, depozyty czy oszczędności, jesteśmy już duzi i nie liczymy na znaczący wzrost udziału w rynku, ale nawet przy niewielkiej poprawie tego udziału w liczbach absolutnych będziemy mieć w ciągu 10 lat dwukrotny wzrost lub nawet większy.
Strategia opiera się na przekonaniu, że są obszary istotne dla społeczeństwa i gospodarki. My chcemy w nich być obecni, chcemy odgrywać istotną rolę, czasami wręcz nadawać ton. Wiemy, że czeka nas depopulacja, ale będą też czynniki sprzyjające rozwojowi rynku nieruchomości, dlatego chcemy być ważnym graczem np. na rynku hipotek.
Jak zmieni się sposób komunikacji klientów z bankami, jaka przyszłość oddziałów bankowych
Zmiana sposobu komunikowania się z klientami. Stawiamy na to, by budować pomosty pomiędzy różnymi pokoleniami. Będziemy rozwijać funkcje głosowe. One z jednej strony eliminują konieczność używania ekranów, z czym może mieć kłopoty starsze pokolenie. Jednocześnie trafia to w upodobania młodszego pokolenia, które lubi przesyłać nagrania głosowe w komunikatorach. Docelowo wyobrażamy sobie świat, w którym komunikujemy się głosem. Barierą pozostaje kwestia bezpieczeństwa.
To bardzo trudne do przewidzenia. My jesteśmy jednym z tych banków, który w dużej mierze zredukował obecność fizyczną w ciągu ostatnich lat. Mamy około 150 oddziałów. Ani my, ani żaden inny bank nie mamy już takiej sieci, aby zapewnić wszystkim dogodny dostęp w bliskiej lokalizacji. Ale jednocześnie mówimy: zapewnimy wygodne korzystanie ze wszystkich usług za pośrednictwem internetu.
Oddziały dzisiaj mają dwie podstawowe funkcje: sprzedaż hipotek i funduszy inwestycyjnych. Przez najbliższe pięć lat na pewno nie zamkniemy więcej niż 50 placówek, czyli w 2030 roku będziemy w okolicach setki. A to, co będzie się działo do 2035 r., będzie zależało od tego, w jaki sposób wyewoluują potrzeby klientów.
Model subskrypcyjny w bankowości
To będzie coś podobnego do pakietów. Jeden z czterech pakietów, które zaoferujemy, będzie za darmo. Będzie tam podstawowy zakres produktowy obejmujący rachunek, przelewy, kartę. Kolejne, płatne, pakiety będą mieć dodatkowe funkcje.
Zaobserwowaliśmy, że klienci są skłonni zapłacić za dodatkową wartość, jeżeli widzą wynikające z tego korzyści. Przykładem jest nasz serwis księgowy dla podmiotów gospodarczych. W podstawowej wersji był wprowadzony za darmo, ale z czasem zaoferowaliśmy dodatkowe usługi wiążące się z niewielkimi opłatami. I po pewnym czasie klienci zaczęli z nich korzystać.
Szczegóły przedstawimy w I kw. przyszłego roku. Jesteśmy w trakcie negocjacji usług dodatkowych, które chcemy dodawać, np. darmowe ubezpieczenia czy inne elementy okołobankowe, które wzbogacą ofertę i będą ją uatrakcyjniały. Zaznaczam, że wszystko, co klienci mają do tej pory, zostanie. Jeżeli ktoś będzie chciał skorzystać z czegoś ekstra, dostanie pakiet. Patrzymy na to również jako na metodę budowania lojalności klientów.
Neutralność klimatyczna pozostaje ważna, ale kluczowe jest bezpieczeństwo
Będziemy kontynuować wspieranie polskich przedsiębiorstw w zamianie źródeł energii na odnawialne, które w systemie funkcjonującym w Unii Europejskiej są najtańsze. Będziemy również wspierać inicjatywy związane z zalesianiem czy retencją wody. Umożliwimy transformację energetyczną domów. Robimy to nie tylko dla środowiska, lecz także dla finansów naszych klientów, dla których znaczenie mają np. niższe rachunki za ogrzewanie. A przecież element socjalny jest równie ważny w ESG, co ekologia. Równocześnie dostrzegamy problem przeregulowania wynikającego z kwestii ekologicznych, co nie sprzyja konkurencyjności polskiej gospodarki.
Jeśli chodzi o najwęższy zakres emisji, czyli naszą własną działalność, to wiele udało nam się osiągnąć i dalej będziemy działać w tym zakresie. Jeżeli chodzi o najszerszy zakres, obejmujący naszych klientów czy dostawców, to byłoby trudne, bo oznaczałoby – w uproszczeniu – wyłączenie polskiej gospodarki w wielu aspektach. Musimy brać również pod uwagę to, co jest istotne z punktu widzenia fizycznego bezpieczeństwa kraju. Jego zapewnienie jest najpilniejsze. Podam przykład: jeśli mamy konieczność produkcji stali na budowę czołgów, to trudno sobie wyobrazić, żeby ją wytapiać z zachowaniem neutralności klimatycznej.
W naszym planie finansowym nie ma zasadniczego przyrostu wydatków w tym obszarze. Raczej uważamy, że jesteśmy w swego rodzaju szczytowym momencie kosztów związanych z technologią. Ten poziom jest wystarczający, by w ciągu kilku lat przeprowadzić transformację i wymienić nasz obecny system centralny. Z tym, że to już nie będzie taki monolit jak do tej pory.
Odpowiedzią na fizyczne zagrożenie bezpieczeństwa jest przejście do chmury, w której obecnie mamy ok. 40 proc. danych. Zaś jeśli chodzi o ryzyko związane z cyberprzestępczością, to za najpoważniejszą sprawę uważam ataki ze strony państw rozbójniczych. Ich środki są nieporównywalnie większe niż zwykłej grupy przestępczej. Do tego dochodzą możliwości związane z wykorzystaniem sztucznej inteligencji i komputerów kwantowych. Z tym, że gdy pojawi się to ostatnie, to problem nie będzie już dotyczył ani pojedynczego banku, ani sektora bankowego, tylko wszystkiego, co jest w sferze cyfrowej.
Bank w grupie ING
Dawcą nie jest. ING Bank Śląski był w przeszłości dużo szybszy w cyfryzacji i nie chciał czekać na digitalizację w grupie. W efekcie to, co mamy w Polsce, nie do końca jest zgodne ze standardami grupy ING. To utrudnia innym krajom korzystanie z naszych rozwiązań technologicznych. Oni mogą korzystać na przykład z tego, w jaki sposób rozwiązaliśmy pewne kwestie, ale samo korzystanie z technologii jest trudniejsze. W przyszłości my będziemy chcieli wykorzystywać niektóre rozwiązania, które grupa stworzyła lub zaadaptowała. Najświeższy przykład to system do określania cen pakietów produktowych. Są rzeczy, które musimy robić sami, jak system do płatności w złotych.
Na oddziałach mamy logo ING. Nie dyskutowaliśmy o formalnej zmianie nazwy, która tak naprawdę jest tylko nazwą giełdową.
Tak. Ale nie mam wrażenia, żebyśmy byli uważani za dużego pracodawcę i płatnika CIT na Śląsku, choć zapewne jesteśmy lokalnie firmą, która płaci najwyższe podatki.
Wchodzi w życie 30-proc. CIT dla banków. Nawet Międzynarodowy Fundusz Walutowy ocenia, że podwyżka podatku dochodowego w połączeniu z zapowiedzianym obniżeniem podatku bankowego to dobre rozwiązanie.
Pójście dalej z CIT uderzyłoby w konkurencyjność. Chociaż 30 proc. to wysoka stawka, to są takie kraje, jak Niemcy czy Portugalia, gdzie te poziomy są podobne. Ale jeżeli ktoś myśli, że wyższy CIT dla banków to sposób na załatanie dziury budżetowej, to strzeli sobie w kolano. Dalsze podwyżki to już dyskryminowanie jednego sektora gospodarki, który w dodatku jest jej krwiobiegiem. Poza tym dziś mamy wysokie zyski, ale one spadną w związku z obniżkami stóp procentowych.
Bank musi mieć określoną skalę, żeby działanie na jakimś rynku miało sens. W Polsce jesteśmy w grupie dużych banków i tę skalę mamy. Ale budowanie jej od zera gdzieś indziej, zwłaszcza na niewielkich rynkach, nie ma sensu. Do tego europejski rynek nie jest zbudowany tak, że można sobie po prostu gdzieś wejść i funkcjonować tak, jak u siebie. ©℗