WIG20 trwa w wyraźnym trendzie bocznym. Od dołu ogranicza go strefa 2258-2263 pkt., a od góry 2356-2363 pkt. Pomimo, że jest to bardzo wąski zakres, do wyjścia z niego potrzeba będzie wyraźnych impulsów, głównie z rynków zagranicznych. Złoty powoli zaczyna odwracać trend wzrostowy, ale GPW ma z PLN dość słabą korelację i inwestorzy akcyjni ignorują ruchy złotego.
W sytuacji, gdy notowania na warszawskiej giełdzie są mocno uzależnione od sytuacji za granicą, warto zwrócić baczniejszą uwagę na parkiety w USA. A tam inwestorzy zaczynają coraz bardziej przejmować się kwestią przewartościowania największych spółek technologicznych, takich jak głównie Facebook, Amazon, Apple, Microsoft, Netflix i Alphabet (Google). Wielu analityków od tygodni podnosiło, że Nasdaq jest pchany w górę głównie przez te spółki. W końcu w zeszłym tygodniu Goldman Sachs opublikował raport, w którym zajął się tą kwestią i inwestorzy stwierdzili, że kończy się czas beztroskiego inwestowania w technologicznych gigantów.
Do tego warto dodać inne zagadnienie, o którym największe banki mówią już od tygodni, ale rynek jeszcze ten fakt ignoruje. Udział instrumentów pasywnego inwestowania, takich jak fundusze ETF, rośnie bardzo dynamicznie, przy jednoczesnym szybkim spadku inwestycji kierowanych przez zarządzających. Inwestorzy wolą więc kupować ETF-y o prostej i przejrzystej (wydawałoby się) konstrukcji, gdzie nie ma kosztów za zarządzanie. Aktywni zarządzający na tym tracą i, by stać się bardziej atrakcyjni, muszą wykazywać bardziej atrakcyjne stopy zwrotu. Najłatwiejszym sposobem jest zwiększanie alokacji w liderów rynku. To prowadzi do jeszcze większego przewartościowania wspomnianych wyżej spółek technologicznych. Jednocześnie jednak tak duży napływ środków do ETF-ów, z zasady zachowujących się jak indeksy giełdowe, powoduje, że środki inwestowane są również w te najsłabsze spółki z indeksów, które aktywni zarządzający omijaliby z uwagi na słabe parametry finansowe. To swoista mieszanka wybuchowa, która oznacza, że inwestorzy powinni uważnie obserwować rozwój sytuacji na amerykańskich parkietach.
Dzisiaj inwestorów czeka seria odczytów danych inflacyjnych. Po wczorajszych danych GUS dotyczących rocznej inflacji CPI, która po maju jest na poziomie 2%, dzisiaj NBP opublikuje poziomy bazowe. Biorąc pod uwagę umacniającego się złotego i niskie ceny paliw, widać już sporą presję inflacyjną w kraju. Jeszcze wcześniej poznamy odczyty wskaźnika CPI w Szwecji (oczekiwany poziom 1,7%) i Wlk. Brytanii (2,7%). Natomiast o godz. 14:30 podane zostaną ceny producentów w USA, które w maju miały nieznacznie spaść, a w ostatnich 12 miesiącach wzrosnąć o 2,3%. Ponadto istotne będą odczyty z Niemiec. ZEW poda swoje indeksy: dla bieżących warunków oczekuje się poziomu 85, a zaufanie w biznesie ma być na poziomie 21,5.