Około 14 proc. pożyczek pozabankowych nie jest spłacanych terminowo (opóźnienia powyżej 90 dni). Jeszcze w 2022 r. ten wskaźnik przekraczał 18 proc. Jednocześnie instytucje pożyczkowe odrzucają około 80 proc. wniosków od potencjalnych pożyczkobiorców. Te dane z raportów ZPF i CRIF potwierdzają, że firmy z sektora pozabankowego dążą do poprawy jakości swoich portfeli i pilnują, by Polacy unikali nadmiernego zadłużenia.

Nie ma przesłanek, by obniżać próg proporcjonalności w ocenie zdolności kredytowej

W ocenie zdolności kredytowej wspierają je zaawansowane technologie, autorskie modele scoringowe, bazy danych, call center i wideoweryfikacja. To efekt wielu lat pracy, który przez nadmierne obciążenia i nieprecyzyjne przepisy może zostać zaprzepaszczony.

Wszystko przez zapisy dotyczące oceny zdolności kredytowej, które znalazły się w zaprezentowanym przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nowym projekcie ustawy o kredycie konsumenckim. Wdraża ona w Polsce CCD II – unijną dyrektywę o kredycie konsumenckim.

Zawarte w niej przepisy są niejasne i pozostawiają wiele możliwości interpretacyjnych. Nie pozwalają na precyzyjne odczytanie intencji projektodawcy i osiągnięcie jakiegokolwiek celu – np. większej ochrony konsumentów. W zamian generują obowiązki, których nie da się wykonać, tym samym narażając na ogromne ryzyko regulacyjne kredytodawców (zarówno bankowych, jak i niebankowych).

Rodzą również poważne ryzyka po stronie instytucji kredytowych, m.in. w zakresie potencjalnych roszczeń kancelarii odszkodowawczych, które przekonują klientów, że można uniknąć spłaty odsetek i kosztów od zaciągniętych zobowiązań. Ustawodawca bowiem, z zupełnie nieznanych powodów, powiązał ocenę zdolności kredytowej z sankcją kredytu darmowego.

Nieprecyzyjne przepisy mogą przełożyć się na zróżnicowane decyzje w sądach, co spowoduje dodatkowe komplikacje zarówno dla firm, jak i konsumentów, ale bez realnego zwiększenia ochrony interesu konsumenta. Nowelizacja ustawy o kredycie konsumenckim powinna zostać wykorzystana jako okazja do zapobiegania nadużyciom w wykorzystaniu sankcji kredytu darmowego – proponowane zapisy nie niwelują problemu, tylko go eskalują.

Obawy budzi także przepis o obniżeniu tzw. progu proporcjonalności z dwukrotności (jak obecnie) do jednokrotności minimalnego wynagrodzenia. Chodzi o maksymalną wartość pożyczki, przy której zmieniają się narzędzia oceny zdolności kredytowej – nie ma żadnych ekonomicznych przesłanek do obniżenia tego progu. Zwłaszcza w sytuacji, gdy instytucje pożyczkowe doskonale radzą sobie z oceną wiarygodności klientów. A warto jednocześnie odnieść się w tym przypadku do obecnych regulacji dla sektora bankowego – progi ustala nadzór finansowy i w myśl tzw. rekomendacji T są one oparte o poziom przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw.

Wykorzystać istniejące rozwiązania

ZPF w przesłanym do UOKiK stanowisku zaproponował szereg zmian w zapisach dotyczących badania zdolności kredytowej – ich cel to przede wszystkim doprecyzowanie przepisów, by zachować równowagę pomiędzy ochroną konsumentów a tworzeniem warunków do rozwoju rynku pożyczkowego w Polsce.

Brak uwzględnienia propozycji zmian może prowadzić do ograniczenia konkurencji, a w rezultacie – do odcięcia części klientów od źródeł legalnego finansowania ich potrzeb.

Dlatego postulujemy, by z przepisów poruszających temat zdolności kredytowej usunąć wszelkie elementy ocenne, a także te, które wprost zaprzeczają istocie i metodologii badania tej zdolności. Przykładem może być zapis, z którego wynika, że kredytodawca (do określonej wspomnianym progiem kwoty pożyczki) może wymagać od klienta wyłącznie oświadczenia o dochodach i wydatkach gospodarstwa domowego. Zupełnie jakby inne czynniki nie miały znaczenia.

A przecież wykorzystanie w ocenie zdolności kredytowej różnych źródeł danych jest w interesie zarówno konsumenta, firmy udzielającej finansowania, jak i stabilności całego systemu. Odpowiedzialność za prawidłową ocenę, czy dana osoba może zaciągnąć zobowiązanie, leży po stronie kredytodawcy (banku i instytucji pożyczkowej), dlatego sztuczne ograniczanie dostępnych źródeł danych mija się z celem ochrony klienta przed przekredytowaniem.

Warto podkreślić, że Polska posiada rozbudowane i sprawdzone prawodawstwo w zakresie badania zdolności kredytowej. Przy implementacji nowych regulacji warto posiłkować się tymi rozwiązaniami, tak aby uniknąć rewolucji i zachować ciągłość i pewność prawa. ©℗