Wielu analityków i inwestorów zwracało wczoraj uwagę, że sesji na GPW równie dobrze mogło nie być, ponieważ podczas wyraźnego braku zagranicznego kapitału nic się nie działo. Z tak postawioną tezą nie można się zgodzić. Owszem obroty były symboliczne. Sesja ta potwierdziła jednak, że utrzymuje się dotychczasowy nastrój na GPW, gdzie bez wyraźnych impulsów z zewnątrz inwestorzy nie chcą kupować akcji. Czyżby potencjalne, dobre wyniki polskich spółek w następnych kwartałach zostały już zdyskontowane w cenach akcji i na razie naszego rynku nie stać na więcej? Co się stanie, gdy na zachodnich giełdach zagości poważniejsza korekta? Gdy bez nowych, pozytywnych informacji notowania nie rosną, a strona podażowa wstrzymuje się z decyzjami, nie świadczy to dobrze o sile rynku.
Wykresy WIG i WIG20 wyglądają podobnie. Oba indeksy wykonały korektę do przełamanego oporu z pierwszej połowy maja. Najważniejsze, krótkoterminowe poziomy dla WIG20 na dzisiaj to 2363 pkt, czyli lokalny szczyt ustanowiony 25 maja, oraz 2263 pkt, czyli najniższy poziom w tym ruchu spadkowym. Dopiero przełamanie jednego z nich na zamknięciu notowań będzie katalizatorem kolejnego ruchu, aczkolwiek zejście dzisiaj niżej niż wczoraj będzie sygnałem ostrzegawczym. Pesymizmu nie podzielają jednak najskuteczniejsi inwestorzy zaangażowani w kontrakt CFD Poland20 za pośrednictwem platformy CMC Markets. Aż 87% z nich ma otwarte pozycje na wzrost polskich akcji "blue chips". Na innych indeksach oczekiwania są słabsze. Na niemieckim DAX wzrostów oczekuje 59% inwestorów, ale już na amerykańskich indeksach (oprócz Nasdaq) znacznie przeważa pesymizm.
Na uwagę zasługuje słaba postawa euro, które po dobrych danych o amerykańskim PKB wróciło dzisiaj w okolice 1,111 w relacji do dolara. Być może jest to sygnał, że w głowach inwestorów walutowych jest potencjał kolejnej podwyżki stóp w USA podczas czerwcowego spotkania Fed. Istotne mogą być więc piątkowe dane z rynku pracy. Jednak skoro na rynku walutowym doświadczyliśmy istotnego ruchu, to można oczekiwać zmienności również na akcjach.
Oprócz kursów walut, na notowania na GPW może wpływać również sytuacja na zagranicznych giełdach. Tym bardziej, że w USA inwestorzy doświadczyli 7 sesji wzrostowych jedna po drugiej, a odbicie z dużej przeceny z 17 maja miało tempo wręcz niespotykane. Według niektórych miar tak szybkie zniwelowanie dużej przeceny miało miejsce tylko raz w historii amerykańskich giełd.
Dzisiaj należy koniecznie śledzić doniesienia o poziomach inflacji. Rano poznamy te z Hiszpanii (oczekuje się rocznej na poziomie 2,1%), a po południu – te z Niemiec (rynek oczekuje wartości 2%). Po południu spośród danych z USA interesujące będą te o nastrojach konsumentów w USA, gdzie oczekuje się odczytu indeksu na poziomie 119,5.