Informacje o rozpoczęciu skupowania zabezpieczonych papierów dłużnych hiszpańskich, włoskich i francuskich banków oraz pogłoski o zamiarze kupna obligacji firm przez EBC stanowiły we wtorek doskonałą pożywkę dla byków, przesłaniając słabe dane z Chin. Paliwa do wzrostów powinno starczyć także na dziś. Warto jednak zwrócić uwagę na raporty finansowe firm.

Od kilku dni giełdy przyzwyczaiły inwestorów do podwyższonej zmienności, zarówno w kontekście skali, jak i kierunku zmian. Wtorkowa sesja pod względem nasilenia euforii nie przebiła tej z ubiegłego piątku, ale i tak zrobiła bardzo dobre wrażenie oraz podsyciła apetyty na więcej. Zawdzięczamy to przede wszystkim rozpoczętemu przez EBC skupowi papierów dłużnych europejskich banków. To właśnie indeksy w Paryżu, Mediolanie, Lizbonie i Madrycie były głównymi bohaterami wczorajszej hossy, rosnąc po ponad 2 proc., choć najmocniej na poprawie nastrojów skorzystał wskaźnik w Atenach, który skoczył o 5,6 proc.

Euforia przeniosła się z łatwością na Wall Street, podtrzymując trwającą tam już od trzech sesji tendencję wzrostową. Po wczorajszej zwyżce o 1,95 proc., w jej wyniku S&P500 zyskał łącznie ponad 4 proc. W kontekście rozpoczętej niemal miesiąc temu spadkowej korekty, bardziej istotne niż skala i dynamika odreagowania jest to, że indeksowi udało się z impetem powrócić powyżej 1900 punktów, od razu z 40 punktowym naddatkiem.

Choć euforia robi wrażenie, nie powinna przesłaniać oceny realnej rzeczywistości. Dane dotyczące chińskiej gospodarki, choć zinterpretowane jako mieszane, jednoznacznie wskazują na postępujące spowolnienie, wpisujące się w globalną tendencję, a kondycja europejskiej gospodarce nie poprawi się od samego skupowania obligacji banków. Te problemy mogą szybko powrócić, wraz z czwartkowymi publikacjami wskaźników PMI dla przemysłu i usług. Dziś poznamy także bardzo istotną z punktu widzenia polityki Fed informację o inflacji w Stanach Zjednoczonych. Jej spadkowa tendencja z ostatnich miesięcy wyraźnie oddala perspektywę podwyżki stóp, a jej potwierdzenie byłoby kolejnym atutem dla byków. Analitycy oczekują, że stopa inflacji we wrześniu utrzyma się na identycznym jak miesiąc wcześniej poziomie 1,7 proc. Odchylenia od tych oczekiwań spowodować mogą reakcję rynków. Warto też zwrócić uwagę na pozostający trochę w cieniu innych wydarzeń, sezon publikacji wyników firm. W przypadku amerykańskich korporacji, w większości przypadków mamy do czynienia z pozytywnymi niespodziankami i to zarówno w odniesieniu do oczekiwań, jak i poziomu zysków z poprzedniego roku. Wczoraj wyjątkiem okazały się mocno rozczarowujące dane Coca-Coli i McDonalds.

Dla nastrojów na naszym rynku istotne będą informacje z Orange i PKN Orlen. Warszawskie byki wczoraj przez większą część dnia z rezerwą podchodziły do dynamicznej poprawy nastrojów na głównych giełdach. Ostatecznie zdołały podciągnąć indeksy o 1,5 proc. w górę, ale brak przekonania widoczny był nie tylko w niezbyt imponującej dynamice, lecz również w mizernych obrotach. Bez zaangażowania większego kapitału trudno zaś liczyć na trwałą poprawę sytuacji. Na razie pozostaje się cieszyć powrotem WIG20 powyżej 2400 punktów, choć poza oddziaływaniem psychologicznym poziom ten niewiele jeszcze zmienia. PKN Orlen w trzecim kwartale osiągnął 538 mln zł zysku netto, o 18 proc. mniej niż przed rokiem, ale znacznie więcej niż spodziewali się analitycy, więc pozytywne zaskoczenie powinno wspierać kurs.

Dobre nastroje przeniosły się do Azji, choć na większości parkietów zwyżki nie były tak dynamiczne jak w Europie, czy na Wall Street i tylko w kilku przypadkach przekraczały 1 proc. O ponad 2 proc. w górę szedł Nikkei, któremu dodatkowo sprzyjały dobre dane dotyczące handlu zagranicznego. Japońskie eksport wzrósł we wrześniu o 6,9 proc., a import o 6,2 proc.
Kontrakty na amerykańskie i europejskie indeksy, notujące symboliczne spadki, sugerują możliwość niewielkiej korekty wczorajszych wzrostów w pierwszej części handlu.

Roman Przasnyski