Średnia płaca w firmach zatrudniających co najmniej 10 osób wynosiła w październiku 5917,15 zł brutto - podał w piątek Główny Urząd Statystyczny. Była o 8,4 proc. wyższa niż rok wcześniej. Tempo wzrostu było minimalnie mniejsze niż w poprzednim miesiącu, ale równocześnie odpowiada średniej z pierwszych dziesięciu miesięcy tego roku.
Średnia płaca w firmach zatrudniających co najmniej 10 osób wynosiła w październiku 5917,15 zł brutto - podał w piątek Główny Urząd Statystyczny. Była o 8,4 proc. wyższa niż rok wcześniej. Tempo wzrostu było minimalnie mniejsze niż w poprzednim miesiącu, ale równocześnie odpowiada średniej z pierwszych dziesięciu miesięcy tego roku.
Ekonomiści zwracają jednak uwagę, że ostatni wzrost inflacji oznacza wyhamowanie realnego wzrostu wynagrodzeń, a od niego zależą możliwości zwiększania wydatków konsumpcyjnych. Płaca realna była w październiku o 1,4 proc. wyższa niż rok wcześniej. Gorzej było wiosną ub.r., gdy część gospodarki została administracyjnie zatrzymana, co oznaczało brak wypłat tej części wynagrodzeń, która była uzależnione od faktycznie wykonanej pracy. Ale poprzednio tak niskie tempo realnego wzrostu średniej płacy mieliśmy w 2013 r.
„Trudno zanegować presję płacową, ale płace realne zbierają potężne cięgi, co zdusi konsumpcję” - napisali na Twitterze analitycy mBanku.
„Pomimo wysokiej spodziewanej inflacji konsumpcja gospodarstw domowych powinna być mocną stroną gospodarki, choć prognozy jej wzrostu w kolejnych latach ulegają rewizji w dół” - ocenili w piątkowym komentarzu ekonomiści Banku Millennium.
Realny wzrost płac spowolnił do 1,4 proc. w skali roku. Pogorszyły się nastroje konsumenckie
Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w październiku 6,35 mln osób. W porównaniu z poprzednim miesiącem zwiększyło się o 4 tys. etatów. W skali roku mieliśmy wzrost o 0,5 proc., najmniejszy od kwietnia.
„Minimalny wzrost przeciętnego zatrudnienia w październiku 2021 r. wynikał m.in. z przyjęć w jednostkach, zwiększania wymiaru etatów zatrudnionych pracowników do poziomu sprzed pandemii, a także mniejszej absencji w związku z przebywaniem na urlopach bezpłatnych” - podał GUS.
„Popyt na pracę pozostaje silny, o czym świadczy historycznie wysoka liczba publikowanych ofert pracy. Z drugiej strony szybszej odbudowie zatrudnienia dalej przeszkadzają ograniczenia podażowe (zatory w łańcuchach dostaw, wysokie ceny surowców i komponentów) wymuszające przestoje w firmach (np. w sektorze motoryzacyjnym). Co więcej, końcówka bieżącego roku będzie trudna ze względu na rosnącą w siłę IV falę pandemii koronawirusa” - ocenili analitycy Banku Pekao.
Wzrostem inflacji (w październiku doszła do 6,8 proc., analitycy spodziewają się dalszego przyśpieszenia w najbliższych miesiącach) Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan, tłumaczy pogorszenie nastrojów konsumenckich. W listopadzie bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej wyniósł -23,3 pkt proc. (miara pokazuje różnicę w odsetkach ocen pozytywnych i negatywnych). Był o 5,5 pkt niższy niż miesiąc wcześniej. Wskaźnik wyprzedzający obniżył się o 3,6 pkt, do -18,1 pkt proc. Największe spadki dotyczyły ocen ogólnej sytuacji gospodarczej. Jedynym elementem, gdzie nie odnotowano pogorszenia, są przewidywania Polaków co do zmian poziomu bezrobocia.
/>
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama