Czwartkowa sesja przebiegała pod dyktando dwóch szefów banków centralnych. Rozpoczął Mark Carney, który po 16 latach zastąpił Mervyna Kinga na stanowisku prezesa BoE. Zmiana ta nie wpłynęła jednak na modyfikację polityki monetarnej. Bank utrzymał wysokość stóp procentowych, pozostawiając główną z nich na poziomie 0.5%. Także wysokość środków przeznaczanych na program skupu aktywów, w ramach ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej, nie uległa zmianie i nadal wynosi 375 mld GBP.

Osobą, która zelektryzowała wczoraj inwestorów, był natomiast Mario Draghi. Włoch, po posiedzeniu ECB, na którym nie doszło do zmiany w polityce monetarnej, zapowiedział, że „Rada Prezesów oczekuje, że stopy procentowe zostaną utrzymane na obecnym poziomie lub niższym przez dłuższy okres czasu”. To wystarczyło, aby ekonomiści odczytali tę deklarację, jako możliwość dalszego luzowania polityki monetarnej, a nawet obniżenia stopy depozytowej poniżej 0.0%. W efekcie słowa Draghi’ego wyraźnie osłabiły europejską walutę. Kurs EUR/USD spadł w czwartek do poziomu 1.2883.

W czasie piątkowej sesji inwestorzy ze szczególną uwagą będą oczekiwać na czerwcowe dane z amerykańskiego rynku pracy. Spodziewać się należy spadku stopy bezrobocia, a także wzrostu zatrudnienia w sektorze pozarolniczym. Lepsze dane przyczynią się do umocnienia dolara wobec euro, ale co równie istotne, mogą znacząco wpłynąć na złagodzenie polityki luzowania ilościowego Fed. Bez wątpienia, czeka nas ciekawy koniec tygodnia.

dr Maciej Jędrzejak