Sądząc jak rynek reaguje na pojawiające się różnego rodzaju spekulacje i wypowiedzi członków Fed, ograniczenie miesięcznych zakupów zostałoby odebrane jako impuls do sprzedaży akcji, wyprzedaży obligacji i umocnienia dolara, a także takich walut jak szwajcarski frank i japoński jen. Brak takiej decyzji wywoła odwrotną reakcję.

Przez ten tydzień sporo też działo się na rodzimym rynku finansowym. Interwencja Narodowego Banku Polskiego z poprzedniego piątku powstrzymała deprecjację złotego. W jego umocnieniu pomógł jednak dopiero zwrot na rynku długu. Druga połowa tygodnia to okres większego popytu na polskie obligacji, efektem czego był spadek rentowności 10-letnich papierów skarbowych z 4,077% do 3,708%. Wydaje się, że złoty wszystko co najgorsze ma już za sobą.

Fed raczej nie będzie się śpieszył ze zwijaniem QE3

Zaplanowane na przyszły tydzień dwudniowe posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) to główne wydarzenie miesiąca. Wydarzenie, które już od pewnego czasu budzi na rynkach duże emocje, a inwestorzy na większość danych makroekonomicznych patrzą właśnie przez pryzmat tego, czy już w czerwcu Rezerwa Federalna może ograniczyć warte 85 mld USD miesięczne zakupy obligacji w ramach trzeciej rundy ilościowego luzowania polityki monetarnej (QE3), czy też zrobi to później.

Z wypowiedzi większości członków Fed mających obecnie prawo głosu wynika, że po pierwsze Rezerwa Federalna nie będzie się spieszyć z ograniczeniem wartości QE3, a po drugie zdaje sobie sprawę z rynkowych konsekwencji takiego ograniczenia. Można więc wnioskować, że proces ten będzie możliwie opóźniony w czasie. Nie nastąpi wcześniej niż jesienią, gdy Fed powinien już mieć jasność co do trwałości ożywienia w amerykańskiej gospodarce oraz widzieć oznaki wychodzenia z recesji strefy euro. Należy też podejrzewać, że zdając sobie sprawę z rynkowych konsekwencji ograniczenia skupu obligacji (spadki na giełdach, umocnienie dolara, zamieszanie na rynku długu), Fed delikatnie i z wyprzedzeniem będzie informował o tym rynek.

Z ankiet przeprowadzonych wśród ekonomistów największych banków na świecie wynika, że najwcześniej można oczekiwać podjęcia decyzji o ograniczeniu zakupów w ramach QE3 na wrześniowym posiedzeniu. Jednak o dużym prawdopodobieństwie podjęcia takiej decyzji można mówić dopiero przy okazji posiedzenia zaplanowanego na 29-30 października br. Wartość miesięcznie kupowanych obligacji miałaby się zmniejszyć w opinii ankietowanych nie więcej niż o 20-25 mld USD. Zakończenie samego programu natomiast prognozowane jest dopiero na 2014 rok.

Oczekiwanie na wyniki czerwcowego posiedzenia FOMC stało się dla giełd w krajach rozwiniętych doskonałym pretekstem do realizacji zysków. Jeżeli przyjąć, że Fed nie będzie się spieszył z ograniczeniem QE3, to po posiedzeniu jest szansa na poprawę nastrojów i powrót do kupna akcji. Inaczej posiedzenie powinno zakończyć się dla dolara. Rośnie ryzyko, że amerykańska waluta zacznie tracić na wartości.

Wielka realizacja zysków w Japonii

Najpierw obawy o zbyt silne hamowanie chińskiej gospodarki, później zwykła realizacja zysków, a ostatecznie rozczarowanie, że Bank Japonii dalej nie luzuje ultraluźnej polityki monetarnej, połączone z obawami o to, że swoją politykę wkrótce zacznie normalizować Rezerwa Federalna, to wszystko stało za obserwowaną w ostatnich tygodniach wyprzedażą na giełdzie w Japonii. Od 23 maja br., gdy Nikkei wyznaczył kolejny rekord na poziomie 15942,5 pkt., indeks ten spadł już o prawie 22%.Oczywiście przecena ta byłaby znacznie mniejsza, gdyby nie równoczesne umocnienie japońskiego jena, co może zaszkodzić trwającemu odbiciu gospodarczemu w Japonii i wpłynąć na ograniczenie zysków tamtejszych eksporterów.

Sytuacja techniczna na wykresie dziennym indeksu Nikkei, gdzie na przełomie miesiąca doszło do przełamania półrocznej linii trendu wzrostowego, jeszcze nie skazuje strony popytowej na totalną porażkę. Póki co te duże spadki należy traktować tylko jako dynamiczną, ale jednak korektę wcześniejszych wzrostów. Korektę, która jest blisko poziomu docelowego.

Spadki na giełdzie w Tokio korelowały z umocnieniem jena. Kurs USD/JPY w omawianym okresie spadł z 103,73 do 93,78 jenów, również przełamując ponad półroczną linię trendu wzrostowego. Jakkolwiek 4 tygodnie spadków robią wrażenie, to jeszcze brak jest jednoznacznych sygnałów potwierdzających zmianę trendu. Dlatego ten ruch trzeba kwalifikować jako ruch korekcyjny, po zakończeniu którego kurs USD/JPY wróci do trendu wzrostowego. Aczkolwiek przynajmniej do jesieni raczej nie należy liczyć na wybicie powyżej maksimów z maja. Dopiero wówczas, gdy światowa gospodarka wejdzie w fazę lepszej koniunktury, możliwy jest dalszy odpływ kapitałów od bezpiecznego jena w kierunku nieco bardziej ryzykownego dolara.

Posiedzenie FOMC

Posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), który decyduje o polityce monetarnej w USA, jest zdecydowanie nie tylko wydarzeniem przyszłego tygodnia, ale i całego miesiąca. Będzie to posiedzenie szczególnie jednak nie dlatego, że jednocześnie zostaną zaprezentowane najnowsze projekcje danych makroekonomicznych dla USA oraz zmiany stóp procentowych, a na konferencji prasowej po posiedzeniu z dziennikarzami spotka się Ben Bernanke. Będzie ono szczególne, gdyż mogą paść pierwsze zapowiedzi redukcji wartości miesięcznych zakupów obligacji przez Fed w ramach QE3. Obecnie tylko to rozgrzewa emocje na większości rynków.

Posiedzenie SNB

W przyszłym tygodniu na kwartalnym posiedzeniu zbierze się Narodowy Bank Szwajcarii. Rynek nie oczekuje ani zmiany stóp procentowych, ani też zmiany minimalnego progu wymiany kursu EUR/CHF (obecnie 1,20). Będzie jednak czekał na nowe prognozy i sugestie odnośnie kształtowania się polityki monetarnej w przyszłości. Będzie to miało szczególnie duży wpływ na notowania EUR/CHF.

Indeksy PMI

Wstępne odczyty czerwcowych indeksów PMI dla Chin, Niemiec, Francji, strefy euro i USA jak zwykle będą budzić emocje. Dane powinny pokazać pewną poprawę w stosunku do maja, dlatego też raczej poprawią niż pogorszą nastroje. Dane mogą stać się też potencjalnym popytowym impulsem dla EUR/USD.

Marcin Kiepas Dyrektor Biura Analiz, Tomasz Wiśniewski, Krzysztof Koza - Admiral Markets