Od początku sesji żadna z walut państw wysokorozwiniętych nie zmienia swojej wartości do dolara o więcej niż 0,3 proc. Niska zmienność zapewne zostanie utrzymana, wszak dwa główne światowe centra finansowe: Londyn oraz Nowy Jork dziś nie pracują. Rynek krajowy, także w drugiej części tygodnia, również charakteryzować będzie mała płynność. Uważamy, że EUR/PLN ponownie zdoła obronić kluczowy poziom 4,22, stojący na drodze dalszych zwyżek kursu.

Krótkoterminowy model wartości godziwej wskazuje, że przy obecnych poziomach złoty jest do euro minimalnie niedowartościowany. Eurodolar zanim rozpocznie kolejną falę spadkową utrzyma się jeszcze przez kilka sesji powyżej 1,29. Jednak nie tylko ze względu na dni wolne prawdopodobne jest utrzymywanie się przedziałów wahań. Uczestnicy rynku po serii jednoznacznych sugestii, że Fed najprawdopodobniej już na początku czwartego kwartału zrobi pierwszy krok w kierunku zakończenia ery ilościowego luzowania, którym będzie ograniczenie tempa prowadzonego skupu aktywów, wyczekiwać będą na majową porcję publikacji z amerykańskiego rynku pracy.

Generalnie dane z USA będą determinować przebieg notowań w kolejnych tygodniach, lecz w właśnie rozpoczętym kalendarz makro jest dość ubogi. Poza rewizją wstępnego odczytu PKB i indeksem zaufania konsumentów Conference Board nie poznamy istotnych publikacji. Zostanie również zrewidowana dynamika rodzimego PKB. Podtrzymujemy naszą wcześniejszą prognozę zakładającą dynamikę na poziomie 0,5 proc. r/r i sądzimy, że po serii niepokojących doniesień ze sfery realnej kolejna obniżka kosztu pieniądza jest przesądzona.

Bartosz Sawicki