Zeszły tydzień upłynął pod znakiem zmienności. Przyczyną tej huśtawki były komentarze płynące ze strony banków centralnych. Wynik głosowania decydentów Banku Anglii (6 do 3) na rzecz utrzymania obecnego poziomu QE, był rozczarowaniem dla rynków i w efekcie wysłał szterlinga na dużo niższe poziomy.

Bank Japonii ogłosił brak zmian w polityce, ale minister gospodarki zasugerował, że jen i tak zaliczył zbyt duże spadki. Bernanke utrzymywał gołębi ton swojej wypowiedzi w Kongresie nt. ogólnego zdrowia amerykańskiej gospodarki, ale potem przyznał, że wycofanie QE może nastąpić w ciągu kilku najbliższych spotkań. Dane gospodarcze przyczyniły się do nasilenia wahań kursowych. Początkowo rynki walutowe napędzane były prognozami co do polityki monetarnej. Wysoka niepewność na rynkach walutowych była efektem fali mieszanych komentarzy z USA, Japonii i UK, które zostały spotęgowane przez słabsze dane ekonomicznych.

Silniejsze od prognoz publikacje dotyczące wynagrodzeń w sektorze prywatnym, wsparły nieco złotego na początku zeszłego tygodnia, ale odczyt indeksu cen produkcji zniwelował te zyski. Ceny producentów spadły zaskakująco nisko, co wspiera przypuszczenia, że bank centralny może obniżyć stopy procentowe w czerwcu. Te spekulacje nadal są głównym czynnikiem, który odbiera zyski naszej rodzimej walucie. Produkcja przemysłowa w Polsce doświadczyła sporego odbicia, niestety niższego od prognoz i nie była w stanie nadrobić strat z zeszłego miesiąca. Ogólny trend pozostawał słaby, co potwierdziły kolejne spadki widoczne pod koniec tygodnia.

Nowy tydzień otwieramy dniem wolnym dla Anglii i Stanów, a w połowie tygodnia świętować będzie również Polska. Dni wolne od pracy mogą pokrzyżować plany złotego na odrobienie zysków. Opublikowana zostanie rewizja PKB za pierwszy kwartał, ale dane mogą przejść bez echa, niezauważone przez inwestorów. Wzrost gospodarczy w pierwszym kwartale, według pierwszego odczytu, spadł do najniższego poziomu w ciągu czterech lat. Przypomnienie tego faktu może spowodować kolejne spadki wartości złotego, gdy inwestorzy zaczną wliczać w cenę waluty, serię bardziej agresywnych obniżek stóp.