Coraz bardziej można już mówić o kolejnej fali obniżek stóp procentowych na świecie. Nie tylko nasza RPP w obliczu coraz słabszej kondycji gospodarki obniża koszt pieniądza. W ostatnich dniach podobne decyzje miały miejsce w Australii, strefie euro i Indiach, a dziś na taki krok zdecydowała się Korea, gdzie stopa procentowa obniżona została z 2,75% do 2,5%. Tylko 6 z 20 ankietowanych przez Bloomberga ekonomistów liczyło na takie posunięcie. Zaskakująco duża skłonność do cięć stóp pokazuje, jak duża jest determinacja władz monetarnych w pobudzaniu koniunktury gospodarczej.

Skoro decyzje banków centralnych są zaskakujące, to nie dziwią reakcje rynków finansowych. Trudno jednak o jednoznaczny klucz do tych reakcji. O ile w Polsce wpływ decyzji RPP widać głównie na rynku obligacji, gdzie rentowność spada do rekordowo niskich poziomów, to w Australii osłabiała się waluta, a w Korei rosły wyraźnie akcje. Najbardziej wyraźny wydźwięk te decyzje mają w skali globalnej - zachęcają do podejmowania ryzyka, bo banki centralne są zdeterminowane prowadzić luźną politykę pieniężną.

Dziś na rynkach akcji i surowców mamy lekkie odreagowanie ostatnich zwyżek, ale ruch w dół jest na tyle niewielki, że nie można mówić, by wpływał choćby na krótkookresowe perspektywy. Nasza GPW jest w trakcie odrabiania strat z pierwszych 4 miesięcy roku i na tej drodze napotyka pierwszy solidny opór, jaki dla indeksu WIG wypada nieco powyżej 45 tys. pkt. Dotarcie do niego może zatrzymać wzrost, natomiast jego pokonanie utrwalić pozytywne tendencje.

Rynki nieruchomości

W kwietniu nadal w dół szła w Ameryce liczba wniosków o przejęcia domów od niesolidnych dłużników. W porównaniu z marcem zniżka wyniosła 5%, a w zestawieniu z analogicznym miesiącem 2012 r. aż 23%. W sumie takich wniosków było 144,79 tys., najmniej od przeszło 6 lat. Przyczyniają się do tego niskie koszty kredytów hipotecznych, ułatwiające ich obsługę oraz rosnący popyt na mieszkania, który pozwala sprzedać nieruchomość tym, którzy nie są w stanie regulować swoich zobowiązań, zanim przejmie ją kredytodawca.

Z danych Jones Lang LaSalle wynika, że w I kwartale o 0,1 pkt proc., do 13,3%, podniósł się odsetek niewynajętych powierzchni biurowych na świecie. To pierwszy wzrost od III kwartału 2010 r. Wiązany jest ze wzrostem podaży nowych powierzchni w Azji (głównie w Indiach) oraz w Ameryce Łacińskiej (głównie w Brazylii). Jest to jednocześnie dowód na pogorszenie się warunków gospodarczych, rzutujących na popyt na tego rodzaju powierzchnie.

W Europie odsetek niewynajętych powierzchni biurowych wzrósł z 9,6% do 9,7%. Przez resztę roku ma niewiele się zmieniać.