Europejski Bank Centralny pompuje pieniądze w gospodarkę, która radzi sobie najlepiej od ponad sześciu lat. Dziś kończy się dwudniowe posiedzenie Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego. Zdaniem wielu ekonomistów przyniesie ono najważniejsze ze wszystkich tegorocznych decyzji głównych banków centralnych.
Mario Draghi, prezes EBC, i jego koledzy powinni (w świecie banków centralnych nie ma twardych zapowiedzi, że coś zostanie zrobione w określonym momencie) zdecydować o przyszłości prowadzonego od marca 2015 r. programu dodruku pieniądza.
W jego ramach co miesiąc EBC skupuje z rynku papiery dłużne o wartości 60 mld euro (przez 12 miesięcy „tempo” było wyższe – wynosiło 80 mld euro). W ten sposób europejski bank wprost pompuje pieniądze w gospodarkę. Zgodnie z wciąż obowiązującymi deklaracjami program będzie kontynuowany do końca bieżącego roku. Mario Draghi już kilka miesięcy temu zapowiedział, że przegląd programu nastąpi jesienią. Początkowo sądzono, że może to oznaczać decyzję już we wrześniu. Teraz rynek uważa, że chodziło o październikowe posiedzenie Rady Prezesów. Czyli o dziś.
Ekonomiści spodziewają się, że drukowanie pieniądza zostanie przedłużone jeszcze o kilka miesięcy. Część analityków sądzi, że o pół roku, inni, że o dziewięć miesięcy. Oczekiwane jest też zmniejszenie miesięcznej kwoty zakupów do 25–30 mld euro. Biorąc pod uwagę, że w najbliższych dwóch miesiącach nic się nie zmieni, oznacza to, że w ciągu niespełna roku gospodarka Eurolandu zostanie jeszcze zasilona kwotą przynajmniej ćwierć biliona euro.
Przez ponad 2,5 roku EBC wydał już 2,1 bln euro. W efekcie jego bilans jest już większy od bilansu amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Ona na początku kryzysu była bardziej aktywna we wspieraniu swojej gospodarki, ale od kilku lat stopniowo odchodzi od nadzwyczajnej polityki. Główna stopa procentowa przekracza tam już 1 proc. (przez długi czas była zbliżona do zera). W strefie euro podstawowa stopa cały czas jest na poziomie zerowym. Kiedy wzrośnie? Mario Draghi zapowiadał, że zmiany polityki pieniężnej mają następować „sekwencyjnie”, a już po zakończeniu dodruku pieniądza stopy mają być niskie jeszcze przez długi czas.
Tej ostrożności prezesa EBC towarzyszą najlepsze od sześciu lat wyniki gospodarki strefy euro. W II kw. produkt krajowy brutto był tam realnie o 2,3 proc. wyższy niż rok wcześniej. To najlepszy wynik od I kw. 2011 r. Najwyżej od sześciu lat są wskaźniki koniunktury w przemyśle i usługach. Ifo, indeks koniunktury w niemieckich firmach, w październiku znalazł się na najwyższym poziomie w historii.
Nic dziwnego, że ze strony części ekonomistów (przede wszystkim niemieckich) padają głosy, że EBC powinien normalizować swoją politykę szybciej. Inaczej może mieć kłopot, gdyby nadciągnęło kolejne spowolnienie gospodarcze – zabraknie mu instrumentów do pobudzania koniunktury. Zwłaszcza że po zakończeniu programu ilościowego luzowania w przyszłym roku na rynku pozostanie do skupienia już niewiele obligacji.