Bank Pekao zapowiedział w czwartek mocniejsze wejście w segment kredytów m.in. dla małych przedsiębiorstw. Zdaniem ekspertów, strategia ta może przynieść bankowi sukces.

"Wzrost tkwi w małych firmach, musimy być też bardziej efektywni (…) – powiedział w czwartek na konferencji prasowej prezes Luigi Lovaglio.

Bank Pekao od pięciu lat przygotowuje "Raporty o sytuacji mikro i małych firm w Polsce", które corocznie są publikowane przez bank w oparciu o wywiady telefoniczne z właścicielami siedmiu tysięcy firm, zatrudniających poniżej 50 osób (99 proc. wszystkich aktywnych firm w Polsce). Reprezentatywne wyniki badania są prezentowane na poziomie krajowym, regionalnym (16 województw) oraz subregionalnym (66 grup powiatów), w podziale na sektory (produkcja, usługi, handel i budownictwo) oraz wielkość firm (mikro i małe firmy). Raport porusza między innymi kwestie sytuacji firm, zatrudnienia, inwestycji, eksportu, innowacji, finansowania zewnętrznego, otoczenia biznesowego oraz barier rozwojowych.

"Pekao jest bankiem, który od pięciu lat robi badania mikro i małych firm. Myślę, że ma dosyć dobre rozeznanie na rynku ich potrzeb. Wydaje mi się, że są do tego przygotowani na tyle, że mogą zbudować model biznesowy dla tych podmiotów" - powiedziała w rozmowie z PAP główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.

Jednocześnie prezes Lovaglio przyznał, że większe wejście w segmenty małych i średnich firm "może nieznacznie zwiększyć koszty ryzyka (działalności - PAP)".

Także prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) Cezary Kaźmierczak wskazuje na takie ryzyko tzn. na problemy ze zdolnością kredytową tych firm. "Wszystko będzie zależało od tego, na jakich zasadach Pekao będzie udzielał kredytu tym podmiotom. Generalnie większość małych przedsiębiorstw nie korzysta ze źródeł bankowych. Banki nie znają ich specyfiki. Jeżeli Pekao SA zerwie z tymi praktykami i zacznie stosować ocenę zdolności kredytowej tychże przedsiębiorstw w sposób realny i adekwatny do sytuacji, a nie korporacyjny, to w moim przekonaniu osiągnie gigantyczny sukces" - powiedział Kaźmierczak.

Bank informował, że planuje do 2020 roku zwiększyć liczbę klientów o 600 tys., a nie o 300 tys., jak zakładał wcześniej.

Prezes Lovaglio poinformował także, że Bank Pekao planuje, że w 2017 roku wartość udzielonych przez bank nowych kredytów detalicznych będzie wyższa niż w 2016 roku i wyniesie około 15 mld zł. "Chcemy przekroczyć poziom zeszłego roku i osiągnąć poziom około 15 mld zł nowych kredytów detalicznych" - powiedział. W 2016 roku wartość nowych kredytów detalicznych udzielonych przez bank wyniosła 14,6 mld zł. Sprzedaż kredytów gotówkowych wyniosła 7,7 mld zł, a hipotecznych 6,9 mld zł.

Ponadto, Pekao oczekuje, że w 2017 roku wartość kredytów detalicznych, udzielonych przez polski sektor bankowy, wzrośnie o 3,2 proc., a wartość kredytów dla przedsiębiorstw będzie wyższa o 2,9 proc. Bank chce rosnąć szybciej niż rynek. Według szacunków depozyty detaliczne mają wzrosnąć o 8,2 proc., a depozyty przedsiębiorstw o 4,6 proc. i także w tych segmentach rynku Pekao planuje wzrost wyższy od rynkowego.

Prezes Lovaglio, prezentując wyniki banku powiedział, że wyzwaniem będzie osiągnięcie przez Pekao w 2017 r. zysku zbliżonego do 2016 r. W ubiegłym roku grupa Banku Pekao osiągnęła 2.279 mln zł zysku netto, podczas gdy w 2015 roku zysk był na poziomie 2.292 mln zł.

Pekao poinformowało w czwartkowym raporcie, że zysk netto grupy Banku Pekao w IV kwartale 2016 r. wzrósł do 494,7 mln zł z 438,4 mln zł rok wcześniej. Zysk był o 3 proc. wyższy od konsensusu PAP, który zakładał 478,5 mln zł. Zarząd banku rekomenduje 8,68 zł dywidendy na akcję z zysku za 2016 rok, co przekłada się na wskaźnik wypłaty dywidendy 99,9 proc. zysku netto grupy za 2016 rok.

W ocenie analityka Ipopema Łukasza Jańczaka, zarówno wyniki, jak i zaproponowana dywidenda nie zaskakują. "Zakładałem wypłatę 8,59 zł dywidendy na akcję. Dywidenda jest trochę wyższa, ale rynek oczekiwał, że zostanie podtrzymana wypłata 100 proc. zysku na dywidendę" - powiedział PAP. W jego ocenie, bank cały czas jest bardzo zyskowny. "Nie widzę powodu, dla którego klient miałby się przenosić do innego banku" - ocenił.

W grudniu ub.r poinformowano, że PZU i Polski Fundusz Rozwoju podpisały umowę z UniCredit, włoskim właścicielem Pekao SA, na kupno 32,8 proc. akcji Pekao za 10,6 mld zł, w tym PZU zapłaci 6,46 mld zł. Od 1999 r. bank jest kontrolowany przez UniCredit.