Trzeba rozdzielić dwie perspektywy. Z zewnętrznych badań, którymi dysponujemy, wynika, że rzeczywiście Kowalski, zapytany, co sądzi już o bankach ogółem, odpowiada dość stereotypowo. Podkręcają to ostatnio politycy: „śpią na pieniądzach”, „wszystko drogo” itd. Ten sam Kowalski, to jasno wynika z badań, zapytany, co sądzi o swoim banku, o jego usługach, mówi: „jestem bardzo zadowolony”. A zapytany o porównanie usług różnych dostawców: telekomy, kablówka, internetowi dostawcy itp., mówi: „najbardziej ze wszystkich dostawców usług jestem zadowolony właśnie z usług banku” z oceną 7,6 na 10.
Oczywiście. Dlatego, że uważam, że ona jest niesprawiedliwa. Ona jest nacechowana wyjątkowymi stereotypami, które niestety podkręcane są w przestrzeni publicznej, zwłaszcza w ostatnim czasie przez polityków. Ci sami politycy, którzy dziś kreują z sektora bankowego wroga, będą musieli usiąść do stołu i rozmawiać o odbudowie polskiej gospodarki. A tego nie da się zrobić bez banków.
Prezes ZBP: tworzy się moda na podważanie wszelkich zobowiązań
Nie bez znaczenia są procesy wytaczane bankom, wpływające na tworzenie się swego rodzaju mody na podważanie wszelkich zobowiązań. To wyjątkowe zjawisko na tle Europy, czy nawet naszego regionu. Nasilenie masowych powództw jest wynikiem braku uregulowania rynku świadczenia usług prawnych czy raczej pseudoprawnych, czyli działań kancelarii odszkodowawczych. Kancelarie adwokackie, radcowskie są mocno unormowane, co oczywiście nie znaczy, że tam nie ma sytuacji, które piętnujemy. Największa, powiem wprost, patologia ma jednak miejsce w kancelariach odszkodowawczych, czyli w podmiotach, które nie są związane z żadnymi kodeksami etyki zawodowej, nie mają szczególnych regulacji. Ja sam nieraz dostawałem telefony w stylu: „Na pewno pan wie, że banki są nieuczciwe, więc należy się panu odszkodowanie. Ma pan na pewno jakiś kredyt, prawda?”
To niestety kolejny stereotyp.
Mamy do czynienia, mówiłem o tym niedawno na „Forum bankowym”, z mapami grozy, które, mówiąc zupełnie otwarcie, są zmanipulowane. Polskę porównuje się z krajami strefy euro, podlegającymi regulacjom EBC. Spójrzmy na dane, które na gruncie polskim wynikają z obowiązkowej sprawozdawczości. Zbiera je bank centralny. Z tych danych jasno wynika, że poziom marży w sektorze bankowym to nie 3,5 pkt proc., jak było na „mapach grozy”, tylko 1,73 pkt proc. – to dane z marca br. Marża jest w stałym trendzie spadkowym od 2020 r., gdy wynosiła rzeczywiście ponad 3 pkt proc.
Stopa referencyjna, ustalana przez Radę Polityki Pieniężnej, a zatem organ zupełnie niezależny od banków, ma wpływ na cenę pieniądza na rynku. Warunkuje ona w 98 proc. cenę pieniądza na rynku międzybankowym. Wysokość stopy referencyjnej określa również rentowność bonów pieniężnych emitowanych przez NBP w ramach operacji otwartego rynku. Banki, nie ponosząc ryzyka, mogą zatem nabywać bony pieniężne, których rentowność jest równa wysokości stopy referencyjnej. Jeżeli bank gotów jest podjąć dodatkowe ryzyko kredytowe, jeżeli gotów jest zwiększyć podstawę opodatkowania podatkiem bankowym, wreszcie: jeżeli gotów jest podjąć ryzyko prawne związane z działalnością kredytową – ekwiwalentem za to ryzyko jest właśnie marża. Marża traktowana właśnie jako nadwyżka oprocentowania kredytów ponad wysokość stopy referencyjnej. Tak traktowana marża jest pochodną wielu czynników, w tym zdolności kredytowej kredytobiorcy i negocjowana jest indywidualnie z klientem w granicach polityki kredytowej banku.
Dokonywanie porównań z sektorami bankowymi z innych państw, gdzie wysokość stóp referencyjnych jest znacząco niższa niż w Polsce, pozostaje zatem dalece nieuprawnione. Z tego względu jedynym, choć nieidealnym, sposobem dokonania jakiegokolwiek porównania marż kredytowych jest pokazywanie różnicy pomiędzy oprocentowaniem kredytów a właśnie wysokością stopy referencyjnej banku centralnego.
Banki są nadpłynne, stąd niskie oprocentowanie depozytów
To jest w pełni wytłumaczalne w warunkach gospodarki wolnorynkowej. Jesteśmy drugim najbardziej nadpłynnym w tej chwili sektorem bankowym w całej Europie (zaraz po litewskim), któremu w latach 2020–2024 przybyło ośmiokrotnie więcej depozytów niż kredytów. Banki to przedsiębiorstwa. Jeżeli przedsiębiorca zbiera osiem razy więcej depozytów niż udziela kredytów, a zasadnicza jego działalność polega na obracaniu depozytami w formie udzielania kredytów, to trudno się dziwić, że wynagrodzenie za depozyty nie jest relatywnie wysokie.
Sytuację zaburzyło w znacznym stopniu bezprecedensowe wsparcie udzielone przedsiębiorcom w trakcie pandemii. Wykreowany został olbrzymi „nawis” płynności, zahamowana została skłonność przedsiębiorstw do pozyskiwania finansowania na zasadach rynkowych. Te dwa przeciwstawne wektory doprowadziły właśnie do tak znaczącej dysproporcji we wzroście wartości zgromadzonych w sektorze bankowym depozytów względem udzielonych przedsiębiorcom kredytów.
Banki nie radzą sobie ze sprzedażą kredytów? Dosyć odważna teza. Ataki na sektor bankowy, że nie chcemy udzielać kredytu, to zupełnie nieusprawiedliwione tezy niemające pokrycia w żadnych liczbach, w żadnych faktach. Zarówno dane z najświeższego Szybkiego Monitoringu NBP, jak i europejskiego badania SAFE wskazują, że jeżeli kredytobiorca (badania dotyczą przedsiębiorców) zwróci się do banku po kredyt, w 84 proc. otrzymuje go w pełnej wnioskowanej kwocie. To poziom zdecydowanie wyższy niż w innych europejskich sektorach bankowych.
Cena kredytu obiektywnie jest dość wysoka, ale to nie ona powoduje, że przedsiębiorcy zastanawiają się nad wzięciem tego kredytu. Z badań – żeby była jasność, nie naszych, tylko zewnętrznych – wynika, że głównym powodem niskiego poziomu kredytu dla przedsiębiorstw jest brak apetytu inwestycyjnego samych przedsiębiorców. Nie widzą potrzeby, nie ma popytu, niepewna sytuacja geopolityczna, za poprzednich rządów niepewność prawna – to wszystko składa się na niski poziom inwestycji i kredytu.
Jak mówił jeden z prezesów w trakcie „Forum bankowego”, oskarżanie banków o to, że nie chcą kredytować przedsiębiorców, jest chyba jedną z największych głupot, jaką usłyszeliśmy w ostatnim czasie. Przecież to nasza naturalna rola: z jednej strony zbierać depozyty, z drugiej strony udzielać kredytu.
Oczywiście, to nie jest bez znaczenia. Udział kredytów w aktywach sektora w tym roku spadł poniżej udziału papierów dłużnych. To efekt tego, że mamy taką, a nie inną konstrukcję podatku bankowego. Ona wpycha banki w kupowanie papierów dłużnych.
Bankowcy będą mówić o usługach na rzecz państwa dostarczanych za darmo
Jako sektor właśnie chcemy pokazywać duży ładunek pozytywny, który pozwoli na przełamywanie negatywnych stereotypów. Nikt już nie mówi o tym, że banki dostarczają niezliczoną ilość usług na rzecz państwa, na rzecz obywateli, typu dostęp do profilu zaufanego. To zostało zbudowane nieodpłatnie. Podobnie jak możliwość wnioskowania niemalże o każdy dodatek czy świadczenie w kraju. Popatrzmy też wprost na usługi bankowe: u nas standardem jest to, że prowadzenie rachunku jest nieodpłatne. W Europie Zachodniej tego nie ma. Jeżeli popatrzymy na Niemcy, Belgię, Holandię, to tam nikt od lat nie słyszał o tym, żeby bank prowadził rachunek za darmo, świadczył przelewy za darmo albo oferował za darmo aplikację mobilną z taką ilością funkcji jak u nas.
To zależy oczywiście, w jakim segmencie, o jakim produkcie mówimy. Ale jeśli chodzi o świadczenie podstawowych usług, to tak.
Nie jest możliwe dokonanie porównania oprocentowania kredytów i depozytów w Polsce, w której stopa referencyjna wynosi obecnie 5,25 proc. względem np. krajów strefy euro, gdzie odpowiednik, podstawowa stopa wynosi 2,25 proc. Pamiętajmy również o szeregu innych czynników mających wpływ na oprocentowanie kredytów. Jesteśmy jednym z nielicznych europejskich państw, w których za udzielenie kredytu banki muszą przekazać daninę na rzecz państwa w postaci podatku bankowego. Danina ta podnosi wysokość marży kredytowej o około 20 proc. Ponad 40 proc. wysokości marży kredytowej w latach 2019–2024 wynikało z ryzyka prawnego, którego bezprecedensowa skala przekroczyła nawet koszty ryzyka kredytowego (a zatem naturalnego ryzyka związanego z działalnością kredytową).
W kwestii oprocentowania depozytów – jak wspomniałem, w polskim sektorze bankowym jest ich za dużo w stosunku do obecnych rozmiarów portfeli kredytowych. Konieczny wzrost akcji kredytowej związany z planowaną intensyfikacją działań inwestycyjnych w polskiej gospodarce sprawi, że wzrośnie wartość portfeli kredytowych w bankach, a banki chcąc dalej intensyfikować działalność kredytową, będą mocniej konkurowały o depozyty klientów.
Cena kredytu spadnie dzięki zmniejszeniu komponentu odnoszącego się do poziomu stóp procentowych. Już po kwietniowej konferencji Prezesa NBP rynek, przewidując spadek stóp procentowych na majowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, dał wyraz swoim prognozom poprzez spadek WIBOR-u. Od ponad miesiąca WIBOR systematycznie utrzymuje się na poziomie poniżej wysokości stopy referencyjnej, co wskazuje na dalsze możliwe obniżki stóp procentowych.
Prezes Związku Banków Polskich: era bankowości za darmo dobiega końca
Era bankowości za darmo się kończy. Co do zasady podstawowe usługi oferowane przez banki, jak konta, przelewy, wciąż jeszcze w dużej mierze są za darmo. Ale to będzie się powoli kończyć, bo nasz system bankowy jest ewenementem, jeśli chodzi o kraje nawet w naszym regionie, nie mówiąc o Europie Zachodniej, jeśli chodzi o brak prowizji od części usług. W 2024 r. wynik z tytułu prowizji stanowił w polskim sektorze bankowym niespełna 15 proc. całkowitych przychodów operacyjnych. W większości europejskich sektorów bankowych udział wyniku z tytułu prowizji w całkowitych przychodach operacyjnych przekracza 25 proc., a np. w niemieckim sektorze bankowym osiągnął poziom ponad 32 proc., a we francuskim 44 proc. To znacząca dysproporcja.
Przez ponad dziewięć lat sektor bankowy osiągał stopę zwrotu z kapitału niższą od kosztu kapitału. To bezprecedensowa sytuacja, z którą przez lata mierzyły się banki w Polsce. Żaden innych sektor gospodarczy nie tkwił w takim impasie przez tyle lat. Konsekwencją sytuacji, w której inwestorzy nie mogli liczyć na stopę zwrotu choćby rekompensującą koszt zainwestowanego kapitału, było skazanie sektora bankowego na wzrost organiczny. Sytuacja ta trwała prawie dekadę. W warunkach wyższych stóp procentowych w połowie 2023 r. stopa zwrotu z kapitału przekroczyła poziom jego kosztu. Niemniej banki również dziś świadome są znaczenia budowania kapitałów własnych poprzez wyniki finansowe. Dlatego też na poziomie sektora bankowego mniej więcej połowa wyniku finansowego przeznaczona została właśnie na dalsze budowanie kapitałów własnych. To kreuje olbrzymi potencjał do dodatkowego zwiększenia akcji kredytowej rzędu ok. 120 mld zł. Jest to fantastyczny zasób w perspektywie ambitnych planów inwestycyjnych w polskiej gospodarce. W kwestii obniżki stóp procentowych oczywiście będzie miała ona wpływ na spadek wyników finansowych, choć z drugiej strony niższe stopy procentowe mogą być stymulantą dla wzrostu akcji kredytowej. Dlatego też wpływ spadku stóp procentowych na wyniki banków nie jest łatwy do określenia.
Banki partnerem dla państwa: usługi, wpływy podatkowe, nabywanie obligacji
Nie chciałbym, żeby to się tak zamknęło w takim zdaniu. W ramach działań komunikacyjnych chcemy pokazać to, o czym nie mówi się na co dzień, ile usług banki świadczą na rzecz obywateli, jakim partnerem są dla państwa. Nie ma drugiego takiego sektora. Sektor bankowy świadczy nieodpłatnie usługi na rzecz administracji publicznej. Banki są m.in. pośrednikami w sprawach urzędowych poprzez możliwość składania wniosków socjalnych do urzędów, czy także odpowiadają za poświadczenia weryfikacji tożsamości i umożliwiają dostęp do serwisów wymagających profilu zaufanego. Infrastruktura sektora bankowego wykorzystywana jest nieodpłatnie do dostępu do PUZ ZUS, do IKP, do e-Urzędu Skarbowego, umożliwia zarejestrowanie działalności gospodarczej, składnie wniosków o świadczenie 800+, Aktywny Rodzic, Dobry start, Mój prąd i szereg innych publicznych programów.
Na pewno nie ma drugiego takiego sektora, który tyle wpłacałby do budżetu państwa, który tak wspierałby państwo w realizacji jego potrzeb pożyczkowych. Fakty.
Sektor bankowy jest jednym z największych podatników i płatników podatku CIT. W 2024 roku podatek dochodowy od osób prawnych sektora bankowego wyniósł 13,42 mld zł, co stanowiło ponad 22,5 proc. dochodów budżetowych z tytułu tego podatku. 146,7 tys. pracowników sektora bankowego odprowadziło 1,46 mld zł podatku dochodowego od osób fizycznych do budżetu państwa. Ponadto do budżetu państwa trafiły środki z tytułu podatku od niektórych instytucji finansowych, który w znakomitej większości pochodzi od sektora bankowego, który z tego tytułu odprowadził 5,8 mld zł do budżetu państwa. Wypracowanie solidnych wyników przez banki oraz możliwość wypłat dywidendy będzie skutkować wzrostem dochodów państwa o kolejne 3,49 mld zł z racji na posiadany przez Skarb Państwa udział w bankach. Sektor bankowy pozostaje zatem kluczowym partnerem Skarbu Państwa.
Odnosząc wyłącznie korzyści wynikające z wpływów podatkowych, a także dywidend, roczne wpływy budżetowe dostarczane przez sektor bankowy mogą zaspokoić 13 proc. wydatków na obronność przewidzianych na 2025 r., stanowić 5-krotność 10-letniego planu finansowania Narodowej Strategii Onkologicznej lub stanowić równowartość 57 proc. planowanych nakładów ponoszonych na naukę i szkolnictwo wyższe przez państwo w 2025 r.
Banki finansują również ponad 50 proc. potrzeb pożyczkowych państwa – wypełniając jednocześnie lukę po funduszach emerytalnych (reforma OFE) oraz zastępując inwestorów zagranicznych. Suma środków banków zainwestowanych w instrumenty dłużne Skarbu Państwa, obligacje gwarantowane przez Skarb Państwa oraz obligacje samorządowe przekroczyła w sektorze bankowym poziom 700 mld zł. Nie ma drugiego takiego sektora.
Do promowania kredytów stałoprocentowych banki potrzebują ustabilizowanego poziomu stóp procentowych
Jeśli chodzi o przykład kredytów frankowych to mogę odwołać się do ówczesnych wypowiedzi polityków, do wskazań nadzoru, w jaki sposób ma wyglądać informowanie klientów o ryzyku. Funkcjonowaliśmy w określonym środowisku. I po kilkunastu latach nagle ktoś stwierdza abuzywność tylko i wyłącznie posługując się okolicznością, że kredyt przestał być korzystny z uwagi na czynnik zewnętrzny, jakie było uwolnienie kursu franka.
Jeśli chodzi o kredyty stałoprocentowe, też mogę odwołać się do konkretnych stanowisk nadzoru z 2022, 2023, również 2024 r. oczekujących zdywersyfikowania portfela kredytowego i zwiększenia udziału kredytów stałoprocentowych. Wskazywaliśmy KNF, że środowisko nieustabilizowanych stóp nie jest najlepsze do tego, żeby szerzej promować kredyty o stałej stopie. Oczywiście jesteśmy za tym, by promować kredyty stałoprocentowe, a nawet za modelem, do którego dąży Komisja, by kredyt hipoteczny był oparty wyłącznie o stałą stopę, ale do tego potrzeba ustabilizowanego poziomu stóp.
To populistyczny argument. On często znajduje podatny grunt u polityków. Banki funkcjonują w takim reżimie prawnym, jaki jest na dany moment przewidziany przez ustawodawcę i w takim reżimie nadzorczym, jaki jest oczekiwany w danym momencie przez nadzór. W przypadku kredytów frankowych mieliśmy trzy różne wersje rekomendacji nadzoru. Nadzór cały czas modyfikował swoje oczekiwania. Państwowy nadzór! Co jeszcze banki miały robić niż spełniać ówczesne oczekiwania prawne i nadzorcze? A to, że po kilkunastu latach znajduje się pretekst do podważania umów, które stały się niekorzystne z uwagi na okoliczności zewnętrzne… To przypomina niestety to, co dzieje się w tej chwili z próbami kwestionowania kredytów hipotecznych opartych na WIBOR-ze. Nie oszukujmy się: WIBOR jest tylko pretekstem, żeby starać się uwolnić od zobowiązania, które w danym momencie cyklu gospodarczego staje się przejściowo niekorzystne.
Związek Banków Polskich składa skargi w samorządach prawniczych
Problem w tym, że one często nie podlegają w żaden sposób regulacjom samorządu gospodarczego. Nawet jeśli pojawia się radca czy adwokat, to jest on którymś podwykonawcą. Wiele najbardziej nieetycznych działań, jak kwestia skupowania roszczeń za 10-15 proc. wartości, wmawianie klientowi, że dostaje pieniądze za darmo za sprzedaż roszczenia, ukrywanie faktu cesji celem wystąpienia o opinię do Rzecznika Finansowego (kiedy właścicielem roszczenia jest już kancelaria, a nie klient) to są działania podmiotów nienormowanych.
Oczywiście są działania radców, adwokatów, które staramy się zgłaszać do samorządów, natomiast muszę powiedzieć otwarcie: mamy do czynienia z fałszywie pojętą solidarnością środowiskową. Mam nadzieję, że środowisko samorządów zawodowych będzie patrzeć na zjawisko czarnych owiec z bardziej uważnym okiem, bo takie działania psują opinię całego środowiska prawniczego.
W ciągu kilku ostatnich lat ok. 30.
Kilka następnych. Takie postępowanie trwa co najmniej pół roku. Tyle że one kończą się w zasadzie wyłącznie umorzeniami w ramach powiem niestety otwarcie słabo działających (albo niekiedy w ogóle) postępowań dyscyplinarnych w izbach adwokackich i radcowskich.
Tak. Tyle że młyny UOKiK mielą powoli w ramach licznych postępowań, które prowadzi urząd. Ale mam gorącą nadzieję, że prezes UOKiK spojrzy na nieuczciwe działania kancelarii odszkodowawczych przez pryzmat ochrony konsumentów. Jeżeli kancelaria ma na sztandarach walkę z klauzulami abuzywnymi, a sama swoje umowy ma naszpikowane takimi klauzulami, to jak to nazwać inaczej niż nieuczciwością? ©℗