Deficyt chcemy zmniejszać szybko, żeby ograniczać koszty obsługi długu. Pomoże w tym wzrost gospodarczy i większe wpływy podatkowe. Nie ma natomiast mowy o cięciach wydatków. Świadczenie 800+ czy waloryzacja emerytur i rent są bezpieczne
Deficyt instytucji rządowych i samorządowych – czyli liczony zgodnie z definicją unijną – mniej niż 3 proc. PKB ma wynosić w 2028 r. W tym roku ma to być 5,7 proc. PKB. Dług publiczny, który w 2026 r. przekroczy poziom 60 proc. PKB, „wróci” poniżej niego w 2030 r. Takie są założenia rządu zawarte w „średniookresowym planie budżetowo-strukturalnym”, przyjętym we wtorek 8 października. Takiego dokumentu wymaga od nas – podobnie, jak od wszystkich członków Unii Europejskiej – Komisja Europejska. Dla nas ma on szczególne znaczenie, bo latem Polska została objęta przez UE tzw. procedurą nadmiernego deficytu.
W 2028 r. deficyt liczony metodą UE poniżej 3 proc. PKB
Plan to wymóg „nowych ram budżetowych” UE, które obowiązują od tego roku. Mają one być bardziej elastyczne od tych, które funkcjonowały przed pandemią (w jej trakcie restrykcyjne zasady zmniejszania deficytu, który przekroczyłby 3 proc. PKB, zostały zawieszone). Jeden element to fakt, że kraje same określają swoje „ścieżki wydatków”. Inny to wydłużony czas na równoważenie budżetu. Co do zasady, są na to cztery lata, możliwe jest wydłużenie do siedmiu.
Nasz rząd wybrał „szybką ścieżkę”. – Jest dla nas istotne, by możliwie szybko poprawiać przede wszystkim parametry związane z poziomem długu. Im wyższy poziom długu, tym wyższe koszty jego obsługi, dokładające się do deficytu. Im dłużej jesteśmy z długiem powyżej 60 proc. PKB, wysiłek jest proporcjonalnie większy – mówi Andrzej Domański, szef resortu finansów.
Ograniczanie deficytu i długu ma odbywać się stopniowo, bo – jak mówi Domański – ma to być „growth friendly”. – Nie chcemy, by procedura nadmiernego deficytu ograniczała nam wzrost gospodarczy – deklaruje szef MF. Sam wzrost PKB ma odpowiadać za mniej więcej połowę dostosowania deficytu do unijnych wymogów. Druga połowa to działania po stronie dochodowej. Tu przedstawiciele ministerstwa wymieniają przyśpieszenie podwyżek w zakresie akcyzy, tzw. podatek wyrównawczy GloBE oraz minimalny CIT.
Rząd nie rusza 800+, waloryzacji świadczeń. Nie ma mowy o wyższym wieku emerytalnym
A co po stronie wydatkowej? Minister Domański podkreśla, że bezpieczna jest wypłata takich świadczeń, jak 800+, czy waloryzacja emerytur i rent, czyli rozwiązania zagwarantowane ustawowo. Podobnie mówi o zwiększaniu wydatków na ochronę zdrowia. Rządowy plan nie zakłada podwyższenia wieku emerytalnego.