Komisja Europejska dostrzega inwestycje w obronność, ale i duże wydatki socjalne. Podnosi prognozy wzrostu dla Polski.
Polska pozostanie w najbliższych dwóch latach w gronie państw z największym deficytem sektora publicznego – wynika z opublikowanych w środę prognoz Komisji Europejskiej. Bruksela przewiduje, że w tym roku będziemy mieć deficyt na poziomie 5,4 proc. PKB. Taki sam wynik jest przewidywany w odniesieniu do Węgier, gorzej będzie jedynie w Rumunii i na Słowacji. W przyszłym roku ujemne saldo ma się skurczyć do 4,6 proc. PKB. Wtedy słabszy wynik od nas ma mieć pięć unijnych krajów, w tym Francja i Włochy.
Prognozy Komisji nie mówią nic o objęciu Polski procedurą nadmiernego deficytu, która będzie wymagała działań w celu równoważenia dochodów i wydatków sektora publicznego. Ale to ostatnie szacunki przed podjęciem przez Unię decyzji w tej sprawie, co jest spodziewane za miesiąc.
Sektor rządowy i samorządowy - wydatki
W ubiegłym roku deficyt sektora rządowego i samorządowego wyniósł 5,1 proc. PKB. Komisja przypisuje to pogorszeniu koniunktury w gospodarce oraz efektom zmian w podatku dochodowym od osób fizycznych, ale też wylicza, że do zwiększenia dziury w finansach publicznych przyczyniły się wydatki na obronność odpowiadające 2,7 proc. PKB, wydatkom osłonowym w związku z wysokimi cenami energii (0,6 proc. PKB) oraz kosztom pomocy dla uchodźców z Ukrainy (0,3 proc. PKB).
Skąd wzrost deficytu w tym roku? „Wydatki na obronność mają dalej rosnąć. Spodziewany budżetowy koszt netto pomocy w związku z cenami energii wyniesie 0,5 proc. PKB. Rząd zdecydował się również na zwiększenie świadczenia 500 plus dla rodzin z dziećmi, które jest obecnie nazywane 800 plus, oraz o podniesieniu wynagrodzeń nauczycieli o 30 proc. i urzędników administracji publicznej o 20 proc.” – wskazuje Komisja.
Przewidywania Brukseli zakładają brak zmian w polityce fiskalnej. KE prognozuje dla Polski wyższy deficyt, niż robi to rząd w przyjętym niedawno Wieloletnim planie finansowym państwa. Tam była mowa o 5,1 proc. deficytu w tym roku i 4,4 proc. w 2025 r.
Przełożyło się to również na prognozę długu publicznego. KE spodziewa się, że w 2025 r. dojdzie on do 57,7 proc. PKB, gdy rząd mówił o poziomie 57,3 proc. PKB. Horyzont najnowszej unijnej prognozy nie wykracza poza 2025 r. Rząd na 2026 r. zapowiada przekroczenie przez dług liczony według metodologii unijnej poziomu 60 proc. PKB, o ile nie zostaną podjęte działania w celu ograniczenia deficytu.
Spadek deficytu dla UE
Dla całej UE Komisja przewiduje na ten rok spadek deficytu do wartości referencyjnej 3 proc. i dalszą lekką obniżkę w 2025 r.
– Deficyt powinien się zmniejszyć po wycofaniu prawie wszystkich środków wsparcia związanych z cenami energii, ale dług publiczny w przyszłym roku ma nieznacznie wzrosnąć, co wskazuje potrzebę konsolidacji fiskalnej przy ochronie inwestycji – stwierdził Paolo Gentiloni, komisarz UE ds. gospodarczych. Podkreślał, że „prognozy są obarczone dużą niepewnością, a ponieważ w pobliżu nadal szaleją dwie wojny, ryzyko wzrosło”.
KE przewiduje obecnie, że ten rok Unia zamknie wzrostem PKB na poziomie 1 proc., a w przyszłym roku nastąpi przyśpieszenie do 1,6 proc. W ubiegłym roku w recesji było 11 unijnych państw, w tym nieznacznego spadku PKB doświadczy jedynie Estonia, a w przyszłym roku wszystkie unijne państwa mają już być na plusie. W Polsce po wzroście o 2,8 proc. w tym roku na przyszły spodziewana jest zwyżka PKB o 3,4 proc. W lutym tegoroczny wzrost szacowano na 2,7 proc., a przyszłoroczny na 3,2 proc.
– Komisja w swoich prognozach dochodzi do poziomu, na jakim jest konsensus rynkowy – podsumowuje Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista Banku Pekao.
Wczoraj nowe prognozy przedstawił również Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Podniósł prognozę tegorocznego wzrostu PKB Polski do 2,9 proc. z 2,7 proc. oczekiwanych we wrześniu ub.r. „Rewizja odzwierciedla silny wzrost w pierwszej połowie roku, napędzany popytem wewnętrznym i inwestycjami finansowanymi przez UE, a częściowo będącym efektem spadającej inflacji i luźnej polityki fiskalnej” – ocenił EBOR. Jego ekonomiści spodziewają się, że w 2025 r. PKB Polski wzrośnie o 3,5 proc.
W odniesieniu do całego regionu objętego działaniem banku (Europa Środkowa i Wschodnia, Azja Centralna, część Afryki) tegoroczną prognozę wzrostu zrewidowano w dół o 0,2 pkt proc. do 3 proc. To odbicie słabości krajów Europy Środkowej, co jest pokłosiem kiepskiej koniunktury w Niemczech. ©℗