Postawienie w stan likwidacji TVP oznacza, że wymagalne stały się obligacje o wartości 550 mln zł wyemitowane przez spółkę na początku grudnia.

Telewizja Polska ma z Bankiem Gospodarstwa Krajowego umowę dotyczącą emisji obligacji od 2016 r. Jesienią 2022 r. został zawarty do niej aneks, zwiększający wartość emisji z 300 do 950 mln zł. To w ramach tego programu na początku grudnia 2023 r. TVP przeprowadziła największą dotychczas jednorazową transakcję, sprzedając BGK obligacje o wartości 550 mln zł. Niecały miesiąc później minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz postawił TVP, Polskie Radio i Polską Agencję Prasową w stan likwidacji. Zgodnie z prawem otwarcie likwidacji spółki oznacza, że wyemitowane przez nią obligacje stają się natychmiast wymagalne.

– Rzeczywiście, BGK ma prawo w każdej chwili zażądać spłaty obligacji. Ale to nie znaczy, że musi to zrobić natychmiast. W takiej sytuacji wierzyciel stara się działać w taki sposób, żeby uzyskać jak najpełniejszą spłatę długu – mówi radca prawny Krzysztof Łyszyk z kancelarii LWW Łyszyk Wesołowski i Wspólnicy.

Decyzję o postawieniu spółek medialnych w stan likwidacji minister Sienkiewicz podjął w ramach toczącego się sporu o kontrolę nad państwowymi mediami. W pierwszym kroku, opierając się na uchwale Sejmu, jako reprezentant Skarbu Państwa, jedynego akcjonariusza wszystkich spółek, wymienił w nich rady nadzorcze, a te wybrały nowe zarządy. Jednak według części prawników te działania, pomijające w wyborze władz mediów publicznych Radę Mediów Narodowych, a przede wszystkim Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, mogły być nieskuteczne. Postawienie spółek w stan likwidacji pozwoliło ministrowi ustanowić w każdej z nich likwidatora, który zarządza ich działalnością. Bezpośrednim pretekstem do podjęcia uchwały o otwarciu likwidacji było zawetowanie przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy około budżetowej, gwarantującej kwotę 3 mld zł na media publiczne. Z zamieszczonego przez ministra komunikatu tłumaczącego podjęte działania wynika, że sytuacja finansowa mediów publicznych, bez wsparcia ze strony budżetu, jest trudna. A to może budzić zaniepokojenie wśród wierzycieli TVP.

– Takie okoliczności sprawiają, że BGK nie może przejść obojętnie wobec całej sytuacji. To jednak w dalszym ciągu nie oznacza, że musi natychmiast żądać zwrotu pożyczonych pieniędzy. Bo może na przykład dojść do wniosku, że takie działanie uniemożliwiłyby TVP prowadzenie działalności i tym samym ograniczyło szansę na spłatę zobowiązań przez firmę – mówi Krzysztof Łyszyk.

Natychmiastowa spłata obligacji z dużym prawdopodobieństwem przekracza możliwości finansowe TVP. W 2022 r. spółka miała 3,6 mld zł przychodów, z czego 1,6 mld zł pochodziło z budżetu, w formie obligacji. Pod koniec roku firma „tradycyjnie” emituje obligacje, żeby zapewnić sobie środki na bieżącą działalność między kolejnymi dofinansowaniami z budżetu. W grudniu 2022 r. sprzedała BGK obligacje o wartości 350 mln zł. Emitowane przez TVP obligacje są zabezpieczone m.in. oświadczeniem o poddaniu się egzekucji. To oznacza, że jeśli BGK zażądałby spłaty obligacji, a TVP jej nie dokonała, to bank może nawet w ciągu kilku tygodni uzyskać przed sądem klauzulę wykonalności zobowiązania i skierować sprawę do komornika. Agresywne działania BGK wobec TVP są mało prawdopodobne, bo podobnie jak telewizyjna spółka w całości należy on do państwa. Z drugiej strony – BGK nie może TVP „darować” spłaty zobowiązań, bo byłoby to działanie na szkodę banku. Na pytanie, czy podjął już jakieś działania w związku z obligacjami TVP, BGK nie odpowiedział, zasłaniając się tajemnicą bankową.

Obligacje TVP mogą dla BGK stanowić problem w kontekście wyników finansowych za 2023 r. Niewykluczone, że obligacji spółki, która potencjalnie znajduje się w trudnej sytuacji finansowej i została postawiona w stan likwidacji, nie będzie można w pełnej wartości wykazać w bilansie. Innymi słowy – bank, w porozumieniu ze swoim audytorem, będzie zmuszony odpisać część wartości obligacji, co obniży jego zysk za 2023 r.

– Odpis jest możliwy, ale nie powinien być znaczący. W takiej sytuacji ocenia się kondycję dłużnika i możliwości spłaty przez niego zobowiązań. Tutaj mamy do czynienia ze spółką, w której jedynym akcjonariuszem jest Skarb Państwa i jest ona ważnym podmiotem. Zatem można założyć, że jeśli będą problemy ze spłatą zobowiązań, to państwo zapewni firmie finansowanie – mówi menedżer z branży finansowej z wieloletnim doświadczeniem. Dodatkowym atutem za relatywnie wysoką oceną wartości obligacji TVP jest brak zdolności upadłościowej spółki. Podobniej jak w przypadku BGK przepisy prawa stanowią, że sąd nie może ogłosić upadłości TVP. Według innej opinii ekspertów odpis mógłby być jednak bardziej znaczący – obligacje należałoby uznać za niespłacone, ale założyć, że „coś” uda się odzyskać z zabezpieczeń. Prócz wspomnianego oświadczenia o poddaniu się egzekucji zabezpieczeniem są nieruchomości posiadane przez TVP.

– Nie sądzę, żeby ostatecznie spłata przez TVP była problemem. Obligacje znajdujące się w posiadaniu BGK mogą okazać się kolejnym atutem w rękach rządu w walce o kontrolę nad TVP, gdyby zawiodła ścieżka związana z otwarciem likwidacji – ocenia Krzysztof Łyszyk. I dodaje, że scenariusz, w którym uda się zakwestionować uchwałę o postawieniu spółek medialnych w stan likwidacji, uznaje za mało prawdopodobny.