Wrześniowe dane dotyczące bilansu płatniczego okazały się nieco lepsze od oczekiwań analityków.
Wrzesień był czwartym z rzędu miesiącem, w którym wartość eksportu towarów w przeliczeniu na złote była niższa niż w podobnym okresie ub.r. – wynika z danych opublikowanych w poniedziałek przez Narodowy Bank Polski. W porównaniu z wrześniem ub.r. zagraniczna sprzedaż zmniejszyła się o 7,2 proc., do 126,4 mld zł.
Podobna była skala spadku w całym III kw. Mimo to wymiana handlowa działała w tym czasie w kierunku wyższego produktu krajowego brutto. Powód: import spadał jeszcze szybciej. We wrześniu był o 17,4 proc. niższy niż rok wcześniej. W całym III kw. spadał tylko minimalnie wolniej.
„Duży wpływ na niższe wartości eksportu i importu w porównaniu z rokiem poprzednim mają spadki cen. Dotyczą one już nie tylko paliw i towarów zaopatrzeniowych, ale także coraz większej grupy produktów finalnych. Negatywny wpływ na wartość obrotów mają również niższe wolumeny eksportu i importu, co wynika ze spowolnienia aktywności ekonomicznej w gospodarkach będących najważniejszymi partnerami handlowymi, jak i osłabienie popytu krajowego” – napisał w komentarzu do danych NBP.
Najważniejszym odbiorcą polskiego eksportu są Niemcy, które w pierwszych trzech kwartałach tego roku balansują na granicy recesji.
NBP podaje, że spadki dotyczą niemal wszystkich kategorii towarów. Zarówno w eksporcie, jak i imporcie widać natomiast ożywienie dotyczące nowych samochodów.
Niższa dynamika importu niż eksportu oznacza poprawę salda wymiany handlowej. We wrześniu wyniosła ona niemal 3,7 mld zł. Rok wcześniej mieliśmy 12,2 mld zł deficytu.
„Według wstępnych danych w III kw. 2023 r. nadwyżka eksportu towarów i usług nad importem wyniosła 51,4 mld zł, wobec 12,7 mld zł rok wcześniej. Szacujemy, że ubiegły kwartał był piątym z kolei, w którym wymiana handlowa z zagranicą miała pozytywny wkład do rocznej zmiany PKB, chociaż poprawa salda w ujęciu realnym była mniej znacząca niż w przypadku jego nominalnej wartości, z uwagi na głęboki spadek cen importu” – napisali w komentarzu ekonomiści ING Banku Śląskiego.
Według analityków Polskiego Instytutu Ekonomicznego w przyszłym roku nasze saldo handlowe będzie się pogarszać. Będzie to efekt poprawy popytu krajowego i wzrostu importu.
Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej, liczy z kolei na ożywienie w eksporcie. – Niedawne i wciąż notowane perturbacje z łańcuchami dostaw mogą skłaniać część odbiorców ze starych krajów Unii do kontynuacji poszukiwań nieodległych dostawców, w miejsce tych ze wschodu. W dodatku w tym procesie na naszą korzyść wciąż będzie działać drogi dolar, pogarszając pozycję konkurencyjną dostawców z Dalekiego Wschodu. Wciąż też wyczekiwane jest gospodarcze „ocknięcie” u naszych głównych partnerów handlowych – u których poziom koniunktury w roku 2023 wciąż jest bardzo niski.
Na początku września Rada Polityki Pieniężnej zaskoczyła rynek znacznie większą od oczekiwań obniżką stóp procentowych. Główna stopa NBP została zmniejszona o 0,75 pkt proc., do 6 proc. (miesiąc później RPP ścięła ją jeszcze o 0,25 pkt proc.). Jak zareagowali na to inwestorzy zagraniczni? Inwestycje w akcje zmniejszyli o 1,1 mld zł. To najwięcej od lutego br. Giełdowy indeks WIG20 spadł we wrześniu o 5,5 proc. (miesiąc później urósł o ponad 12 proc., w czym pomógł dobrze odebrany przez zagraniczny kapitał wynik październikowych wyborów parlamentarnych). Inwestycje w papiery dłużne zwiększyły się o prawie 1,8 mld zł, w podobnej skali jak miesiąc wcześniej. Nie oznacza to jednak, że cięcie stóp zwiększyło zainteresowanie długiem Skarbu Państwa. Z tego typu aktywów zagranica wycofała we wrześniu 3,4 mld zł, o 5,7 mld zł wzrosło natomiast jej zaangażowanie w papiery dłużne wyemitowane przez krajowe banki.
Dane banku centralnego wskazują, że w ostatnim czasie znacząco wzrosło zainteresowanie inwestycjami w zagraniczne papiery dłużne lub udziałowe ze strony krajowych podmiotów. Co prawda we wrześniu saldo zakupów zagranicznych aktywów wyniosło „tylko” 3,6 mld zł (w poprzednich miesiącach było dwa, trzy razy wyższe), ale biorąc pod uwagę pierwsze trzy kwartały to już kwota rzędu 55 mld zł, a w ostatnich 12 miesiącach: 72,9 mld zł (najwięcej w historii). Krajowi inwestorzy szukają okazji głównie na rynku długu, gdzie od października ub.r. do września br. ulokowali niemal 65 mld zł. Dla inwestorów giełdowych wrzesień był drugim w tym roku miesiącem zmniejszania się zaangażowania na zagranicznych rynkach. ©℗