Zwiększanie udziału kruszcu w rezerwach walutowych to sposób na dywersyfikację lokat w obliczu makroekonomicznej i geopolitycznej niepewności. NBP ma już w swoich skarbcach o ponad 100 t więcej niż przed rokiem
W 2022 r. banki centralne zakupiły 1082 t złota, najwięcej od 56 lat. W tym roku ilość zakupy są nieco mniejsze, ale w ich skarbcach do końca września złożono kolejnych ponad 447 ton kruszcu. Najwięcej w Chinach i w Polsce.
Lekarstwo na niepewność
Dlaczego złoto ma coraz większy udział w rezerwach? Odpowiedzi na to pytanie udziela m.in. ankieta przeprowadzona między lutym a kwietniem br. przez World Gold Council (WGC) wspólnie z zajmującą się badaniami rynku firmą YouGov wśród osób, które w bankach centralnych zajmują się inwestycjami w kruszec i współpracują z WGC. Wzięli w niej udział przedstawiciele aż 59 tego typu instytucji z całego świata. Wynika z niej, że głównymi czynnikami branymi pod uwagę przy decyzjach o alokacji rezerw są stopy procentowe (97 proc. wskazań), obawy inflacyjne (83 proc.) i niestabilność geopolityczna (59 proc.). Dwie ostatnie pozycje uczestnicy badania, przeprowadzanego już od sześciu lat, wskazali dopiero w edycjach z lat 2022 i 2023, co autorzy opracowania wiążą ze skutkami z agresji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r.
Złoto jest uważane za dobrą lokatę na niepewne czasy, bo jego wartość nie jest uzależniona ani od polityki fiskalnej, ani polityki pieniężnej żadnego kraju. O relatywnej stabilności i jego reputacji „bezpiecznej przystani” decyduje przed wszystkim stała lub rosnąca w niewielkim tempie podaż. W latach 2016–2022 roczna produkcja kruszcu kształtowała się na poziomie 3,5–3,6 tys. t.
W cytowanej ankiecie ponad 70 proc. respondentów uznało, że w ciągu najbliższych 12 miesięcy banki centralne zwiększą zapasy złota, a 24 proc. zadeklarowało, że będzie złoto kupować.
Zdecydowany wzrost odsetka przedstawicieli bankowości centralnej deklarujących zakupy złota nastąpił w 2020 r. po wybuchu globalnej pandemii. W każdym z czterech kolejnych badań przynajmniej 20 proc. uczestników ankiety deklarowało, że zwiększą zapasy kruszcu. W 2019 r. takiej odpowiedzi udzieliło jedynie 8 proc. uczestników badania. Jednocześnie zdecydowanie spadł odsetek instytucji deklarujących sprzedaż złota. W latach 2019–2020 takiej odpowiedzi udzielało 15–20 proc. banków centralnych. W dwóch ostatnich ankietach było to już mniej niż 5 proc.
Na jeszcze inną, możliwą motywację, skłaniającą banki centralne do zakupów złota, wskazał w jednej z niedawnych publikacji „Financial Times”. Wśród wielu sankcji nałożonych na Rosję po jej pełnoskalowej inwazji na Ukrainę, było zamrożenie mniej więcej połowy rezerw rosyjskiego banku centralnego o wartości 300 mld dol. Sankcjami nie zostały bezpośrednio objęte rezerwy złota przechowywane w Rosji. Jak zauważył John Reade, główny strateg WGC, niektóre państwa uznały, że „posiadanie złota, znajdującego się poza kontrolą kogokolwiek innego, jest przydatne w sytuacjach, w których dostęp do innych rezerw może być niemożliwy”.
Na koniec października złoto znajdujące się w zasobach NBP było wyceniane na 91 mld zł i stanowiło ponad 12 proc. oficjalnych aktywów rezerwowych
NBP kupuje
Jednym z aktywniejszych nabywców złota w ostatnich latach był także Narodowy Bank Polski. Jeszcze w 2017 r. posiadał 103 t złota, które stanowiły ok. 4 proc. oficjalnych aktywów rezerwowych. Na koniec 2022 r. było to już niemal 229 t, stanowiących 8 proc. rezerw. Także w bieżącym roku nasz bank centralny zwiększył ilość kruszcu znajdującego się w jego zasobach – do końca września o 105 t, co stawia nasz kraj w ścisłej czołówce pod względem zakupów.
W rankingu zasobów złota posiadanych przez banki centralne, sporządzanym systematycznie przez Światową Radę Złota (World Gold Council), Polska na koniec 2022 r. zajmowała 23. miejsce. Na koniec września 2023 r. stan rezerw NBP ulokowanych w złocie wyliczony przez WGC wynosił 333,7 t, co dawało już 16. pozycję. Na koniec października, według najnowszego raportu NBP o aktywach rezerwowych zasób kruszcu zwiększył się o kolejne 5,7 t i był wyceniany na niemal 21,8 mld dol. (91 mld zł) i stanowił 12,3 proc. rezerw.
– Dokonujemy intensywnych zakupów złota, chcemy dojść do 20 proc. rezerw w złocie, bo czasy są niespokojne, a ratingi międzynarodowe i handel międzynarodowy patrzy, ile rezerw złota ma dany bank. Jeśli ma duże rezerwy i dużą część w złocie, znaczy, że to jest wiarygodny kraj i w takim kraju się handluje i inwestuje – powiedział prezes NBP prof. Adam Glapiński podczas konferencji prasowej 9 listopada.
„NBP uważa złoto za szczególnie istotny element swoich oficjalnych aktywów rezerwowych. Cechy złota sprawiają, że kruszec ten bardzo dobrze wpisuje się w ostrożnościową funkcję utrzymywania rezerw walutowych i gromadzenia kapitału w długiej perspektywie, przetrzymania okresów stresu i stawienia czoła zmiennym warunkom rynkowym” – tak inwestycje w złoto uzasadniał prezes NBP, już w 2021 r. W wywiadzie dla magazynu cfi.co przekonywał: „złoto oferuje wyjątkowe walory inwestycyjne – jest pozbawione ryzyka kredytowego, jego wartość nie spada pod wpływem błędnie prowadzonej polityki pieniężnej lub fiskalnej kraju i chociaż ogólna podaż kruszcu jest ograniczona, właściwości fizyczne gwarantują jego trwałość i niezniszczalność. Z tych wszystkich powodów złoto uważa się za najlepsze strategiczne zabezpieczenie finansowe”.
Kiedy w maju 2022 r. prof. Adam Glapiński został powołany na drugą kadencję jako prezes NBP, zobowiązał się, że powiększy zasoby królewskiego metalu w rezerwach walutowych NBP o 100 t. Dokonywane w 2023 r. zakupy sprawiły, że obietnica ta została już zrealizowana.
Przeciwwaga dla dolara
Z punktu widzenia inwestorów o długoterminowej perspektywie, takich jak banki centralne, ważną cechą złota jest jego niska korelacja z innymi klasami aktywów. Przede wszystkim złoto porusza się z reguły w przeciwnym trendzie niż amerykański dolar, który jest główną walutą rezerwową banków centralnych. Jednak jego udział w minionych latach spada i ostatnio kształtuje się poniżej 60 proc. Również same banki centralne oceniają, że udział dolara w rezerwach będzie malał w najbliższych latach. Część zwolnionej przez dolara przestrzeni wypełni zapewne właśnie złoto.
„NBP jako publiczny inwestor różni się od typowego podmiotu zarządzającego aktywami tym, że utrzymuje szeroki portfel inwestycyjny, przywiązując największą wagę nie do maksymalizacji zysków, lecz do zachowania płynności i bezpieczeństwa posiadanych aktywów. Zasada jest prosta: jeżeli rezerwy walutowe nie zostaną wykorzystane do przeciwdziałania nadzwyczajnym zagrożeniom dla stabilności finansowej lub bilansu płatniczego, należy je przechować, a najlepiej pomnożyć i przekazać kolejnym pokoleniom” – mówił prof. Adam Glapiński, prezes NBP, dla cfi.co.